Pov Niall
- Co zamierzacie ze mną zrobić? - spytałem. Już z godzinę siedziałam przywiązany do tego krzesła, już dawno powinni mnie zabić.
- Siedź spokojnie to Louis ma zdecydować o twoim dalszym losie - powiedział Liam. Skoro tak to już powinienem się mentalnie przygotowywać na długą i bardzo bolesną śmierć, bo jestem stuprocentowo pewny, że on właśnie taką mi urządzi.
- Znalazł już Victorię?
- Nie wiem, ma zadzwonić jak mu się to uda - liczyłem na to, że jednak nie uda mu się jej znaleźć. I, że ona jak wróci i zobaczy ich samochody pod domem to ucieknie.
- Oby nigdy mu się to nie udało.
- Jednak to zrobił - powiedział Harry wchodząc do pokoju.
- Skoro tak, to chociaż go namówcie by mnie nie zabijał przy Victorii, nie chce by ona na to patrzyła - ten nic nie powiedział tylko wyciągnął nóż i podszedł z nim do mnie.
Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu on rozciął sznur, którym byłem przywiązany.
- Co ty robisz, on może uciec! - krzyknął Zayn.
- Louis kazał go wypuścić, bo takie było życzenie Vicky. A i kazał ci jeszcze przekazać, że może zaproszą cię na ich ślub - to akurat było dla mnie o wiele gorsze niż śmierć.
- To nie możliwe - gwałtownie się podniosłem i do niego zbliżyłem. W głębi duszy miałem chociaż odrobinę nadziei, że to nie prawda, że on wcale jej nie znalazł.
- Możliwe, a tobie dobrze radzę to wykorzystaj tą szansę i raz na zawsze zapomnij o Victorii - odwrócił się i wyszedł, a Liam i Zayn podążyli za nim. A ja znowu usiadłem na tym krześle.
Jak mógłbym zapomnieć o Torii, miłości mojego życia. Tomlinson popełnił największy błąd zostawiając mnie przy życiu, jeszcze odbiorę mu Victorię.
Pov Victoria
Siedziałam na tylnym siedzeniu przytulana przez Louisa, Harry, który jakąś godzinę temu to nas przyszedł prowadził auto.
- Jedziemy prosto do Anglii czy tu zostajemy? - spytał Harry.
- Do Anglii, chce jak najszybciej zabrać Vicky do naszego nowego domu - jestem nawet trochę zdziwiona, że Louis jest dla mnie taki miły. Powinien się na mnie wściec, że uciekłam z Niall'em.
- To nie będziemy już mieszkać tam gdzie wcześniej?
- Nie kochanie, zdecydowałem, że będzie nam lepiej we dwoje, a poza tym to nie wracasz już do szkoły - czyli jednak mnie ukarze tylko postanowił to zrobić w taki sposób, że odizoluje mnie od innych ludzi.
- Ja chciałam iść na studia i to medycynę.
- A po co, ty chyba nie myślałaś, że ja cię puszczę do jakiejś pracy. Zapomnij o tym.
- Louis no, jak Victoria zostałaby lekarzem to mogłaby nam pomagać, zgódź się.
- Nie i moja decyzja jest nieodwołalna, Vicky będzie się zajmować tylko mną - chciałam się od niego odsunąć, jednak jego uścisk na moich biodrach.
- Jesteś już dorosły, nie potrzebujesz żadnej opieki - powiedział Harry. Nareszcie mówi coś konkretnego.
- Skup ty się lepiej na prowadzeniu auta, bo ja nie chce się rozbić na jakimś zakręcie - warknął Louis.
- Nie martw się, dojedziesz bezpiecznie - i teraz mam spędzi z nimi kilkanaście godzin w jednym samochodzie, ale nie to zajmowało moje myśli. Zastanawiałam się co zrobi Niall czy odpuści i spróbuję ułożyć sobie na nowo życie czy będzie próbował mnie odszukać. Szczerze to wolałabym to pierwsze, bo wtedy nic by mu nie groziło.
CZYTASZ
Zaufaj mi (pierwsza wersja)
FanfictionVictoria w wieku czternastu lat przeżyła największą tragedię jaka może się tylko wydarzyć. Na jej oczach zostali zamordowani jej rodzice. A na dodatek została zmuszona zamieszkać z ich oprawcami. Może zawierać wulgaryzmy i sceny +18