13 - Ucieczka z lochów

2.2K 98 8
                                    

Zrobiło się późno. Poszłaś zjeść kolację razem z Arweną i udałaś się do swojej komnaty. Śniło ci się, że jako dziecko bawiłaś się z pewnym elfem. Skakaliście po drzewach i śmialiście się głośno. Z twoich ust nie schodził uśmiech. Podbiegłaś do chłopaka, ale jego twarz widziałaś jak przez mgłę. Nie pamiętałaś go.

Obudziłaś się o świcie. Ubrałaś się w fioletową suknię i zeszłaś na śniadanie. Po drodze za rogiem zobaczyłaś swojego ojca, Thranduila i Elronda. Schowałaś się za kolumną i starałaś się usłyszeć o czym rozmawiają.

- Nie możemy jej teraz o tym powiedzieć... - rzekł król Mrocznej Puszczy.

- Kiedyś musi się o tym dowiedzieć... - odparł Elamir.

Wyszłaś zza kolumny i dygnęłaś przed królem. Od razu przestali o tym rozmawiać.

-Witam ojcze, Thranduilu, Elrondzie.

- Witaj. - odpowiedzieli.

Weszłaś do jadalni i nałożyłaś sobie sałatkę. Zjadłaś bardzo szybko i udałaś się w stronę komnaty Legolasa. Po drodze zobaczyłaś służkę, niosącą śniadanie księciu. Podbiegłaś do niej.

- Mogłabym to zanieść Legolasowi?- zapytałaś grzecznie.

- Oczywiście pani. - uśmiechnęła się i oddała ci tacę. Weszłaś do jego komnaty jednak go tam nie zastałaś. Postawiłaś tacę na stoliku. Nagle drzwi się zamknęły. Poczułaś na sobie czyjś wzrok.

Odwróciłaś się i zobaczyłaś elfa, który zaatakował Legolasa. Twoje serce zaczęło bić szybciej. Nogi zrobiły się jak w waty i nie wiedziałaś co powiedzieć. Po chwili jednak się odezwałaś.

- Czego chcesz?! - zapytałaś z przerażeniem w oczach. Zaczęłaś się powoli cofać. Kiedy natrafiłaś na ścianę, zaczęłaś szukać wzrokiem czegokolwiek, czym mogłabyś się obronić.

- Spokojnie... Nie musisz się mnie bać. Nie chcę cię skrzywdzić... - mówił spokojnie i z opanowaniem. Uniósł trochę ręce i zrobił krok w twoją stronę.

- To w takim razie o co ci chodzi?

- Nie pamiętasz mnie? - stanął i opuścił dłonie. Przyjrzał ci się uważnie, a ty uczyniłaś to samo.

- A powinnam? - spytałaś zdezorientowana. Patrzyłaś przez chwile w jego oczy

- To ty...Lynord!

- Czyli mnie pamiętasz - uśmiechnął się i zrobił kolejny krok w twoją stronę.

- Braciszku!!! - krzyknęłaś z radością i rzuciłaś się Lynordowi na szyję. Byłaś tak szczęśliwa, że zupełnie zapomniałaś o tym, że twój brat zranił Legolasa.

- Tak bardzo za tobą tęskniłem! - mówił cały czas cię przytulając.

- Ja za tobą też kochany... - nie dokończyłaś, gdyż w drzwiach zauważyłaś Legolasa.

- Legolasie, jak długo tu stoisz?!- zapytałaś ze strachem.

- Wystarczająco długo, żeby zrozumieć co was łączy! - był zdenerwowany. Patrzył na Lynorda takim wzrokiem, jakby chciał go zabić.

- To nie tak jak myślisz! Pozwól mi to wytłumaczyć! - po twoim policzku słynęła pojedyncza łza.

- Nie musisz mi nic tłumaczyć!

- Nie krzycz na moją... - bronił cię brat, jednak przerwał mu Legolas i zaczął jeszcze głośniej krzyczeć.

- Twoją ukochaną, tak?! - wziął ze stołu sztylet i ruszył na twojego brata.

Legolas - Co znaczy kochać? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz