Pov Victoria
- Buenos dias, no powtarzaj - wzięłam się za naukę Nialla kilku przydatnych słów po hiszpańsku.
- A po co ja mam wiedzieć jak jest dzień dobry, naucz mnie jakichś przydatniejszych słów.
- Wszystkiego trzeba się uczyć od podstaw. Teraz do widzenia czyli adios - dużo łatwiej by nam poszło jeśli on chociaż trochę by się postarał. Jednak on jest uparty i nie chce się uczyć.
- Lepiej mi powiedź piękna jak jest kocham cię po hiszpańsku.
- Te Amo - uśmiechnął się i podszedł do mnie, potem chwycił mnie za dłonie.
- Te Amo Victoria, te słowa mi do szczęścia wystarczą - on jest taki słodki, że wprost nie potrafię się na niego gniewać.
- Te quiero demasiado Niall - powiedziałam mu patrząc prosto w oczy.
- Co to oznacza?
- Ja ciebie też kocham Niall - jego usta delikatnie musnęły moje wargi. A potem przeniosły się na szyję. Nie całował natarczywie, obchodził się ze mną jak z porcelaną.
- Nie masz pojęcia ile to dla mnie znaczy kochanie - popchnął mnie tak, że położyłam się na kanapie. On zwisnął nade mną - jestem dla ciebie gotów na wszystko, jeśli czegoś pragniesz to powiedz, a spełnię każde twoje życzenie.
- Mam jedno, zostań ze mną do końca życia.
***
- Niall ja nie chce, boję się - powiedziałam stojąc obok jakuzzi. Niall już siedział w wodzie i próbował mnie namówić bym do niego dołączyła.
- Kochanie tu jest płytko, a poza tym ja tu jestem, nie masz się czego bać - on nie miał pojecia o tym, że trzy lata temu Zayn mnie podtopił.
- I tak nie chce, nie zmuszaj mnie.
Pov Niall
Nie rozumiałem zachowania Torii, przecież nawet jeśli nie umie pływać to tu jest tak mało wody, że nic jej się nie stanie, i z drugiej strony ja jestem przy niej i nigdy bym nie pozwolił by stała się jej krzywda.
- Kotku, chodź do mnie, będzie nam przyjemnie zobaczysz - wyciągnąłem do niej ręce.
- Boję się wody - powiedziała, a po jej policzkach spłynęły łzy. Wyszedłem z jakuzzi i ją przytuliłem.
- Przepraszam, nie miałem pojęcia, ale powiedź mi czemu? - pocałowałem ją w czoło.
- Zayn mnie nigdy nie lubił, a na początku to już w ogóle. I właśnie kilka dni po tym jak Louis mnie do siebie zabrał to wszedł do łazienki jak byłam w wannie. Niestety Lou gdzieś na chwilę wyszedł, a Zayn wtedy powiedział mi, że jestem tylko kłopotem, który trzeba rozwiązać, no i zaczął mnie topić. Na szczęście Louis przyszedł w ostatniej chwili i mnie uratował.
Jak teraz miałbym Zayna pod ręką to zatłukł bym go na śmierć. On skrzywdził moją malutką i to wtedy kiedy była przestraszona i całkowicie bezbronna.
- Czemu Louis do cholery go za to nie zabił. Cały czas twierdził, że cię tak kocha.
- Mocno się pokłócili i Lou mu kilka razy przyłożył, a potem on się mną zajął - chwyciłem jej twarz w swoje obie dłonie. Ile ona musiała przez ten czas wycierpieć i po części ja jestem temu winny.
- Już nigdy nikt więcej cię nie skrzywdzi skarbie - musnąłem ustami jej nosek - ale i tak nie zamierzam ci odpuścić, pokonasz swój strach i to ja ci w tym pomogę.
Wziąłem ją na ręce i weszłam do jakuzzi.
- Niall ja nie chcę, proszę nie! - krzyczała, ale ja nie zwracałem na to uwagi. Powoli zanurzałem się z nią w wodzie, aż wreszcie usiadłem, a woda sięgała jej do piersi.
- Widzisz nic się nie dzieję, ze mną jesteś bezpieczna - czułem jak się trzęsła, ale powoli jej oddech się normował. Przy mnie czuła się dobrze.
CZYTASZ
Zaufaj mi (pierwsza wersja)
FanficVictoria w wieku czternastu lat przeżyła największą tragedię jaka może się tylko wydarzyć. Na jej oczach zostali zamordowani jej rodzice. A na dodatek została zmuszona zamieszkać z ich oprawcami. Może zawierać wulgaryzmy i sceny +18