34 - Zwiady

1.4K 78 24
                                    

OCZAMI LEGOLASA

Byłem zrozpaczony. Dlaczego powiedziałem coś tak strasznego? Tak okropnego? Zapewne nie zdaję sobie sprawy z tego, jak bardzo ją skrzywdziłem., ale... pocałunek? Planujemy ślub, mówiła, że mnie kocha i nagle co? Całuje się z innym? Z Eomerem? Dlaczego? Wiem, że ostatnio nie zachowywałem się jak mężczyzna jej marzeń, ale... Sama myśl o tym, że Eomer zbliżył się do mojej królewny jest dla mnie straszna. Spędziłem z nią tyle miesięcy... Wszystko się popsuło. Wiedziałem, że wojna może dużo zmienić, ale nie wiedziałem, że aż tyle. Ciągle zastanawiam się o czym teraz myśli Elena. Wszystko zepsułem!!! Już nigdy nie będzie tak jak przedtem... Zdjęła go... zdjęła pierścionek... Musiała być na skraju wytrzymałości skoro to zrobiła. Sam do tego doprowadziłem, powinienem był zaakceptować jej wybory. Przecież wiem, że da sobie radę w walce...

Zacząłem oglądać pierścionek zaręczynowy, kiedy wpadłem na mojego ojca.

- Wszystko dobrze? Skąd masz ten pierścionek?

- To pierścionek Eleny... Ten którym się jej oświadczyłem... Oddała mi go.

- Ale... Dlaczego?

- Z mojej winy. Pokłóciliśmy się... Powiedziała mi, że Eomer ją pocałował... i, że nasze kłótnie sprawiają jej straszny ból... że co noc płacze... Ojcze dlaczego tego nie zauważyłem? Czemu nie widziałem, że cierpi? Eomer to nawet zobaczył... Nie zasługuję na jej miłość...

- Eomer po prostu był w dobrym miejscu o dobrej porze. I synu, jeśli chcesz znać moje zdanie na ten temat to jesteś JEDYNĄ osobą, która zasługuje na jej miłość. Jesteście naprawdę uroczą parą. Nie wyobrażam sobie żebyś był z jakąś inną elfką.Legolasie... sądzę, że Elena działała pod wpływem emocji. Najlepiej będzie jeśli porozmawiacie o tym wszystkim jutro kiedy ochłoniecie. Postaw się też w jej sytuacji. Mówienie ukochanej osobie o czymś takim nie jest łatwe. Kiedy z nią o tym rozmawiałem powiedziała mi, że najbardziej żałuje dopuszczenia do tej sytuacji. I tego, że wtedy przy niej był Eomer, a nie ty...

- Wiedziałeś o tym wcześniej? Skąd?

- Przechodziłem tamtędy i widziałem całe zajście.

- Ale dlaczego mi nie powiedziała o pozostałych rzeczach? Zupełnie jakby mi nie ufała.

- Nie chciała cię martwić. Może bała się, że kiedy się dowiesz to będziesz uważniej wypowiadał każde słowo z obawy, że ją zranisz. Sądzę, że chciała po prostu zachować między wami luźne reakcji. I uwierz mi... Elena na pewno ci ufa tylko trudno jej mówić o takich sprawach... a teraz przepraszam cię synu, ale muszę coś zrobić. Zresztą ty też już musisz jechać na zwady, prawda?

- Tak ojcze.

Po tych słowach obaj wyszliśmy z namiotu. Zacząłem iść w stronę koni. Obok nich stała już Tauriel,Elena i co najgorsze Eomer. Po twarzy Eleny było widać, że jeszcze chwilę temu płakała. Ściska mnie w środku kiedy pomyślę, że te łzy spływały po jej delikatnych policzkach z mojego powodu. Zresztą nie po raz pierwszy. Wciąż ją kocham. Nie umiem temu zaprzeczyć. Pozostaje pytanie, czy ona jeszcze kocha mnie...

Dowódca dał znak do odjazdu. Wsiadłem na Aroda i pojechałem za Eleną. Ze wszystkich sił chciałbym ją teraz przytulić do piersi. Pragnę tylko jej miłości. Niczego więcej.

Zjechaliśmy parę mil na zachód. Następnie rozdzieliliśmy się. Każdy poszedł w innym kierunku. Kiedy sprawdziłem swój teren i nic nie znalazłem zawróciłem i ruszyłem w wyznaczone miejsce. Kilka metrów od niego zobaczyłem zgraję orków. Skręciłem więc w prawo, żeby mnie nie zauważyli. Chwilę szukałem dobrego miejsca z którego mógłbym ich zaatakować. Będąc na małym wzniesieniu zauważyłem jak z jednym z nich walczy Elena. Była naprawdę niesamowita. Robiła wszystko tak jak jej tłumaczyłem. Nagle za nią stanął ork z łukiem. Nie zastanawiając się ani sekundy strzeliłem swoją strzałą w strzałę orka, przecinając ją na pół. Jednak było już za późno ponieważ przednia część strzały wbiła się w ramię Eleny. Upadła. Zbiegłem z pagórka, żeby jej pomóc. Niestety Eomer mnie wyprzedził. Zobaczyłem tylko jak moja ukochana odjeżdża z tym krętaczem. Razem z Tauriel dobiliśmy resztę orków. Zajęło nam to może kilkanaście minut. Droga powrotna wydawała się nie mieć końca.

Po dotarciu do obozowiska, automatycznie ruszyłem w stronę jej namiotu. Mam nadzieję, że strzała nie była zatruta. Żeby wszystko było porządku. Będąc 30 kroków od namiotu usłyszałem dobiegający z wnętrza krzyk. Wbiegłem do środka i zobaczyłem Eomera, który leżał na Elenie, usiłując zedrzeć z niej szaty. Dziewczyna mocno się rzucała. Jak on może! Kiedy mnie zauważył, szybko wstał i złapał ją za skaleczone ramie, żeby zmusić ją do tego samego.

- Jeżeli podejdziesz bliżej włożę palec w ranę. - wycedził przez zęby.

- Spróbuj, a cię zabiję! W ogóle co ty sobie wyobrażasz Eomerze?! Jak śmiesz próbować zrobić coś tak okrutnego!

- Ja tylko staram się ją pocieszyć, po waszym rozstaniu - uśmiechnął się krzywo.

- To właśnie przez to twoje pocieszanie nie jesteśmy razem. -Zrobiłem krok w jego stronę, a on spełnił swoją obietnicę.Elena jęknęła z bólu, a po jej policzkach spłynęło kilka łez.

- Widzisz Legolasie, znów przez ciebie cierpi. - po czym poruszył palcem wewnątrz rany, sprawiając, że moja ukochana krzyknęła i upadła na kolana. Dłużej na to nie pozwolę!

Podbiegam do niego i zaczynam okładać go po twarzy. Po kilku ciosach upadł.

- Wynoś się i nie waż się wracać!

Eomer uciekł, a ja podszedłem do Eleny i pomogłem jej wstać. Dziewczyna obejęła mnie zdrową ręką. Miło było czuć jej dotyk.

- Dziękuje -szepnęła. Po czym odsunęła się i usiadła na łóżku - I nie chodzi mi tylko o tą chwilę, ale o złamanie strzały orka też.

- Skąd wiesz, że to ja?

- Zauważyłam cię kontem oka... Legolasie? Mogę cię prosić, abyś poszedł do kogoś po nowy opatrunek, bo ten już się nie nadaję.

- Tak. Za chwilę wrócę.

Dopiero po wyjściu z jej namiotu zauważam, że cały się trzęsę. Dochodzi mnie też odgłos cichego szlochu Eleny. Gdym dobiegł do niej szybciej nie miałoby to miejsca. Gdybyśmy się nie pokłócili też. Eomer ma rację... znów moja księżniczka cierpi z mojej winy. Boję się myśleć co mogłoby się stać jeślibym nie wrócił na czas. Szybko znalazłem nowy opatrunek i wróciłem jak najszybciej z obawy, że on też wróci. Po moim wejściu Elena przecierała policzki, ale ja i tak widziałem zaczerwienienia na jej oczach. Zmiana opatrunku trwa kilka minut.


Legolas - Co znaczy kochać? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz