» 49 (1/2)

1.9K 180 55
                                    

=JIMIN=

Kiedy Mała się położyła, zrobiłem to samo.

Chciałem ją pocałować, a gdy odgarnąłem włosy z jej szyi, zobaczyłem czerwony ślad, malinkę.

Nie powiem, zdziwiło mnie to, bo przecież skąd mogła to mieć?

Zapytałem ją o to, na co ta westchnęła i podniosła się, siadając po turecku.

Również to zrobiłem.

- Więc? - dziewczyna unikała mojego wzroku, więc złapałem ją za podbródek, tym samym zmuszając do spojrzenia mi w oczy. - Diana.

- Byłam u Fuyu, sama, bo przedłużyły jej się zajęcia i... W pewnym momencie przyszedł Isoruko...

- Zrobił Ci coś? - znów się we mnie zagotowało.

Zrobił jej malinkę, więc równie dobrze mógł zrobić coś więcej.

- Nie - zaprzeczyła szybko.

- Na pewno?

- Tak. Tylko to - wskazała na czerwony ślad.

Sam fakt, że posunął się do czegoś takiego działa na mnie jak płachta na byka.

Teraz po prostu przesadził.

- Przysięgam, że kiedy go spotkam... - nie skończyłem, gdyż szatynka przerwała mi pocałunkiem, który, oczywiście, odwzajemniłem.

- Nie warto - powiedziała, kiedy odsunęła się.

- Posunął się za daleko.

- Wiem. Ale naprawdę, nic nie rób.

Chwilę się zastanawiałem. W końcu jest moją dziewczyną, a ten idiota robi takie rzeczy...

- Arasso - westchnąłem, żeby nie ciągnąć tematu, jednak nie obiecuję, że słowa dotrzymam.

- Chodźmy spać, co? - posłała mi mały uśmiech.

W odpowiedzi pocałowałem ją jeszcze, po czym położyliśmy się i już po chwili zasnęliśmy.

***

- Miłej pracy, Mała - powiedziałem, podchodząc do niej i dając całusa w policzek, kiedy ta ubrała buty.

- Komawo - uśmiechnęła się, po czym zabrała bluzę i wyszła z mieszkania.

Ja natomiast wziąłem rzeczy i poszedłem do łazienki.

Chłopaki są już w wytwórni, a ja postanowiłem, że dzisiaj porozmawiam z prezesem.

Dlatego więc, kiedy byłem gotów, również opuściłem dorm.

W drodze do Big Hit'u zastanawiałem się, co powiem prezesowi. Owszem, myślałem o tym wcześniej, ale dalej nie znalazłem niczego, co by mi pasowało.

Idąc tak i myśląc, zauważyłem managera, więc podbiegłem do niego.

- Annyeong haseyo, PD-nim - ukłoniłem się.

- Annyeong, Jimin - uśmiechnął się. - Co tu robisz?

- Obiecałem Dianie, że porozmawiam z prezesem.

- Rozumiem - skinął głową. - Ale teraz go nie ma. Będzie dopiero pod wieczór, torchę po porze obiadowej.

Przyjdź, to go jeszcze nie ma...

- Dobrze, to... Przyjdę później - odwróciłem się, żeby odejść, jednak mężczyzna złapał mnie za rękę.

- Chcesz wrócić do zespołu? - zapytał.

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz