» 44

1.8K 187 89
                                    

- Nienawidzę Cię - szepnęłam, zanim prawie zdołał mnie pocałować. - Zrozum to w końcu - odepchnęłam go od siebie, a ten spojrzał na moją osobę z lekkim zawodem w oczach.

- Jeśli będziesz wciąż mnie nachodził - dodałam, odwracając się. - Wezwę policję - zaczęłam iść z powrotem do Alex'a.

- Diana, proszę Cię - usłyszałam za sobą głos Japończyka, który sekundę później dogonił mnie i złapał za rękę.

Wyrwałam ją, więc ten stanął przede mną.

- Dlaczego do Ciebie nic nie dociera? - podniosłam głos. - Wiele razy zachowałeś się jak skończony kretyn, a kiedy udawałeś Masuku i...

- Przepraszam! Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła i dała tą cholerną szansę?

- Już Ci nie raz mówiłam, żebyś dał mi spokój. A szansy nie dostaniesz. Nigdy.

- Błagam Cię, zrobię wszystko - ponownie złapał moją rękę i wtedy w jego oczach można było dostrzec tą determinację.

- Naprawdę Ci na mnie zależy? - zapytałam, tym razem spokojniej, na co przytaknął. - Więc odpuść. Rozumiem, co czujesz, ale to nie usprawiedliwia tych wszystkich sytuacji. Jeśli naprawdę mnie kochasz, daj mi normalnie żyć.

- Nie rozumiesz, że nie potrafię? Za bardzo...

- Po prostu zrób to dla mnie - przerwałam mu, patrząc na niego błagalnie.

- Przepraszam - powtórzył, po chwili ciszy. - Nie przestanie mi na Tobie zależeć, ale nie będę się już wtrącał.

- Naprawdę? - zdziwiłam się trochę, że tak szybko odpuścił.

- Naprawdę. Naprawdę przepraszam - westchnął. - Pójdę już - po tych słowach wyminął mnie, potem Alex'a i wszedł do windy.

Ulżyło mi. Mimo, iż nie do końca mu wierzę, mam nadzieję, że tym razem mówi prawdę.

- I jak? - zapytał mój przyjaciel, kiedy włożyłam klucz do zamka.

- Powiedział, że da mi spokój.

- Serio? - również się zdziwił. - Tak łatwo się poddał?

- Też jestem pod lekkim wrażeniem - zaśmiałam się, otwierając drzwi i wpuszczając go mieszkania.

- Oby tym razem na pewno - stwierdził, na co skinęłam głową, zgadzając się z jego zdaniem.

- Chcesz dokończyć wczorajszy film? - zaproponowałam, kierując się do kuchni.

- Czemu nie - usiadł na kanapie i włączył to, co oglądaliśmy wczoraj z Jimin'em.

Chwilę później znalazłam się przy nim, po czym zaczęliśmy zajadać się popcornem i oglądać drugą część horroru.

=MASUKU=

Czy naprawdę odpuściłem? Nie do końca. Powiedziałem tak tylko dlatego, że chciała to usłyszeć.

A, skoro Jimin jest w Polsce, zamierzam to wykorzystać. Przecież prezes mu na to nie pozwolił, no błagam.

Kiedy wyszedłem z bloku, skierowałem się do hotelu, a następnie do mojego pokoju.

Wziąłem mojego laptopa, połączyłem się z internetem tego budynku i po chwili miałem już bilety na samolot do Seulu. I to jeszcze dzisiaj wieczorem.

Czyli za cztery godziny będę w drodze do Korei.

Pośpiesznie zamknąłem urządzenie, po czym zacząłem zbierać rzeczy do walizki.

Gdy byłem już pewny, że mam wszystko, zgarnąłem jeszcze kartę pokojową oraz telefon i wyszedłem z pomieszczenia, idąc do recepcji, w celu wymeldowania się.

Chwilę później złapałem taksówkę i ruszyłem w trasę na lotnisko.

Rozmyślałem o tym wszystkim; mam wrażenie, że przez tą dziewczynę zaczynam wariować. Konkretniej przez to, że wciąż nie chce się do mnie przekonać. Ale naprawdę zrobię wszystko, żeby to zmienić.

Ach, zaczynam brzmieć jak jakiś psychopata, ale nie poddam się po tym, jak wiele razy sprowokowałem Jimin'a do bójki (w której JA ucierpiałem), żeby odpuścić.

A jak już kogoś trzeba winić, to tylko i wyłącznie dwie osoby: Fuyu i Park'a.
Moją kuzynkę dlatego, że to ona przedstawiła mi Dianę, a piosenkarza, bo... Jest, kim jest. Powiem to samo, co Europejce: on może mieć każdą. Czemu jest akurat z nią? Nie sądzę, że jest wobec niej szczery. Poza tym, skąd ona może wiedzieć, czy, na przykład, nie zdradza jej, kiedy rzekomo jest w wytwórni, na treningu? To idol i woda sodowa zawsze uderza do głowy takim, jak on. Prędzej czy później.

Mając takie myśli, patrzyłem przez szybę, kiedy to samochód gwałtownie zahamował.

Popatrzyłem na taksówkarza, który zdenerwowany wykrzykiwał coś po polsku i zobaczyłem, że o mało co, jakiś idiota w nas nie wjechał, powodując tym samym wypadek. Gdybyśmy byli zaledwie sto metrów dalej, nie wiadomo, jakby się to skończyło.

- Sorry - po chwili mężczyzna odezwał się do mnie po angielsku, na co wypuściłem głośno powietrze i oparłem się trochę wygodniej o oparcie fotela, po czym ruszyliśmy dalej, już spokojniej, bez żadnych przeszkód.

Kilka minut później stanęliśmy przy lotnisku.

Wysiadłem z auta, zapłaciłem kierowcy i, biorąc swój bagaż, wszedłem do budynku.

Jaki jest teraz mój cel? Kiedy wrócę do Seulu, spotkam się ponownie z prezesem Big Hit'u. Ciekawe, jak zareaguje, gdy dowie się, że Park znowu jest z Dianą?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

😰😰😰😓😓😓

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz