» 1

3.5K 299 105
                                    

Dziś chłopaki wyruszają w trasę. Oczywiście, ja z nimi. Nasz pierwszy przystanek - Paryż.

Wszyscy wstaliśmy o godzinie siódmej, wypiliśmy szybko kawę i herbatę, po czym ubraliśmy się, zabraliśmy walizki i wyszliśmy z dormu. Pod blokiem czekał na nas w vanie manager. Wsiedliśmy więc do auta, następnie kierując się od razu na lotnisko.

**

Po prawie dwunastu godzinach wylądowaliśmy na francuskim lotnisku. Nim wyszliśmy jednak z samolotu, ubraliśmy czarne maseczki, gdyż już słychać było piski i krzyki Europejskich fanek.

Wtedy dopiero odważyliśmy się pojawić.
Ponieważ nie chciałam, żeby wszędzie zaczęli pisać o tym, że dziewczyna Jimin'a jest z zespołem, dołączyłam do staff'u.

- Mała - Koreańczyk cofnął się do nas, idących z tyłu.

- Idź - ponagliłam, a kiedy chciał coś dodać, popchnęłam go lekko do przodu.

- Niech lepiej nie okazuje, że tu jesteś - odezwał się jeden z pracowników Big Hit'u.

Ostatnio wytwórnia przyjęła nowego pomocnika. Dziwią mnie tylko dwie rzeczy; dlaczego, skoro jest nowy, od razu z nami pojechał i, czemu cały czas nosi maskę? On dosłownie nigdy jej nie zdejmuje.

Teraz... Mam wrażenie, że gdzieś ten głos słyszałam. Albo tak mi się wydaje, nie wiem. Mamo, zaczynam wariować. Jak rok temu, kiedy myślałam, że widzę Jae Joong'a.

- Zaraz wpadniesz na fanki - skarcił mnie ponownie, bo, kiedy tak na niego patrzyłam i zastanawiałam się, skąd go kojarzę, prawie weszłam na dziewczyny.

Zmieszałam się trochę i zaczęłam patrzeć pod nogi.

**

Pod hotelem była ta sama sytuacja; tłum fanek. Szczerze? Mnie by to męczyło. Ciągły pisk na Twój widok... Z jednej strony miłe, ale z drugiej naprawdę męczące.

W hotelu zajęliśmy całe dwa piętra. Jeśli chodzi o podział pokoi - jest taki, jak zawsze.

- Was nie męczy cały ten hałas? - zapytałam mojego chłopaka, kiedy weszliśmy do swojego apartamentu i odstawiliśmy bagaże pod ścianą, wzdrygając się lekko.

- Czasem - zaśmiał się.

Spojrzałam na niego, a w tym momencie do drzwi ktoś zapukał.

Koreańczyk otworzył je, ukazując nowego członka załogi, w masce.

- Manager wzywa - oznajmił.

W odpowiedzi piosenkarz skinął głową, że rozumie i, razem ze mną i drugim chłopakiem, ruszył do wielkiej sali, gdzie znajdowała się reszta zespołu. Usiedliśmy koło chłopaków i czekaliśmy na mężczyznę.

W pewnej chwili zachciało mi się pić, więc wstałam i podeszłam do stołu, gdzie stał dzbanek z wodą i kubkami.

- Diana~ - zagadnął Taehyung.

- Tak, zaraz Ci podam - odpowiedziałam, bo wiedziałam, co chce powiedzieć.

Zajęłam się nalewaniem picia, więc nie zauważyłam, że ktoś zmierza w moją stronę. Kilka sekund poczułam w talii czyjeś ręce, przez co lekko podskoczyłam. Odwróciłam głowę w stronę osoby, która mnie przestraszyła i kogo zobaczyłam? Nowego pracownika.

- Co Ty robisz? - warknęłam, a kątem oka dostrzegłam, iż Jimin uważnie przygląda się tej sytuacji, nie do końca zadowolony.

- Chciałem tylko przejść - odparł chłopak z maską, przeciskając się obok mnie.

Nie mógł przejść przed stołem tylko tędy, gdzie była ściana, a między nią a meblem mała odległość? Ten człowiek mi nie pasuje...

- W porządku, Mała? - tym razem ChimChim podszedł do mnie.

- Tak - przytaknęłam, wciąż mierząc tamtego wzrokiem.

Po chwili do sali wszedł manager z papierami w rękach.

- Plan na najbliższe dni mniej-więcej znacie - zaczął, a my wszyscy zwróciliśmy na niego wzrok. - Dzisiaj macie czas na odpoczynek czy zwiedzanie miasta, a jutro koncert. Za dwa dni lecimy do następnego kraju... - objaśnił wszystko raz jeszcze. - Macie jakieś pytania? - spytał, gdy skończył.

Bangtani pokręcili głowami, że wszystko jest jasne.

- W takim razie - dodał mężczyzna, idąc do drzwi. - Wykorzystajcie ten czas dobrze - po tych słowach wyszedł.

Pobiegłam za nim. Chciałam wyjaśnić pewną rzecz.

- Proszę pana - zawołam, na co ten odwrócił się.

- Tak?

- Mam pytanie - dołączyłam do niego.

- Słucham - zaczęliśmy powoli iść w stronę bufetu.

- Jest z nami pewien... Nowy pracownik wytwórni.

- Mhm - przytaknął.

- Zastanawiają mnie dwie rzeczy. Dlaczego, skoro dopiero co dostał tą pracę, pojechał już z chłopakami i czy nie powinien zdjąć maski? Chodzi w niej cały czas i wydaje mi się, że nikt nie wie, jak on wygląda.

- W zupełności się z Tobą zgadzam, Diano. Prezes nagle oznajmił mi, że ktoś do nas dołącza i tyle. Powiem Ci, że w trasę wysłał go osobiście, żeby nam pomagał i uczył się. A co do maski... Nic z tym nie zrobimy. Skoro mu tak wygodnie, niech ją nosi.

- Czyli nie wie pan nawet, jak się nazywa?

- Dokładnie. Kazał mówić na siebie Masuku i tylko tyle wiem.

- Masuku... - powtórzyłam cicho. - Dziękuję - dodałam głośniej, kłaniając się.

Mężczyzna skinął lekko głową, po czym ruszyłam z powrotem do sali, gdzie byli Bangtani.

W drodze zastanawiałam się nad tym, co powiedział manager. Czy to nie dziwne, że nawet on nie wie, o co chodzi z tym nowym? I ten pseudonim... Brzmi inaczej niż koreański. Podejrzewam, że ten chłopak jest z Japonii.

Będąc przy drzwiach, wpadłam na kogoś. Tym kimś był oczywiście Masuku.

- Uhm, mianhe - powiedziałam.

Dałabym sobie rękę uciąć, że się uśmiecha. Mimo, że ma maskę, widzę to po jego oczach.

- Nic się nie stało - odparł i spojrzał mi w oczy.

Zwróciłam natychmiast wzrok ku podłodze i ominęłam go, wchodząc do pomieszczenia.

- Diana, idziemy na zwiedzanie - oznajmił Jungkook. - Idziesz z nami?
- Hm? - zamyśliłam się.

- Idziesz z nami na w
Wieżę Eiffla? - powtórzył Hoseok, patrząc na mnie.

- No... Ok - uśmiechnęłam się.

- To ruszamy~ - zarządził entuzjastycznie alien, na co wszyscy zareagowaliśmy śmiechem.

Wróciliśmy więc na chwilę do naszych pokoi, żeby zabrać to, co potrzebne nam na wycieczkę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I jak wyszedł? Jest ok? 😃
Mam nadzieję, że tak 😅

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz