» 45

1.9K 184 156
                                    

=JIMIN=

Kiedy wróciłem do Seulu, dowiedziałem się, co chłopaki powiedzieli prezesowi, żeby mnie kryć. Oczywiście, postanowiłem, że włączę się do tego i przy okazji będę mógł wywiązać się z tego, co powiedziałem Dianie odnośnie spotkania tego mężczyzny.

Dlatego też siedzę w dormie, udając chorego. Nie wiem, jak mi to wyjdzie przez prawie dwa tygodnie, ale manager obiecał nam, że nam pomoże, więc staram się skupić na teraźniejszości.

Z Małą rozmawiam na Skype'ie, tak, jak ustaliliśmy. Cieszę się, że chociaż tak mogę ją zobaczyć; w końcu to lepsze niż nie widzenie jej w ogóle i niewiedza, co się u niej aktualnie dzieje.
Mimo, iż jest ta różnica czasu, dziewczyna zawsze jest uśmiechnięta, a wiem, że gdzieś pracuje, starając się zarobić na bilet lotniczy. Z tego, co zdołałem od niej wyciągnąć, ma dwie prace, ale nic więcej powiedzieć mi nie chciała. Jednak no... Nie oszukujmy się, nie da rady uzbierać tych pieniędzy w tak krótkim czasie. Najchętniej sam zapłaciłbym za to wszystko, ale jak Diana się uprze, to nie ma szans na wygranie z nią. I dlatego nie mogę nic zrobić.

Minęły dopiero cztery dni odkąd jestem z powrotem w Korei, a już mam ochotę porozmawiać z prezesem. Na spokojnie, oczywiście.

I jak ja wytrzymam jeszcze ponad tydzień?

Ponieważ jest godzina jedenasta, postanowiłem coś zjeść. Właściwie nie mam nic innego do roboty tutaj, oprócz spania, jedzenia, oglądania telewizji, bawienia się telefonem i rozmawiania z Małą, kiedy ta ma czas. Chociaż stara się rozmawiać ze mną codziennie, wiem, że nie zawsze jej to pasuje.

Tak, dziękuję prezesie, za tak głupią sytuację po raz kolejny.

No, więc, jak powiedziałem, wstałem z kanapy i skierowałem się do kuchni, w celu zrobienia sobie posiłku.

Wstawiając wodę na kawę, usłyszałem dzwonek mojego telefonu.

Cofnąłem się do salonu, podniosłem urządzenie ze stolika i spojrzałem na wyświetlacz, po krótkiej chwili odbierając połączenie.

~ Annyeong haseyo, PD-nim - odezwałem się, wracając do wcześniej wspomnianego pomieszczenia.

~ Jimin, spróbuj nad sobą panować, proszę Cię - głos managera był dość... Zaniepokojony.

~ Ale co się stało, PD-nim?

~ Prezes jedzie do dormu - wyjaśnił, przez co krew mi się zagotowała.

~ Po co? - starałem się brzmieć spokojnie.

~ Tego nie wiem, ale wierz mi, że nie jest zadowolony. Aktualnie jestem na obrzeżach Seulu, więc trochę się spóźnię, ale przyjadę do Ciebie. Trzymaj się tylko naszej wersji, a potem coś wymyślę.

~ Arassoyo - po tych słowach rozłączyłem się.

Super. I co mam teraz zrobić? Spróbuję być opanowany, ale nie obiecuję, że to się uda.

Kiedy woda się zagotowała, wlałem ją do kubka, do którego wcześniej wsypałem kawę, po czym wymieszałem i dolałem mleko. Na jedzenie jakoś ochota mi przeszła.

Po około piętnastu minutach usłyszałem pukanie do drzwi.

Odstawiłem pusty już kubek do zlewu i poszedłem otworzyć.

Stojąc przy nich, wziąłem głęboki wdech, chwilę potem otwierając je.

Jak się spodziewałem, był to prezes, więc z całych sił starałem nie wybuchnąć.

- Annyeong haseyo - ukłoniłem się, po czym wpuściłem go do środka, a ten, wchodząc, odpowiedział tym samym.

- Jak się czujesz? - zapytał, kiedy zamknąłem drzwi.

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz