47

877 68 2
                                    

Pov Victoria

- Buenos dias, no powtarzaj - wzięłam się za naukę Nialla kilku przydatnych słów po hiszpańsku.

- A po co ja mam wiedzieć jak jest dzień dobry, naucz mnie jakichś przydatniejszych słów.

- Wszystkiego trzeba się uczyć od podstaw. Teraz do widzenia czyli adios - dużo łatwiej by nam poszło jeśli on chociaż trochę by się postarał. Jednak on jest uparty i nie chce się uczyć.

- Lepiej mi powiedź piękna jak jest kocham cię po hiszpańsku.

- Te Amo - uśmiechnął się i podszedł do mnie, potem chwycił mnie za dłonie.

- Te Amo Victoria, te słowa mi do szczęścia wystarczą - on jest taki słodki, że wprost nie potrafię się na niego gniewać.

- Te quiero demasiado Niall - powiedziałam mu patrząc prosto w oczy.

- Co to oznacza?

- Ja ciebie też kocham Niall - jego usta delikatnie musnęły moje wargi. A potem przeniosły się na szyję. Nie całował natarczywie, obchodził się ze mną jak z porcelaną.

- Nie masz pojęcia ile to dla mnie znaczy kochanie - popchnął mnie tak, że położyłam się na kanapie. On zwisnął nade mną - jestem dla ciebie gotów na wszystko, jeśli czegoś pragniesz to powiedz, a spełnię każde twoje życzenie.

- Mam jedno, zostań ze mną do końca życia.

***

- Niall ja nie chce, boję się - powiedziałam stojąc obok jakuzzi. Niall już siedział w wodzie i próbował mnie namówić bym do niego dołączyła.

- Kochanie tu jest płytko, a poza tym ja tu jestem, nie masz się czego bać - on nie miał pojecia o tym, że trzy lata temu Zayn mnie podtopił.

- I tak nie chce, nie zmuszaj mnie.

Pov Niall

Nie rozumiałem zachowania Torii, przecież nawet jeśli nie umie pływać to tu jest tak mało wody, że nic jej się nie stanie, i z drugiej strony ja jestem przy niej i nigdy bym nie pozwolił by stała się jej krzywda.

- Kotku, chodź do mnie, będzie nam przyjemnie zobaczysz - wyciągnąłem do niej ręce.

- Boję się wody - powiedziała, a po jej policzkach spłynęły łzy. Wyszedłem z jakuzzi i ją przytuliłem.

- Przepraszam, nie miałem pojęcia, ale powiedź mi czemu? - pocałowałem ją w czoło.

- Zayn mnie nigdy nie lubił, a na początku to już w ogóle. I właśnie kilka dni po tym jak Louis mnie do siebie zabrał to wszedł do łazienki jak byłam w wannie. Niestety Lou gdzieś na chwilę wyszedł, a Zayn wtedy powiedział mi, że jestem tylko kłopotem, który trzeba rozwiązać, no i zaczął mnie topić.  Na szczęście Louis przyszedł w ostatniej chwili i mnie uratował.

Jak teraz miałbym Zayna pod ręką to zatłukł bym go na śmierć. On skrzywdził moją malutką i to wtedy kiedy była przestraszona i całkowicie bezbronna.

- Czemu Louis do cholery go za to nie zabił. Cały czas twierdził, że cię tak kocha.

- Mocno się pokłócili i Lou mu kilka razy przyłożył, a potem on się mną zajął - chwyciłem jej twarz w swoje obie dłonie. Ile ona musiała przez ten czas wycierpieć i po części ja jestem temu winny.

- Już nigdy nikt więcej cię nie skrzywdzi skarbie - musnąłem ustami jej nosek - ale i tak nie zamierzam ci odpuścić, pokonasz swój strach i to ja ci w tym pomogę.

Wziąłem ją na ręce i weszłam do jakuzzi.

- Niall ja nie chcę, proszę nie! - krzyczała, ale ja nie zwracałem na to uwagi. Powoli zanurzałem się z nią w wodzie, aż wreszcie usiadłem, a woda sięgała jej do piersi.

- Widzisz nic się nie dzieję, ze mną jesteś bezpieczna - czułem jak się trzęsła, ale powoli jej oddech się normował. Przy mnie czuła się dobrze.

Zaufaj mi (pierwsza wersja) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz