55

828 63 9
                                    

Pov Victoria

Rozumiałam, że teraz nie będę się czuć tak jak wcześnie, ale nie spodziewałam się, że będzie aż tak źle. Nic mi nie smakuje i cały czas mnie mdli, i jeszcze na dodatek nie mogę nawet wstać z łóżka taka jestem zmęczona.

- Przyniosłem ci soczek kochanie - powiedział Louis siadając obok mnie.

- Dziękuję - podniosłam się do pozycji siedzącej. I wypiłam pół szklanki soku pomarańczowego

- Ja dziś też nigdzie nie idę - już trzy dni nie spuszcza ze mnie wzroku. Co nawet mnie cieszy, bo naprawdę źle się czuję.

- A nie będą mieć do ciebie pretensji, że cały czas siedzisz ze mną?

- Tylko by spróbowali. To ty jesteś teraz najważniejsza. - położył się obok mnie, a swoje ramię owinął wokół mojego brzucha. Zawsze okazywał mi dużo uczucia, ale teraz robi to jeszcze bardziej co mi zbytnio nie przeszkadzało, jednak to nie zmienia faktu, że i tak tęskniłam za Niall'em.

- A co będzie jak urodzę dziewczynkę? - odkąd tylko pamiętam Louis zawsze powtarzał, że chce mieć syna. Bałam się, że mógłby nie zaakceptować córki.

- Jak to co, będę miał dwie śliczne księżniczki, które będę kochał najbardziej na świecie - pocałował mnie w kark.

- Naprawdę?

- Oczywiście ślicznotko.

***

Następnego dnia Louis już nie mógł ze mną zostać, ale za to Harry do mnie przyszedł. Na szczęście też czułam się już lepiej.

- A jak już urodzisz to pozwolisz mi czasem się zająć się dzieckiem? - szczerze to miałam obiekcję żeby zostawiać dziecko z Louis'em, bo odpowiedzialny to on nigdy nie był.

- A ty masz w ogóle jakieś doświadczenie względem dzieci?

- Nie, ale ja się bardzo szybko uczę. I mogę ci przysiądź, że będę uważał.

- Dobra, i tak prawdopodobnie nie będziesz gorszy od Louisa. Tylko mu tego nie mów, bo się na mnie obrazi.

- Jasne - wziął pilota i włączył telewizor - co chcesz oglądać?

- Obojętnie, tylko nic o porodach - ostatnio Louis dręczył mnie filmem o tym jak wygląda poród. Dzięki temu jeszcze bardziej się tego boję.

- Dobrze, sam nie chce czegoś takiego oglądać. Za dużo krwi - no nie pomagasz Harry.

Włączył jakoś komedię, a ja zaczęłam odczuwać delikatny ból brzucha, niestety z każdą upływającą minutą ten ból się nasilił. Po jakimś czasie stał się on już niedotrzymania i nie potrafiłam już tego ukrywać.

- Harry brzuch mnie boli - powiedziałam ze łzami w oczach zgięta w pół.

- To może się lepiej połóż - umieścił moje nogi na kanapie - O cholera jasna ty krwawisz - po tych słowach już nic nie widziałam. Była tylko ciemność.

Zaufaj mi (pierwsza wersja) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz