21

1.3K 86 3
                                    

Pov Victoria

Bardzo chciałam się od niego osunąć, ale nie potrafiłam. Jakąś nieznana mi siła przyciągała mnie do niego. Ten pocałunek był dla mnie dużo przyjemniejszy niż te, które dostawałam od Louisa. Po dłuższej chwili jednak udało mi się od niego oderwać.

- Nie możemy - powiedziałam próbując się od niego odsunąć, lecz on mi na to nie pozwolił.

- Czemu? Przecież widzę, że ci się podobało. Mówiąc, że nic do mnie nie czujesz tylko oszukujesz samą siebie - pogłaskał mnie po policzku.

Może i miał rację, ale ja jak najszybciej pragnęłam odgonić od siebie te uczucia. To było złe. Jedyne co powinnam do niego czuć to była nienawiść. Nic innego nie mogło wchodzić w drogę i to nie tylko ze względu na to, że zabił moich rodziców chodź to, także mnie raniło, lecz był jeszcze Louis. A ja jestem pewna, że on nigdy nie pozwoli mi odejść.

- Myśl sobie co tam chcesz, ja zajmuję się tobą tylko dlatego, że jesteś ranny i nawet tobie nie życzę śmierci - skłamałam mu prosto w oczy. Zrobiłam to bo nie miałam innego wyjścia.

Gdy jego uścisk na moje ramiona odrobinę zelżał to wykorzystałam okazję i odsunęłam się od niego.

- Nie wierzę ci. Wiem, że mój pocałunek sprawił ci przyjemność. Zacznij wreszcie myśleć o sobie, a nie o Louis'ie.

Nie mogłam już dłużej go słuchać i jak najszybciej tylko umiałam wybiegłam z jego pokoju i ruszyłam w stronę łazienki. Gdy już byłam na miejscu podeszłam do umywalki i odkręciłam kran i przepłukałam sobie twarz woda.

Potem wytarłam się i na nowo nałożyłam sobie podkład.

Może i pomysł Louisa z wyprowadzką nie jest taki najgorszy.

***

Przez kolejne trzy dni unikałam Niallera jak ognia. Cieszyło mnie, także to, że w jego ranę nie wdało się, żadne zakażenie a co było istnym cudem bo ja byłam mało doświadczona jeśli chodzi o te sprawy. Czasem tylko opatrywałam powierzchowne rany Louisa.

Siedziałam obok Louisa a on pokazywał mi oferty domów do kupna. Szczerze mówiąc zależało mi tylko na tym by być z dala od Nialla by on już więcej nie mieszał mi w głowie.

- Co myślisz o tym? - pokazał mi ogromny dom w, którym spokojnie mogło by się pomieścić z piętnaście osób.

- Jest o wiele za duży. Wybierz coś mniejszego bo będzie tam mieszkać tylko we dwoje.

- Przecież kiedyś urodzisz mi dzieci. Jeśli teraz kupimy większy dom to potem nie będziemy musieli go zmieniać - miałam nadzieję, że nie traktował zbyt poważnie swoich słów, a jeśli już to wspominał o dalekiej przyszłości bo ja nie miałam ochoty narazie na ciążę.

- Jeżeli ci się podoba to możesz go kupić - uniósł mój podbródek tak bym patrzyła mu w oczy.

- Kochanie to ma być twoja decyzja bo chce byś się tam dobrze czuła, a ja to mogę mieszkać wszędzie bylebyś tylko ty była ze mną - jak na niego patrzyłam to miałam ogromne wyrzuty sumienia za to, że pozwoliłam Niall'owi się pocałować, chodź z drugiej strony to on wczesniej zmusił mnie do seksu, więc jego wina była dużo większa.

- Ten dom naprawdę mi się podoba tylko mogło by nie być tego basenu - złapał mnie w tali i posadził na swoich kolanach.

- A mi się to podoba. Nareszcie będę mieć doskonałą okazję by pokonać ten twój lęk przed wodą - nie miałam najmniejszej ochoty niczego pokonywać. Wystarczyło, że unikałam pluskania się w wodzie i wszystko było dobrze, ale niech sobie wierzy, że mu się to uda.

- A kiedy się stąd wyprowadzimy?

- Nie mam pojęcia skarbie, ale to na pewno potrwa przynajmniej miesiąc - uśmiechnęłam się do niego chodź w duchu byłam zła, że jeszcze tak długo będę musiała przebywać pod jednym dachem z Niall'em, który już mimo mojej woli nie jest mi tak obojętny.

Zaufaj mi (pierwsza wersja) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz