32 - Wojna 5

1.3K 69 8
                                    

OCZAMI EOMERA

Wyszedłem zmieszany z ich namiotu. Nie sądziłem, że Legolas może się tak zaangażować w jakiś związek. Uświadomiłem sobie, coś do niej czuję. Kochałem ją od dawna. Żałuję, że nie powiedziałem jej tego wcześniej... Choć może jeszcze nie wszystko jest stracone. Teraz, kiedy ją zobaczyłem obudziły się we mnie wszystkie uczucia z dawnych lat. Chciałbym być teraz na miejscu Legolasa! Zrobiłbym wszystko, żeby była szczęśliwa. Przez tego blondaska, ona będzie tylko płakać! Muszę jej uświadomić, że ze mną było by jej lepiej. Udałem się do swojego namiotu i długo rozmyślałem, o tym co zaszło pomiędzy Legolasem a Eleną. Zasnąłem po dłuższej chwili. Śniło mi się spotkanie z moją ukochaną w pięknej różanej altance. Kiedy się obudziłem usłyszałem słowa Legolasa. Dobiegały zza mojego namiotu, tam gdzie mieliśmy się zebrać na zwiad.

- Kochanie... Proszę cie, nie jedź...

- Legolas! Dziesiąty raz już zmieniasz zdanie na ten temat. Rozumiem, że się o mnie troszczysz, ale daj spokój. Poradzę sobie, a jeśli nie to będziesz obok.

Postanowiłem wykorzystać to, że się kłócą i wyszedłem z namiotu i przerwałem Legolasowi zdanie.

- Ale...

- Skoro chce jechać to niech jedzie. Jest już dużą dziewczynką i da sobie rade.

- Dziękuję Eomerze. Przynajmniej ty we mnie wierzysz.- rzekła do mnie. Jej głos był cudowny. Taki melodyjny. Wszystko w niej było wspaniałe, wręcz idealne. Nie sądziłem, że ktoś może obudzić we mnie takie uczucia.

- Może chciałabyś jeszcze ze mną potrenować przed wyjazdem? - zaproponowałem i w sekundę poczułem na sobie wrogie spojrzenie Legolasa.

- Chętnie.

- Robisz to specjalnie – powiedział do mnie przez zęby, ale teraz liczyło się tylko to, że będę sam na sam z miłością mojego życia.

- Ty też wiele rzeczy robisz specjalnie. To tylko trening, uspokój się. – pocałowała go w policzek i poszła za mną na polanę. Ściska mnie w środku, kiedy myślę jak bardzo on ją krzywdzi takimi kłótniami. Widać to po niej, że sprawia jej to ból. Patrzy tylko w ziemię i się nie odzywa.

- Wszystko dobrze? – brak reakcji – Eleno jesteś tam?

- Przepraszam zamyśliłam się. Możesz powtórzyć pytanie?

- Zauważyłem. Pytałem, czy wszystko w porządku.

- Tak. Nie. Nie wiem. Dlaczego on cały czas musi być taki nadopiekuńczy? Przecież sam mnie szkolił! Wie, że poradzę sobie w takich sytuacjach! Dlaczego... dlaczego we mnie nie wierzy? – w jej oczach zauważyłem łzy. Spływały powoli po jej bladych policzkach. Oczy zrobiły się szkliste. Tonąłem w nich przez dłuższą chwilę.

- Nie płacz, proszę. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze. - podszedłem do niej bliżej i podniosłem jej delikatnie głowę.

- Wszyscy tak mówią...

- Ja ci to obiecuję... - uśmiechnąłem się lekko, chociaż nie było to dla mnie łatwe. Patrzenie jak cierpi niszczyło mnie od środka. Jednak po chwili zauważyłem, że jej usta wykrzywiają się w łuk. Chciałem ją do siebie przytulić, lecz bałem się jej reakcji. Po namyśle zebrałem się w garść. - Masz być uśmiechnięta cały czas. – powoli starałem się ją objąć. Moje ręce znalazły się na jej talii. Poczułem jak oplata jedną dłonią mój kark, a drugą włosy. To co czułem w tamtym momencie nie było do opisania. Chciałbym się tak czuć zawsze. Budzić się z tą świadomością, że leży obok mnie. Czuć jej oddech na moich ustach. Miałem nadzieję, że Elena przejrzy na oczy i zrozumie, że mężczyzna jej życia stoi właśnie w jej objęciach.

- Dziękuję... - szepnęła mi do ucha, powoli się odsuwając. Złapałem ją za ręce i popatrzyłem głęboko w oczy. Jedyne czego teraz pragnąłem, to żeby nasz usta się złączyły i choć wiedziałem, że to nie w porządku, targały mną emocje. Nie mogłem się opanować. Zacząłem zmniejszać odległość między naszymi twarzami. Położyłem dłoń na jej policzku i wytarłem kciukiem łzę. Elena zamknęła oczy i spuściła głowę.

- Hej... Ja cię nie skrzywdzę... Możesz mi zaufać.

W końcu wydarzyło się coś o czym marzyłem już od dawna. Nasze usta się zetknęły. Przeszedł mnie dreszcz. Objąłem ją delikatnie, mając nadzieję, że poczuje to samo co ja. Ten pocałunek był pewny. Gdybym miał go do czegoś porównać nie znalazłbym słów które opisują to uczucie. Jeśli człowiek tak się czuje w niebie to ja mogę umrzeć w tej sekundzie. Nagle się ode mnie gwałtownie odsunęła. Spuściła głowę i unikała spojrzenia w moje oczy.

- Eleno, nie uciekaj od swoich uczuć. Wiem co czujesz, ja się tak czuję od dłuższego czasu. Kiedy cię zobaczyłem, nie mogłem oderwać od ciebie wzroku. Jesteś najpiękniejszą elfką jaką w życiu spotkałem. Kocham cię... - zebrałem się na odwagę, wyznałem jej miłość... Nie wiem dlaczego, ale po moich słowach szybko się odwróciła i pobiegła do obozu, nie odwracając się ani razu. Powolnym krokiem udałem się w to samo miejsce. Zobaczyłem ją ponownie, dopiero wtedy gdy razem z Legolasem przygotowywała konia do drogi. Popatrzyła na ciebie zmieszanym wzrokiem i szybko odwróciła się do księcia. Czułem, że w głębi serca odwzajemnia moje uczucia. Zacząłem siodłać mojego wierzchowca i nagle zobaczyłem jak wściekły król Thranduil prosi ją na rozmowę.

Legolas - Co znaczy kochać? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz