26 - Nocne przeszpiegi

1.6K 76 6
                                    

... trzech orków uzbrojonych po zęby. Szybko wstałaś z łoża i zaczęłaś się cofać w stronę ściany. Byłaś tak przerażona, że nie mogłaś wydobyć z siebie żadnego dźwięku. W pobliżu nie miałaś niczego, czym mogłabyś się obronić. Orkowie byli coraz bliżej. Jeden z nich bardzo mocno złapał cię za ramię, żebyś nie uciekła.
- No proszę. Trafiła się nam elfia księżniczka. Pan będzie zadowolony. Zapewne armia elfów wyruszy za nią do Dol Guldur.
- Nie jestem księżniczką...- wydusiłaś z siebie, ale w połowie zdania głos załamał ci się ze strachu.
- Ale z tego co widzę, nie jesteś królowi obojętna, prawda?
- Wypuście mnie!
Ork zaśmiał się szyderczo.
- Dlaczego? Nikt cię tutaj nie usłyszy!
Zaczęłaś się gwałtownie wyrywać, ale ork, który cię trzymał, zacisnął swoje palce jeszcze mocniej wokół twojego ramienia.
Nagle do komnaty wbiegł Legolas ze sztyletami w dłoniach. Wrogowie odwrócili się w jego stronę i unieśli miecze.
- Więc tutaj mamy księżniczkę. - rzekł jeden.
- Możecie mnie torturować, możecie mnie zabić, ale nie pozwolę się wam do niej zbliżyć!
Ruszyli na niego w mgnieniu oka. Przez chwilę bałaś się, że książę nie da rady pokonać trzech orków, ale twój strach wyparował po tym jak Legolas poderżnął pierwszemu gardło, a drugiemu wbił sztylet prosto w brzuch. Obydwaj leżeli już martwi na podłodze.
- Straże!!!
Podbiegł do ostatniego orka i uderzył go tak mocno, że upadł i przyłożył mu nóż do krtani. W tym momencie do komnaty wbiegli strażnicy i podnieśli go. Za nimi wbiegli twoi rodzice, Lynord i Arwena.
- Zabierzcie go do mojego ojca.
Legolas podszedł do ciebie i zaczął cię nerwowo oglądać.
- Nic ci nie jest? Co ci zrobili?
- Nic mi się nie stało. Mówili, że chcą mnie zabrać do Dol Guldur. Dziękuję, że mnie uratowałeś.
Przytuliłaś się do niego, a książę objął cię swoimi umięśnionymi ramionami.
- Cieszę się, że jesteś cała. Nie darowałbym sobie gdybym przyszedł za późno. Kocham cię.

- Ja ciebie też. - szepnęłaś księciu do ucha, cały czas mocno go przytulając.

- Może lepiej, żebyś dzisiaj spała u Arweny. Na pewno będzie się tam lepiej czuła, niż tutaj. - powiedział twój ojciec, oglądając ciała orków, rozciągnięte na podłodze.
- Rzeczywiście było by lepiej. - uśmiechnęła się do ciebie przyjaciółka.
- Też tak uważam. - odwzajemniłaś uśmiech.
Twoi rodzice popatrzyli się na siebie.
- Legolasie, możemy chwilę porozmawiać? - zapytał go twój ojciec.
- Oczywiście. - zwrócił się w ich stronę i razem wyszli na korytarz, a ty wraz z Arweną poszłyście do jej komnaty. Po wejściu do środka podeszłaś do przyjaciółki, która właśnie zamykała drzwi. Czułaś niepokój w związku z tą rozmową i nie wiedziałaś czego się spodziewać.
- Poczekaj. Nie zamykaj ich.
- Dlaczego? Co ty kombinujesz?
- Chcę wiedzieć o czym rozmawiają. To przecież nic złego.
Arwena przywróciła oczami i zostawiła drzwi uchylone. Usiadłyście na łożu w ciszy, chcąc usłyszeć każde słowo.
- Trochę przesadziłem, wiem. Popełniłem błąd. Widzę jak bardzo się kochacie z Eleną. Bardzo doceniamy to, że ją uratowałeś. Chcę... chcę, żebyście byli szczęśliwym małżeństwem.
Nie mogłaś uwierzyć w to co usłyszałaś. Zupełnie jakby nie powiedział tego twój ojciec. Byłaś najszczęśliwszym elfem w Śródziemiu.
- Dziękuję. Bardzo dziękuję.
- Teraz już idź powiedzieć to Elenie. - uśmiechnęła się do niego życzliwie, a Legolas poszedł w stronę komnaty Arweny. Od razu gdy wszedł pobiegłaś do niego i rzuciłaś mu się na szyję.
- Tak się cieszę!
- Widzisz? Mówiłem, że wszystko będzie dobrze.
Książę pogładził cię po policzku i namiętnie pocałował. Wplotłaś palce w jego włosy. Niestety tą chwilę przerwał wam Lindir.
- Najmocniej przepraszam, że przeszkadzam, ale król chcę cię niezwłocznie widzieć książę. Chodzi o tego orka.
- Rozumiem, już idę. Dobranoc kochanie. Dobranoc Arweno.
- Dobranoc. - odpowiedziałyście równo. Legolas wyszedł i zostałyście same.

Położyłyście się, ale ty, w przeciwieństwie do Arweny, nie mogłaś zasnąć. Byłaś szczęśliwa, a jednocześnie przerażona. Postanowiłaś się przejść po królestwie, wcześniej upewniając się, czy przyjaciółka na pewno śpi. Gdy przechodziłaś obok sali tronowej usłyszałaś jak Thranduil i Legolas przesłuchują orka. Schowałaś się za kolumną, żeby strażnicy cię nie zauważyli.
- Dlaczego chcieliście ją zabrać do Dol Guldur? Od kogo otrzymujesz rozkazy? - pytał Legolas groźnym tonem.
Ork milczał i patrzył się wrogo na króla.
- Radzę ci odpowiedzieć. Wtedy cię puścimy. - rzekł król.
- Chcieliśmy ją zabrać, żeby banda elfów wyruszyła na nią. Mamy liczniejsze wojsko niż wy. Nie mielibyście z nami szans!
- A jednak trzech na jednego nie daliście rady. - zaśmiał się książę.
- Nie myśl sobie blondasku, że jesteś niepokonany! Mieliśmy za zadanie zabrać dziewczynę, a nie walczyć!
- Mniejsza z tym. Czyżbyście odwołali atak na Mroczną Puszczę?
- Doszły nas słuchy, że już wiecie. Nie miało to większego sensu... Powiedziałem wszystko co chcieliście wiedzieć! Teraz mnie wypuście!
- Straże! Zabierzcie go do celi!
Ork popatrzył na niego z pogardą.
- Mieliście mnie wypuścić!
- Mieliśmy cię puścić. Dotrzymaliśmy słowa.

- Co zamierzasz? - spytał króla, gdy strażnicy zabierali orka.

- Póki co musimy wzmocnić ochronę Leśnego Królestwa i podwoić straże na granicy. Nie ufam orkom... Z Eleną wszystko w porządku?

- Tak. Jest tylko trochę roztrzęsiona, ale kto by nie był?

- Pamiętaj Legolasie, że musimy być gotowi do walki o każdej porze dnia i nocy. Nie mamy pewności, że wrogowie odwołali atak. Być może odczekają parę dni. Możliwe też, że naślą na nas groźniejszych wojowników, niż ci, którzy tu dzisiaj przyszli.

- Masz rację ojcze. Orkowie są nieobliczalni.

- Wezwij do mnie Elronda i Aragorna.

Legolas zaczął iść w stronę drzwi, a ty szybko schowałaś głowę za kolumną.

- Jeszcze jedno. Jeśli chodzi o wasz ślub... Nie możemy ryzykować. Przekaż to Elenie. Lepiej, żeby usłyszała to od Ciebie. Przykro mi.

- Dobrze...

Książę wyszedł z sali, a gdy straże zamknęli drzwi, wyszłaś zza kolumny i poszłaś za nim.

- Legolasie!

Odwrócił się do ciebie i złapał za ręce.

- Co ty tutaj robisz? Ile słyszałaś?

- Wystarczająco dużo.

- Dlaczego wyszłaś z komnaty?

- Nie mogłam zasnąć... Jesteś na mnie zły?

- Oczywiście, że nie, ale... nie powinnaś się teraz dowiedzieć o wojnie.

- Wiedziałam o niej już wcześniej...

- Co?! Jak się dowiedziałaś?

- Ja... Przez przypadek usłyszałam jak twój ojciec rozmawia z królem Elrondem i Aragornem.

- Pomówimy o tym jutro, dobrze? Teraz muszę iść. Wróć do komnaty Arweny.

Pocałował cię w czoło i odszedł. Gdy weszłaś do komnaty Arwena nie spała.

- Gdzie ty byłaś?

- Pod salą tronową. Nie mogłam zasnąć.

- Wiesz, że są lepsze sposoby za bezsenność? - zaśmiała się - Co usłyszałaś?

- Nic ciekawego.

Położyłaś się koło przyjaciółki i obie zasnęłyście.

Legolas - Co znaczy kochać? ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz