» 40

2K 196 68
                                    

Kiedy obudziłam się następnego dnia, powiem szczerze, że się zdziwiłam, gdyż dochodziła dwunasta. Naprawdę, tak długo nie spałam od dłuższego czasu. I nie obudziłabym się, gdyby nie zimny nos Meggie, szturchający mnie w rękę.

Chcąc wstać, poczułam, iż ktoś mnie obejmuje. Oczywiście, był to Jimin.

- Poleż jeszcze chwilę, Mała - wymruczał, przytulając się do mnie bardziej. 

- Śniadanie samo się nie zrobi, wiesz? - zaśmiałam się pod nosem.

- Pięć minut~.

- Nie jesteś głodny? - jeśli powiedziałby, że nie, zdziwiłabym się, bo on – jak i reszta zespołu – są głodni dosłownie dwadzieścia cztery godziny na dobę.

- A co dostanę w zamian? - zapytał po chwili namysłu.

- Jedzenie.

Na tą odpowiedź prychnął, a ja znowu lekko zachichotałam, po czym odwróciłam się, dając mu całusa.

- To jak? - spytałam, odsuwając się trochę. 

- Niech będzie - niechętnie cofnął ręce, tym samym umożliwiając mi wstanie.

Podniosłam się więc, na co suczka od razu się ożywiła i ruszyła razem ze mną na parter.
Po drodze zgarnęłam ciuchy na dzisiaj, czyli białe rurki oraz czarny,  w miarę przewiewny sweter, po czym ubrałam się i generalnie ogarnęłam po nocy, w łazience na dole. Dopiero wtedy poszłam do kuchni.

W pomieszczeniu, jak zawsze, nałożyłam jej jedzenie i nalałam wody do miski, następnie stawiając je na podłodze.

Wtedy też zaczęłam zastanawiać się, co zrobić na śniadanie. Jajecznica była wczoraj, przez co zużyłam ostatnie jajka, więc naleśników też nie zrobię. No, a płatki są przecież za proste, więc bez sensu wyszłam z tamtych ciepłości.

Gdy tak stała, myśląc o tym, poczułam ręce oplatające mnie w pasie, więc uśmiechnęłam się. 

Cieszę się, że Jimin nie czuje do mnie urazy. Owszem, czuję się nie fair, ale skoro chce, żebyśmy zachowywali się normalnie, to niech tak będzie.

=JIMIN=

- Co jest, hm? - zagadnęła moja dziewczyna, gdy przytuliłem ją od tyłu.

- Cholernie mi Cię brakowało, Mała - westchnąłem, wtulając się w jej szyję.

- Mi Ciebie też, Jimin - odwróciła w  moją stronę.

Popatrzyłem jej w oczy, a potem mój wzrok spoczął na jej ustach, które chwilę później zacząłem całować.

Następnie, nie przerywając czynności, podniosłem ją, sadzając na blacie kuchennym. Splotłem swoje dłonie na plecach dziewczyny,  tym samym przysuwając ją delikatnie do siebie. 

No, ale oczywiście ktoś postanowił nam przerwać. Znowu.

Meggie zaczęła szczekać, przy czym do naszych uszu doszło pukanie do drzwi.

Kiedy Diana postanowiła przerwać pocałunek, mruknąłem niezadowolony z tego faktu. 

Zeskoczyła z szafki, posłała mi przepraszający uśmiech i poszła sprawdzić, kto przyszedł.

Kolejny raz... Kurcze, dajcie mi się nacieszyć dziewczyną, której o mało co nie straciłem!

Słysząc, że Mała rozmawia z jakimś chłopakiem, postanowiłem sprawdzić, o co chodzi. 

Dlatego właśnie podszedłem do nich. Widząc, iż chłopak jest niczego sobie i całkiem przystojny, ponownie przytuliłem się do niej od tyłu i pocałowałem w policzek, pokazując, że jest moja.

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz