!Informacja na dole!
=FUYUKO=
Straciłam kontakt z Dianą całkowicie. Raz rozmawiałam z Jimin'em i powiedział, że wyjechała z wujkiem, ale nie odpisuje mi nawet na SMSy, a co dopiero mówić o odebranych przez nią połączeniach. Poza tym z nim też nie kontaktuje się od czasu, kiedy go o tym powiadomiła.
W dodatku z Isoruko też nie mogę się skontaktować. Dwa dni temu byliśmy umówieni na, i tak przełożone już, spotkanie, a ten ani się nie zjawił, ani nie odbiera telefonu.
Co z nimi? Tak trudno napisać chociaż głupią wiadomość?
=ISORUKO=
Z całej tej ekscytacji nie mogłem zmrużyć oka.
Owszem, poszukiwania mogą, a nawet będą, trudne, ale się nie poddam. Za dużo już zrobiłem, żeby teraz odpuścić.
Tak więc, gotowy do wyjścia byłem już o czwartej nad ranem. Właściwie, pięć po wyszedłem z mieszkania i wsiadłem do taksówki, po którą wcześniej zadzwoniłem.
Na lotnisko dotarłem równie szybko, jak byłem gotowy do podróży i, zanim się obejrzałem, siedziałem w maszynie.
Są tylkie dwie sprawy, których z deka się obawiam. Po pierwsze: najprawdopodobniej Diana jest teraz na mnie wściekła i przekonanie jej do mnie będzie mijać się z celem, ale nie poddam się, jak już mówiłem.
Po drugie: kiedy Fuyu dowie się o wszystkim... Zginę.***
Wczoraj, kiedy doleciałem do Warszawy, był późny wieczór. Dojście do hotelu i ogarnięcie tego wszystkiego zajęło mi tyle czasu, że, gdy poszedłem spać, była prawie pierwsza.
Dlatego teraz, kiedy jest godzina ósma, wychodzę z pokoju hotelowego, a następnie całego budynku, zaopatrzony w mapę miasta, telefon i klucze do moje apartamentu.
Postanowiłem, że najpierw pójdę do najbliższego parku. Może zbyt banalne, ale tan będę mógł zorientować się mniej-więcej co i jak.
Tak, jak powiedziałem – tak zrobiłem.
Gdy już tam dotarłem, chwilę pochodziłem, po czym usiadłem na jednej z ławek.
- Popatrzmy... - powiedziałem cicho do siebie, patrząc uważnie na mapę i na zaznaczone miejsca, które mam odwiedzić.
Siedziałem tu i studiowałem to, co miałem przed oczami, kiedy usłyszałem szczekanie psa i śmiech. Głosy należały do dziewczyny i chłopaka.
Podniosłem głowę, żeby sprawdzić, o co chodzi i... Zamarłem.
Diana. Tutaj, niedaleko mnie, bo zaledwie cztery ławki dalej, bawi się z psem rasy owczarek szkocki, o ile się nie mylę, a jej towarzysz, chłopak, jak już wspomniałem, doprowadza ją do jeszcze większego rozbawienia swoim zachowaniem.
To dopiero szczęście! Spotkałem ją od razu, bez żadnych większych poszukiwań... Szczęście, szczęście i jeszcze raz szczęście.
A może przeznaczenie...?
Kiedy w końcu ocknąłem się z początkowego szoku, złożyłem mapę i schowałem ją do kieszeni, następnie wstając i szybko podchodząc do miejsca, gdzie wcześniej wspomniana dwójka i czworonożna istota wygłupiają się.
Oparłem się o drzewo i patrzyłem na szatynkę.
Boję się, że nie będę miał u niej szans. Szczególnie, że zrobiłem coś takiego, a teraz ona jest z kimś, z kim może się przecież umawiać. Ale czy tak szybko zapomniałaby o Jimin'ie?
Oczywiście, wtedy ja także mam malutkie szanse, ale zrobię wszystko, żeby się do mnie przekonała.=DIANA=
- Alex, proszę - ledwo opanowywałam śmiech wywołany "tańcem" Wietnamczyka. - Przestań~!
- Dobra, dobra - chichotał tak samo, jak ja. - Koniec, bo zaraz się udusisz.
- Przez Ciebie, tancerzu - prychnęłam. Nareszcie uspokoiłam się, jednak nadal ton mojego głosu pokazywał rozbawienie.
Chłopak natomiast ukłonił się teatralnie, na co oboje znów się zaśmialiśmy.
- Wracamy? - zapytałam, a ten skinął głową na tak.
Zapięłam więc Meggie na smycz i zeszliśmy z trawnika.
Chwilę później stanęłam jak wryta.
- Huh? Co jest? - Alex również stanął i podążył za moim spojrzeniem.
- Nie wierzę - mruknęłam cicho.
Kto tam stał? ISORUKO.
- W co nie wierzysz? - mój przyjaciel dalej nie rozumiał, o co mi chodzi. - Znasz go?
- Niestety - wycedziłam przez zęby.
- Cześć, Diana - Japończyk w końcu do nas podszedł, uśmiechając się delikatnie.
- Trzymajcie mnie - prychnęłam. - Co jest z Tobą nie tak? - uniosłam się, przez co para, która przechodziła niedaleko, spojrzała na naszą trójkę.
- Proszę, uspokój się - powiedział, drapiąc się nerwowo po karku.
- Mam się uspokoić? - zaśmiałam się sarkastycznie. - Najpierw wszytko niszczysz, a teraz co?
- Przepraszam.
- Wsadź sobie gdzieś te przeprosiny. Chodź, idziemy - zwróciłam się do drugiego Azjaty, idąc już w kierunku wyjścia z parku.
Ledwo, co Alex dołączył do mnie, poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę i odwraca.
- Proszę, Diana... - zaczął Isoruko, ale przerwałam mu.
- Odczep się w końcu ode mnie, dobra? - warknęłam. - Nie chcę Cię znać, zapamiętaj to sobie - po tych słowach wyrwałam rękę i odwróciłam się z powrotem.
Potem szybkim krokiem, razem z moim przyjacielem i psem, wyszliśmy.
- Kto to był? - zapytał Alex, kiedy czekaliśmy na przejściu.
- Isoruko - mruknęłam niechętnie.
- TEN Isoruko?
- Dokładnie.
- No nieźle. Nie wiem, czy serio mu na Tobie zależy, czy ma coś nie tak z głową.
- Jakby mu na mnie "zależało" - zrobiłam cudzysłów palcami. - Nie zachowałby się jak skończony idiota. I to wielokrotnie.
- W sumie... - przyznał i akurat zapaliło się zielone światło, więc przeszliśmy na drugą stronę. - Co zamierzasz zrobić, skoro wiesz, że aż tu za Tobą przyleciał?
- Właściwie... Nie za dużo mogę zrobić - westchnęłam. - Mam nadzieję, że więcej go nie spotkam
- A jeśli jednak?
- Nie wiem - wyznałam, wzruszając ramionami. - Wtedy będę nad tym myśleć, ale naprawdę nie chcę go znowu zobaczyć.
- Nie dziwię się - zaśmiał się lekko, co odwzajemniłam.
Alex wie właściwie o wszystkim, tyle, że nie wchodziłam aż tak w szczegóły z życia związanego z kradzieżami. Aczkolwiek i tak o nich też wspomniałam.
Przez resztę drogi nie wspominaliśmy już o Isoruko, więc zleciała ona przyjemnie.
Dlaczego on musi to robić? Nie wystarczy mu fakt, że zerwałam z Jimin'em i odcięłam się całkowicie od Korei? Minęły dwa tygodnie i zaczęłam zapominać o tym, co się wydarzyło. Ale oczywiście szanowany pan postanowił po raz kolejny wszystko zepsuć.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że nie dodałam rano xd
Ale poniedziałek wciąż jest 😁~*~
Jedzie ktoś z Was na EXPO? I może załapał się na koncert? Bo jeśli chociaż jedno z tych dwóch, chciałby się spotkać? Narazie tak wstępnie pytam, ale na obydwóch będę 😉
~*~
Mam nadzieję, że rozdział, choć nudny, jest ok 😅
Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... 3 || BTS
FanfictionCzy po tym wszystkim, co Diana przeszła wraz z Jimin'em, w końcu będą mogli żyć normalnie i nie obawiać się, że okrutna przeszłość dziewczyny znów o sobie przypomni? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Trzecia część opowiadania "Przestań, kocham Cię... || BT...