7

2.1K 135 9
                                    

Pov Victoria

- A teraz moja niegrzeczna dziewczynka powie mi jak to było, a ja zdecyduje czy mam cię ukarać - w tej chwili bałam się Louisa i to bardzo. Jego spojrzenie było takie zimne.

- On mnie chciał zaprosić do kina, a ja już miałam się jakoś wykręcić i wtedy przyjechał Harry. No i ten chłopak spytał się go czy pozwala na to. On oczywiście się zgodził i ja już nie miałam innego wyjścia - powiedziałam wszystko zgodnie z prawdą, bo było duże prawdopodobieństwo, że Styles o tym też opowiedział i jeżeli moje zeznanie był się nie zgadzało to wtedy naraziłabym się na ogromne kłopoty.

- Może i ci wierzę kochanie, ale i tak nie podoba mi się ta sytuacja - ręką zaczął jeździć po moim policzku, a potem zjechał na szczękę.

- Ja naprawdę nie zrobiłam nic złego. Louis musisz mi uwierzyć - moje ciało trzęsło się ze strachu i nie potrafiłam pohamować płaczu.

- Ćśśśś kochanie moje. Nie musisz się bać, bo nie zrobię ci żadnej krzywdy - jego słowa troszeczkę mnie uspokoił, bo nie mówiłby tego gdyby miał wobec mnie inne zamiary. - Bardzo cię kocham słoneczko i nie potrafiłbym patrzeć na twoje cierpienie.

Położyłam głowę na jego torsie, a on mnie objął, potem pocałował w czoło.

- Zdecydowałem, że już koniec z tym ukrywaniem. Wszyscy muszą się dowiedzieć, że jesteś moja - zdziwiły mnie jego słowa, bo to Louis zawsze nie chciał by ktoś wiedział o naszym związku. A tu tak nagle zmienia zdanie.

- Zawsze byłam i będę, ale dlaczego akurat teraz?

- Bo cię kocham, a ty nie jesteś już małym dzieckiem więc nic nie stoi na przeszkodzie byśmy oficjalnie byli razem - dał mi szybkiego buziaka. - Tylko nie wspominaj nikomu od kiedy jesteśmy razem.

- Dobrze misiu.

- A i jeszcze jedno nie za bardzo podobają mi się twoje zażyłe relacje z Harry'm postaraj się je ograniczyć -  Louis to byłby chyba zadowolony jakbym z nikim poza nim nie rozmawiała. A szczerze to, to zaczyna się robić odrobinę uciążliwe.

- Przecież ja tylko czasem z nim porozmawiam nie chce z tego też rezygnować. Więc pohamuj swoją zazdrość i kładźmy się spać - odwróciłam się do niego plecami, a po chwili poczułam jego rękę miedzy moimi udam. - Mieliśmy iść spać.

- Ale jak ja mam zasnąć jak koło mnie leży taka ślicznotką. Daj mi chociaż buziaka - odkręciłam się do niego i dałam mu szybkiego ale bardzo namiętnego całusa.

- A teraz daj mi spać.

***

Obudziło mnie burczenie w brzuchu i ogromne poczucie głodu. No tak przecież ja od rana nic nie jadłam. Mimo, że zegar wskazywał czwartą rano i o tej porze nie powinno się jeść to ja i tak wstałam i skierowałam się w stronę kuchni.

Miałam ogromną ochotę na jajecznicę z pieczarkami. Więc wyciągnęłam z lodówki jajka i pieczarki i patelnię z szafki. I już miałam się wziąć za robotę gdy wszedł Niall.

- I jak ci z nim poszło? - zapytał i usiadł przy stole.

- Dobrze i Louis zdecydował, że nie będziemy się już ukrywać. Tylko mam do ciebie jedną prośbę - usiadłam na krześle naprzeciwko niego. - Mógłbyś nikomu nie wspominać o tym, że wiedziałaś?

- Okej - powiedział i słabo się uśmiechnął. - A co robisz?

- Jajecznicę z pieczarkami, zjesz ze mną?

- Tak bo jakoś zgłodniałem. Ale pomogę ci - zaczął obierać pieczarki i kroić je. A ja rozbiłam pięć jajek do miski. - I co teraz mam to wrzucić na patelnię? - spytał.

- Tak.

***

Jak już zjedliśmy to włożyłam talerze do zmywarki i już chciałam wracać do Louisa, ale Niall mnie powstrzymał kładąc dłonie na mojej tali.

- Juz dłużej tak nie mogę. Kocham cię Torii - powiedział i naparł na moje usta a ja nawet nie wiem dlaczego, ale odwzajemniłam jego pocałunek, ale na szczęście po chwili dotarło do mnie to co robię i szybko się opamiętałam. Odpychając go od siebie i uciekając.


Zaufaj mi (pierwsza wersja) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz