Początek drogi bez końca - XVI

1.2K 63 15
                                    

Obudziłaś się o świcie, przez chwilę leżałaś w łożu, lecz po kilku minutach poszłaś do łaźni się przebrać. Czułaś się znacznie lepiej niż poprzedniego dnia. Ból brzucha był o wiele mniej dokuczliwy, jednak nadal dawał o sobie znać. Postanowiłaś póki co nie budzić Lynorda, który spał obok łoża. Kiedy słońce było już nad koronami drzew, a twój brat się przebudził i przeprowadził z Tobą bardzo szczegółowy wywiad na temat twojego zdrowia i samopoczucia, zeszliście do jadalni, ale zupełnie nie miałaś na to ochoty. Apetyt ominął cię dzisiaj szerokim łukiem i nie chciałaś spędzać czasu w towarzystwie Legolasa. Zaczęłaś się zastanawiać, czy kiedyś będziesz w stanie wybaczyć mu to co zrobił i powiedział.

Po wejściu przywitałaś się ze wszystkimi i zajęłaś swoje miejsce. Twojego męża jeszcze nie było, więc mogłaś spokojnie porozmawiać z przyjaciółmi.

- Przepraszam, że przyszedłem tak późno - powiedział Legolas, wchodząc do sali. - Ale mam do przekazania ważną informację.

Skierowałaś na niego swój wzrok, a on podszedł do swojego miejsca i spojrzał na ciebie. Nie wiedziałaś zupełnie czego się spodziewać.

- Zwołuje naradę, za godzinę w sali tronowej. Ojcze, Aragornie i Eleno, chciałbym abyście byli na niej obecni - dodał i usiadł. Tak jak planowałaś, niczego nie zjadłaś.

- Coś się stało? - szepnął do Ciebie.

- Nie - odparłaś. - Nie jestem głodna. Wrócę już.

Legolas tylko przytaknął, a ty wróciłaś do swojej komnaty, czekając do rozpoczęcia narady, na którą w ogóle nie miałaś ochoty.

Godzinę później siedziałaś z tronie obok Legolasa. Gdy wszyscy zaproszeni zjawili się na miejscu, twój mąż wstał i zwrócił się co Was.

- Chciałem - zaczął. - ogłosić coś co powinienem zrobić już parę dni temu.

Spojrzałaś na niego zdezorientowana, a on na ciebie i słabo się uśmiechnął. Nie odwzajemniłaś jego gestu, tylko ponownie spuściłaś wzrok.

- Od razu po narodzinach mojego dziecka - kontynuował. - Bez względu na płeć, zrzekam się dla niego tronu. A za to co zrobiłem Elenie - przerwał na moment. - Skazuję się na spędzenie czasu, który ona wyznaczy, w lochach Leśnego Królestwa.

Nie mogłaś uwierzyć w to co właśnie usłyszałaś. Poczułaś na sobie wzrok Legolasa, zaś ty swój skierowałaś na Thranduila. Jego, tak jak wszystkich w sali zszokowało to co powiedział król.

- Eleno... - powiedział do ciebie cicho. Nie widziałaś wyjścia z tej sytuacji. Przecież nie każesz mu spędzać dni w zamknięciu! Jedyne co przyszło ci do głowy to wyjście stamtąd. Wstałaś, lecz zatrzymał cię, łapiąc a nadgarstek. Obróciłaś się do niego.

- Oszalałeś... - szepnęłaś i wyrwałaś się z objęcia, po czym opuściłaś salę.

***

Następnego dnia, po nieprzespanej nocy do twojej komnaty zawitał Thranduil.

- Dzień dobry Eleno, obudziłem cię? - rzekł i wszedł do środka.

- Nie, w zasadzie to tej nocy nie spałam. Za dużo myślałam o tym co powiedział Legolas - odparłaś i usiadłaś na fotelu, a twój teść zajął miejsce naprzeciwko.

- Wiem, mnie również zaskoczył - zaśmiał się cicho.

- Nie wiesz może gdzie jest? - zapytałaś.

- Od wczoraj... Jest...

- Nie. Na prawdę to zrobił?

- Wygląda na to, że bardzo chce, żebyś mu wybaczyła - uśmiechnął się do ciebie słabo. Chwilę się nie odzywałaś i myślałaś o jego słowach.

- Co cię do mnie sprowadza? - zapytałaś.

- Chciałem ci przekazać, że Arwena i Aragorn wyjeżdżają jutro nad ranem.

***

Obudziłaś się z dziwnym poczuciem, że czegoś ci brakuje. Doskonale wiedziałaś czego, a raczej kogo. Przestałaś oczy, chwilę jeszcze leżałaś, po czym ubrałaś szarą suknię ze złotymi zdobieniami i udałaś się na śniadanie, gdzie powitał cię były władca Mrocznej Puszczy. Przywitałaś się z wszystkimi obecnymi, a po dość szybkim posiłku udałaś się z przyjaciółmi na dziedziniec.

- Wiesz, jak bardzo będę tęsknić? - powiedziałaś do Arweny, kiedy stała z Aragornem gotowa do drogi.

- Na pewno nie tak bardzo jak ja, Eleno - odparła. - Odwiedźcie nas za niedługo.

- Z pewnością przybędziemy - zapewniłaś przyjaciółkę. - Do zobaczenia Aragornie - dodałaś i przytuliłaś ich po kolei. - Wspaniale było Was tutaj gościć.

- A nam fantastycznie się tu spędzało czas - rzekł.

Kilka minut później byli już w drodze do swojego królestwa. Ty zaś wróciłaś do komnaty, jednak po drodze zauważyłaś służkę, niosącą jedzenie do lochów. Wiedziałaś, że jest to porcja Legolasa. Chwilę zastanawiałaś się co zrobić, lecz w końcu zdecydowałaś się poprosić elfkę o to, abyś ty mogła dać je mężowi. Zgodziła się i bez zbędnych pytań wróciła do swoich innych obowiązków.

Szłaś przez wąską drogę, wokół której znajdowały się lece. Za kratami starałaś się dotrzeć twarz Legolasa. Zbliżałaś się powoli do miejsca, gdzie swoją celę miał Eomer. Niepewnie zaczęłaś zmierzać w tym kierunku.

- Elena? - dobiegł do ciebie dobrze znany głos. Jednak nie był to głos osoby, do której przyszłaś.

Odwróciłaś głowę w prawo, a twoim oczom ukazał się Eomer, stojący przy kratach i opierający się o nie. Zignorowałaś jego dalsze próby rozpoczęcia z Tobą rozmowy. Dosłownie kilka kroków dalej zobaczyłaś jego. Siedział oparty o zimną ścianę z opuszczona głową i podkurczonymi kolanami. Wyglądał na zmęczonego. Jakby przez całą noc nie zasnął. Był widocznie przygnębiony. Tego nie można mu było zarzucić. Przystanęłaś przy jego celi i usiadłaś na schodku prowadzącym na wyższe poziomy lochów. Jego widok w takim stanie cię niszczył.

- Legolas - powiedziałaś cicho, a on z nadzieją podniósł wzrok i skierował go na ciebie. Wstał i spokojnie podszedł do krat, klękając przy nich następnie.

- Przyszłaś - uśmiechnął się nieśmiało.

- Jak się czujesz? - zapytałaś po chwili.

- Bywało lepiej - zaśmiał się. - Ale nie narzekam.

- Przyniosłam ci jedzenie - dałaś mu strawę.

- Dziękuję - odparł. - A Ty? Jak się czujesz?

- Dobrze... - milczałaś przez chwilę, czując na sobie wzrok męża. - Muszę już iść.

Legolas z pewnością nie był zachwycony twoim szybkim odejściem, ale był szczęśliwy, że choć przez kilka minut dotrzymałaś mu towarzystwa.

Wróciłaś do waszej komnaty i rzuciłaś się na łoże na plecy. Nie wiedziałaś zupełnie co dalej począć z tą sytuacją. W końcu stwierdziłaś, że resztę dnia spędzisz razem z Thranduilem w sali tronowej.

Legolas - Co znaczy kochać? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz