» 2

2.8K 254 70
                                    

Kiedy zeszliśmy na dół, do wyjścia, czekali na nas członkowie ekipy. Oczywiście, Masuku również. Ach, czemu ten człowiek mnie irytuje?

- To jak - odezwał się. - Idziemy zwiedzać?

- Idziemy - przytaknął lider zespołu.

Po chwili całą grupą wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się w kierunku naszej wycieczki.

**

Do celu doszliśmy dopiero po około godzinie, bo po drodze musieliśmy oczywiście zaczepić o różne miejscowe sklepy.

Gdy ukazaliśmy nasze bilety wstępu, weszliśmy. Wjechaliśmy na piętro Wieży, podziwiając widoki.
Naprawdę, niesamowite... Miasto pięknie wygląda za dnia, a co dopiero wieczorem?

Kiedy winda zatrzymała się, wyszliśmy z niej na balkon.

Chłopaki rozeszli się do barierki, robiąc zdjęcia sobie jak i Paryża. Ja natomiast stałam tak, żeby słońce na mnie nie świeciło i patrzyłam na ich uśmiechnięte twarze, przy czym sama pod nosem uśmiechałam się.

- Dlaczego z nim jesteś? - usłyszałam znajomy głos.

Obserwując chłopaków, nie zauważyłam, że Masuku podszedł do mnie.

- A dlaczego Ty cały czas nosisz maskę? - mruknęłam, odwracając głowę w jego stronę.

- Pierwszy zapytałem - odpowiedział dopiero po chwili, na co lekko prychnęłam.

- Nie bądź dzieckiem - burknęłam, wracając do przerwanej czynności.

Słyszałam, że westchnął z nutą irytacji, po czym poczułam, iż łapie mnie za nadgarstek.

- Co Ty znowu robisz? - szepnęłam zła, ponownie zerkając na niego.

Tym razem jednak nic nie odpowiedział. Pociągnął mnie za to z powrotem do windy, która od razu zaczęła zjeżdżać w dół

- Czy Ty oszalałeś? - podniosłam lekko ton. - Co to ma być?

- Chcę od nowa zacząć naszą znajomość - wzruszył ramionami.

- Mógłbyś mnie puścić - stwierdziłam, gdyż cały czas mnie trzymał.

- Nie.

"Co za beszczelny typ..." - pomyślałam i przewróciłam oczami.

Gdy winda zjechała, wyszliśmy. Znaczy, on dosłownie mnie z niej wyciągnął, bo dalej nie chciał puścić mojej ręki.

Zaczęliśmy iść w jakimś kierunku.

- Ty w ogóle wiesz, gdzie idziemy? - zagadnęłam niechętnie.

- Montmartre - powiedział kierunek naszej "podróży".

Tak, dużo mi to mówi...

Na moją sarkastyczną minę, zaśmiał się lekko.

- Możesz mi wyjaśnić, po co chcesz zacząć naszą znajomość od nowa, skoro jesteś tylko pracownikiem wytwórni i... I teoretycznie się nie znamy?

- Nie mogę zaprzyjaźnić się z dziewczyną członka zespołu, dla którego pracuję?

Wzruszyłam ramionami. No nijak on mi nie pasuje!

- Więc... Odpowiesz mi na moje wcześniejsze pytanie?

- Jeśli zdejmiesz maskę.

- Czemu tak Ci na tym zależy?

Nim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, zadzwonił mój telefon.

- Yah, po co ja właściwie z Tobą idę? - zirytowałam się, kiedy zobaczyłam, że dzwoni Jimin.

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz