Kiedy zeszliśmy na dół, do wyjścia, czekali na nas członkowie ekipy. Oczywiście, Masuku również. Ach, czemu ten człowiek mnie irytuje?
- To jak - odezwał się. - Idziemy zwiedzać?
- Idziemy - przytaknął lider zespołu.
Po chwili całą grupą wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się w kierunku naszej wycieczki.
**
Do celu doszliśmy dopiero po około godzinie, bo po drodze musieliśmy oczywiście zaczepić o różne miejscowe sklepy.
Gdy ukazaliśmy nasze bilety wstępu, weszliśmy. Wjechaliśmy na piętro Wieży, podziwiając widoki.
Naprawdę, niesamowite... Miasto pięknie wygląda za dnia, a co dopiero wieczorem?Kiedy winda zatrzymała się, wyszliśmy z niej na balkon.
Chłopaki rozeszli się do barierki, robiąc zdjęcia sobie jak i Paryża. Ja natomiast stałam tak, żeby słońce na mnie nie świeciło i patrzyłam na ich uśmiechnięte twarze, przy czym sama pod nosem uśmiechałam się.
- Dlaczego z nim jesteś? - usłyszałam znajomy głos.
Obserwując chłopaków, nie zauważyłam, że Masuku podszedł do mnie.
- A dlaczego Ty cały czas nosisz maskę? - mruknęłam, odwracając głowę w jego stronę.
- Pierwszy zapytałem - odpowiedział dopiero po chwili, na co lekko prychnęłam.
- Nie bądź dzieckiem - burknęłam, wracając do przerwanej czynności.
Słyszałam, że westchnął z nutą irytacji, po czym poczułam, iż łapie mnie za nadgarstek.
- Co Ty znowu robisz? - szepnęłam zła, ponownie zerkając na niego.
Tym razem jednak nic nie odpowiedział. Pociągnął mnie za to z powrotem do windy, która od razu zaczęła zjeżdżać w dół
- Czy Ty oszalałeś? - podniosłam lekko ton. - Co to ma być?
- Chcę od nowa zacząć naszą znajomość - wzruszył ramionami.
- Mógłbyś mnie puścić - stwierdziłam, gdyż cały czas mnie trzymał.
- Nie.
"Co za beszczelny typ..." - pomyślałam i przewróciłam oczami.
Gdy winda zjechała, wyszliśmy. Znaczy, on dosłownie mnie z niej wyciągnął, bo dalej nie chciał puścić mojej ręki.
Zaczęliśmy iść w jakimś kierunku.
- Ty w ogóle wiesz, gdzie idziemy? - zagadnęłam niechętnie.
- Montmartre - powiedział kierunek naszej "podróży".
Tak, dużo mi to mówi...
Na moją sarkastyczną minę, zaśmiał się lekko.
- Możesz mi wyjaśnić, po co chcesz zacząć naszą znajomość od nowa, skoro jesteś tylko pracownikiem wytwórni i... I teoretycznie się nie znamy?
- Nie mogę zaprzyjaźnić się z dziewczyną członka zespołu, dla którego pracuję?
Wzruszyłam ramionami. No nijak on mi nie pasuje!
- Więc... Odpowiesz mi na moje wcześniejsze pytanie?
- Jeśli zdejmiesz maskę.
- Czemu tak Ci na tym zależy?
Nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, zadzwonił mój telefon.
- Yah, po co ja właściwie z Tobą idę? - zirytowałam się, kiedy zobaczyłam, że dzwoni Jimin.
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... 3 || BTS
FanfictionCzy po tym wszystkim, co Diana przeszła wraz z Jimin'em, w końcu będą mogli żyć normalnie i nie obawiać się, że okrutna przeszłość dziewczyny znów o sobie przypomni? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Trzecia część opowiadania "Przestań, kocham Cię... || BT...