Nie wiedziałaś co robić. Bałaś się o tym komukolwiek powiedzieć, a szczególnie przerażała cię myśl co zrobi Legolas kiedy się dowie. Tylko, że on się nie może dowiedzieć. Kiedy byłaś już blisko stajni zobaczyłaś stojącego tam Thranduila.
- Czy możemy porozmawiać? –powiedział lekko zdenerwowany.
- Oczywiście Królu.
- Dobrze w takim razie chodźmy w bardziej ustronne miejsce. – ruszyłaś za Thranduilem. Szliście w kierunku jego namiotu. – Nie do końca wiem jak zacząć, ale... widziałem całe zajście na polanie. Czy chciałabyś mi to wytłumaczyć? Wasz ślub jest planowany od dawna, a to co się stało było... nie na miejscu.
Byłaś przerażona. Skoro Król o tym wiedział to Legolas pewnie też się o tym dowie.
- Wiem jak to wygląda, ale to nic nie znaczy. To Eomer mnie pocałował, ja bym nigdy czegoś takie nie zrobiła, a szczególnie będąc z Legolasem. Kocham go, jak nikogo innego. To nigdy nie powinno się zdarzyć... Jestem na siebie wściekła, że do tego dopuściłam.
- Eleno w takim razie dlaczego nie przestałaś na tym, że to on cie pocałował? Powiedz mi tylko dlaczego.
[T.I]- Bo... - słowa grzęzły ci w gardle, a ty czułaś jak słone łzy spływają ci po policzku. – Już sobie nie radze z tym wszystkim. Każda kłótnia z Legolasem jest dla mnie bolesna, a przez ostatni czas pokłóciliśmy się już kilka razy. Z czego ostatnie dwie sprzeczki dotyczyły dzisiejszego wyjazdu... Zawsze mu wybaczam, bo wiem, że to z troski o moje zdrowie... ale to nie oznacza, że kłótnia boli mniej. Boję się... jeśli dalej tak będzie to... - łzy zaczynały płynąć coraz szybciej –to... nie wiem czy dam radę, znowu udawać, że jest dobrze. I wiem, że przez to co dzisiaj miało miejsce Legolas ma prawo się na mnie obrazić, nawet mnie znienawidzić... tylko, że... nie zrozum mnie źle Thranduilu. Eomer próbował mnie pocieszyć bo widział, że jestem przybita. I prawie mu się udało. Na chwilę zapomniałam o tym wszystkim. Tylko potem przypomniałam sobie, że to nie Legolas mnie całuje, a w tamtej chwili naprawdę chciałam, żeby to był on...
- W takim razie nie powiem o tym Legolasowi. Sama z nim o tym porozmawiasz i o wszystkim co mi przed chwilą powiedziałaś. Tylko przestań już płakać – po tych słowach król lekko cię objął. Trochę się zdziwiłaś ponieważ nie robił tego wcześniej, ale z drugiej strony byłaś mu wdzięczna, że nie zostawił cię samej. – Eleno cieszę się, że Legolas jest właśnie z tobą.
W tym momencie do namiotu wszedł Legolas. Widząc cie we łzach od razu do ciebie podbiegł.
- Co się stało skarbie? – unikałaś z nim kontaktu wzrokowego, bo wiedziałaś, że jeśli to zrobisz, mimo woli zaczniesz płakać jeszcze bardziej, niż w tym momencie. Dlatego tylko spuściłaś głowę, a on mocno cię przytulił. Zrobiło ci się strasznie żal ukochanego. Również się do niego przytuliłaś i wydukałaś przestraszonym głosem.
- Legolasie, możemy porozmawiać?
- Nie teraz kochanie, musimy jechać. Powiedz mi po drodze, dobrze?
- Dobrze...- zwróciłaś się do króla. - Dziękuję z rozmowę.
- Żegnaj ojcze, mam nadzieję, że wrócimy przez zmrokiem.
- Do widzenia moi drodzy. Eleno, pamiętaj o tym, co ci powiedziałem.
- Oczywiście.
Powoli zmierzaliście w miejsce wyjazdu. Legolas złapał cię za rękę. Uśmiechnęłaś się pod nosem, jednak przypomniałaś sobie to co wydarzyło się przed chwilą. Postanowiłaś zebrać w sobie odwagę i zakończyć kłótnie między wami.
- Legolasie, ta rozmowa nie może czekać.
- Nie rozumiem.
W tym momencie zauważyłaś za Legolasem Eomera, który szedł w waszą stronę. Popatrzył ci w oczy i zapytał smutnym tonem.
- Dlaczego tak szybko ode mnie uciekłaś?
- Eomer, proszę cię. Chcemy porozmawiać w cztery oczy.
Mężczyzna odwrócił się na pięcie i odszedł kilka metrów dalej, lecz nie zrezygnował z podsłuchiwania waszej rozmowy. Bardzo się denerwowałaś. Wiedziałaś, że Legolas może się załamać po tym, jak to usłyszy, ale lepiej, żeby usłyszał to od ciebie, niż od Eomera. Złapałaś ukochanego za ręce i zaczęłaś mówić drżącym głosem.
- Naprawdę nie jest mi łatwo o tym mówić, ale... powinieneś o tym wiedzieć... Tylko proszę cię o jedno. Wysłuchaj mnie do końca...
- Dobrze słońce, obiecuję.
Wzięłaś głęboki wdech i szybki wydech.
- Kiedy poszłam z Eomerem na trening... próbował mnie pocieszyć bo zauważył, że jestem przybita po naszej kłótni...
- Przecież jak odchodziłaś byłaś uśmiechnięta?
- Bo nie chciałam ci pokazać, jak to boli! Wiesz jak się czuje po każdej naszej kłótni? Jak kupa gruzu! - zaczęłaś płakać. - Praktycznie każdej nocy po nawet najmniejszej kłótni płacze! Pomimo tych chwil kiedy jesteś obok, bo nie chce, żebyś myślał, że jestem słaba. - widziałaś jak książę robi się smutny.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś wcześniej?
- Żeby cię nie martwić! Tylko, że ja już nie daje sobie z tym rady Legolasie. Mam po prostu dość, dlatego się zgodziłam uczestniczyć w tym wszystkim, żebym mogła się wyżyć. Zamiast tego dostałam pakiet kłótni, od których chciałam uciec.
- O tym też mi mogłaś powiedzieć! Czemu nie mówisz mi o tym co czujesz? Też potrafię słuchać!
- Ponieważ wiem, że masz dużo na głowie i nie chce ci dokładać trosk. Poza tym bardzo cię proszę, nie krzycz na mnie.
- W takim razie ty też na mnie nie krzycz. A co do trosk to chyba o to chodzi w byciu z drugą osobą, żeby z nią o nich rozmawiać.
- Nie zapominaj, że ty o wielu rzeczach też mi nie mówisz. Więc dlaczego ja ci mam mówić?
- W takim razie skoro oboje sobie nie ufamy to po co jesteśmy zaręczeni?! –miałaś wrażenie, że nogi się pod tobą uginają, a w głowie zaczynało ci wirować. – Nie lepiej byłoby to skończyć?!
- Jeśli według ciebie tak będzie lepiej to proszę. – zdjęłaś pierścionek z ręki i oddałaś go księciu. Widziałaś zdziwienie na jego twarzy. – A wracając do tego co ci chciałam wcześniej powiedzieć to Eomer mnie pocałował, ale teraz to już nie powinno cię interesować.
- Masz rację nie powinno! Nigdy nie powinno było! – po tych słowach Legolas odwrócił się i odszedł, a ty upadłaś na kolana i zaczęłaś płakać. Poczułaś jak coś w tobie pęka.
CZYTASZ
Legolas - Co znaczy kochać? ✔
FanficCzy wieloletnia przyjaźń młodej elfki i następcy tronu Mrocznej Puszczy może przerodzić się w coś głębszego? Czy odnajdą w tej relacji drugie dno? Zdołają bezgranicznie oddać się sobie nawzajem? Pytanie brzmi: Czy chcesz poznać odpowiedź... To ty je...