No i kolejny przystanek - Brazylia.
Ledwo, co się obudziliśmy, musieliśmy pojechać na lotnisko. Nie zdążyliśmy nawet nic zjeść, więc śniadanie dostaliśmy dopiero podczas lotu.
Szczerze? Byłam tak śpiąca, że zasnęłam, nie dość, że w aucie, to przespałam cały lot. Jednak, z tego, co słyszałam, chłopaki także.
**
Przed chwilą wylądowaliśmy. Kierując się do budynku lotniska, Jimin trzymał mnie cały czas za rękę. Mimo, iż mówiłam mu, żeby tego nie robił, ten uparł się, bo nie chciał, żebym była w towarzystwie Masuku. Co prawda, miałam ubraną czarną maseczkę, jednak i tak bałam się, że ktoś zobaczy moją twarz. Wtedy... Wtedy byłoby źle. Widać nawet, że już fanki dziwnie patrzą na to, co widzą. Kilka razy próbowałam jakoś cofnąć dłoń, ale piosenkarz wtedy ściskał ją mocniej, więc nie miało to sensu.
W pewnym momencie, gdy zmierzaliśmy do wyjścia z budynku, jedna z dziewczyn jakoś przedostała się przez bramkę i ochroniarzy, i zaczęła biec w naszą stronę. Dokładniej mówiąc, w moją. Wszyscy byli zdezorientowani, więc nijak zareagowaliśmy, przez co ta podbiegła do mnie na tyle blisko, że mogła swobodnie mnie dotknąć. I prawie tak się stało. Miała zamiar zdjąć mi maskę. W ostatniej chwili jednak cofnęłam się, Jimin złapał ją za nadgarstki tak, że nie mogła się ruszyć. W tym samym momencie podbiegli ochroniarze, odciągając ją od nas.
- W porządku? - manager od razu pojawił się przy nas. - Chłopaki? Diana?
Przytaknęliśmy.
- Zajmiemy się tym - zapewnił jeden z mężczyzn trzymających fankę.
Ta patrzyła na mnie wrogo. I właśnie tego chciałam uniknąć.
Westchnęłam lekko, a ochroniarze zabrali ją.
Następnie, już bez przeszkód, ruszyliśmy do przygotowanego samochodu, a potem do hotelu, by chłopaki mogli przygotować się do koncertu, który ma odbyć się już dzisiaj.
**
Koncert zakończył się około dwóch godzin temu. Oczywiście, po nim miało być spotkanie z fanami.
Wracaliśmy właśnie z, pustej już, sali. Wszystko było dobrze, dopóki... No właśnie, dopóki.
W pewnej chwili usłyszeliśmy kłótnię. Dziewczyny z chłopakiem, wnioskując po głosach. Nie przebierali w słowach, więc "rozmowa" była ostra.
Chłopaki, jak to oni, postanowili to sprawdzić. Dlatego też skierowaliśmy się do źródła hałasu.
Skręciliśmy w lewą stronę, gdzie zastaliśmy ową dwójkę. Chłopak unosił się aż za bardzo i widać było, że zaraz podniesie na nią rękę. Ta jednak nie była tą, która bałaby się go na tyle, żeby nie odpyskować. No, to on zdzielił ją w twarz.
Kiedy Park zauważył to, co tamten zrobił, od razu do niego podszedł i odwrócił, szarpiąc za ramię.
- Nie wiesz, że nie podnosi się ręki na dziewczyny? - podniósł ton.
- Spadaj stąd - wyrwał rękę Brazylijczyk. - To nie Twoja sprawa.
- Oppa... - podeszłam do mojego chłopaka.
Nie chcę, żeby kłócił się i miał potem znowu problemy. A tym bardziej przez osobę, którą znam.
Chłopak, który uderzył dziewczynę, spojrzał na mnie lekko zdziwiony, ale i z małym uśmiechem.
A mógł mnie nie poznać...
- Oppa, proszę - powtórzyłam cicho.
- Dobra, spokojnie - odezwał się tamten. - Przepraszam. Już idziemy - po tych słowach, wraz z dziewczyną, która spojrzała na mnie tak samo, jak jej chłopak chwilę wcześniej, wyszli.
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... 3 || BTS
FanficCzy po tym wszystkim, co Diana przeszła wraz z Jimin'em, w końcu będą mogli żyć normalnie i nie obawiać się, że okrutna przeszłość dziewczyny znów o sobie przypomni? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Trzecia część opowiadania "Przestań, kocham Cię... || BT...