31 - Wojna 4

1.3K 72 15
                                    

Wróciłaś do swojego namiotu, ale dalej słyszałaś dalszy ciąg rozmowy. Położyłaś się na łóżku i starałaś się wychwycić każde słowo. Twoja duma nie pozwalała ci tam dalej stać i słuchać tego jakby nigdy nic. W końcu to była wasza kolejna kłótnia.

- Nie rozumiem! Co mam jeszcze zrobić?! - krzyknął Legolas.

- Legolasie, spokojnie. Daj upust swoim emocjom. Powiedz jej co czujesz.- rzekł spokojnie Thranduil.

- Chciałbym, ale ona nie chce mnie wysłuchać. Tak bardzo chciałbym jej powiedzieć, że na tym świecie nie ma osoby, na której mi zależy bardziej niż na niej. Oddałbym za nią życie. Dla mnie jest najwspanialszą elfką na całym świecie! Jest cudowna, taka delikatna, a zarazem taka waleczna. Kiedy jest blisko mnie nie potrafię myśleć o niczym innym, niż o niej. Jest moją księżniczką, dla mnie idealną. Żałuję, że wcześniej nie wyznałem jej miłości! Żałuję, że nie oświadczyłem się jej wcześniej! Żałuję, że powiedziałem dzisiaj to co powiedziałem! Żałuję wszystkich krzywd jakie jej wyrządziłem!

Nagle rozmowa ucichła, a ty usłyszałaś kroki. Czułaś jak mięknie ci serce, ale wtedy do środka wszedł Legolas i postanowiłaś być twarda. Byłaś zwrócona twarzą do ściany namiotu. Poczułaś jak łóżko ugina się pod jego ciężarem. Usiadł obok ciebie i delikatnie odgarnął brązowy kosmyk włosów z twojego czoła.

- Kochanie... Proszę, wysłuchaj mnie. - usiadłaś, ale twój wzrok nadal spoczywał na ścianie. - Skarbie, liczysz się tylko ty... Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez ciebie. Dlatego nie chcę, żebyś jechała. Bo jeżeli coś ci się stanie... to tak jakby umarła cząstka mnie... Przepraszam za wszystko... Przepraszam, że na ciebie krzyczałem... Zrobię wszystko, ale proszę wybacz mi...Jeśli chcesz, jedź, ale nie odtrącaj mnie... Kocham cie!

Po tych słowach książę objął cię i powoli się do ciebie przybliżał. Wasze twarze dzieliło kilka centymetrów. Czułaś jego ciepły oddech na swoich ustach, które w końcu zetknęły się z ustami Legolasa. Ten pocałunek był nieśmiały, ale pełny miłości. Odwzajemniłaś go i wplotłaś swoje palce we włosy księcia. Z każdą następną chwilą stawał się coraz pewniejszy. Książę zaczął lekko napierać na ciebie swoim ciałem. Powoli temu ulegałaś. Kilka sekund później kiedy wasze pocałunki były już coraz bardziej namiętne, Legolas położył się obok nie przerywając tej błogiej dla was chwili. Gdy jego ręce obniżyły się do poziomu twojej tali i ułożył cię na swoim torsie. Przez głowę przeszła ci myśl aby zrobić kilka kroków dalej, ale przypomniałaś sobie wtedy, że jeszcze nie jesteście małżeństwem. Zapragnęłaś jeszcze bardziej, żeby wojna dobiegła już końca. Nagle usłyszałaś jak ktoś odchrząkuje, a wy z Legolasem odsunęliście się od siebie. Miałaś nadzieje, że to nie Thranduil, ani twój ojciec. Popatrzyłaś w stronę wejścia. Stał tam Eomer. Byłaś wściekła.

-Co ty tu robisz?! - krzyknął twój ukochany. Usiedliście, a Legolas nadal swoją ręką oplatał twoją talię. Czułaś się przy nim bezpiecznie, lecz ze względu na obecność Eomera trochę niezręcznie.

- Chciałem porozmawiać z Eleną, ale w takiej sytuacji może przyjdę później.

- Myślę, że w ogóle nie powinieneś przychodzić.

- Legolas! - popatrzyłaś na niego ze zdziwieniem. Książę nieco się opanował.

- Przepraszam kochanie. - pocałował cię w policzek. Miałaś wrażenie, że zrobił to tylko po to, żeby zrobić na złość Eomerowi. Z resztą udało mu się to. Mężczyzna zacisnął pięści i popatrzył na niego ze złością.

- Może już pójdę. Dobranoc Eleno.

- Dobranoc... - kiedy Eomer wyszedł popatrzyłaś na księcia z powagą - Dlaczego tak zareagowałeś?

- Sam nie wiem...

- Jesteś zazdrosny! - zaśmiałaś się. Legolas udał oburzenie.

- Nie mam o co. Wiem, że tylko mnie kochasz.

- Żebyś się nie zdziwił... - książę lekko się uśmiechnął i delikatnie cię pocałował.

- Czyżbyś znała kogoś innego kto zasługuje na miano twojego księcia? - powiedział teatralnym tonem.

- Tak, właśnie wyszedł. - zaczęłaś się śmiać, a Legolas udawał obrażonego. Pogładziłaś go po policzku.

- No przestań. - przysunęłaś się do niego i go pocałowałaś. Z początku Legolas nie odwzajemniał tego pocałunku. Usiadłaś księciu na kolanach i zrobiłaś smutną minę - Chyba znowu się na ciebie obrażę, bo wtedy naprawdę widać że ci na mnie zależy - po tych słowach wstałaś. Legolas złapał cię za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. Ukochany zaczął cię całować. Po chwili znów leżeliście na łóżku. Czułaś motylki w brzuchu. Kilka minut później Legolas lekko odsunął się od ciebie i popatrzył w twoje oczy.

- Zależy. Nawet nie wiesz jak bardzo i dlatego nie chcę się już z tobą kłócić.

- Lepiej dobrze się zastanów, bo jeśli wszystkie nasze kłótnie mają się kończyć w ten sposób... To ja nie zrezygnuje.

- Jeśli nasz ślub dojdzie do skutku to mogę ci gwarantować, że każdy wieczór będzie się tak kończył.

-Jestem skłonna iść na taki układ, ale teraz chodźmy już spać, bo powieki same mi się zamykają.- pocałowałaś go i położyłaś się.

- Masz rację, skarbie. Dobranoc. - pocałował cię w policzek i położył się obok ciebie. Wtuliłaś się w jego tors i objęłaś jedną ręką.


Legolas - Co znaczy kochać? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz