» 21

2K 209 77
                                    

Z tego, co się dowiedziałam, z Jimin'em mamy spotkać się na parkingu za Big Hit'em.

Całą drogę zastanawiałam się, jak przetłumaczyć mojemu chłopakowi, żeby nic nie robił.

- Właściwie - odezwał się Diego, gdy jechaliśmy na miejsce. - To czemu nie chcesz, żeby on oddał tą kasę? Miałabyś wtedy święty spokój.

- A dlaczego on ma oddać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - Dlaczego on ma wtrącać się w moje sprawy?

- Nie zobaczyłabyś mnie już wtedy - argumentował.

- Nie rozumiesz, że... Ach, nieważne - westchnęłam. - Po prostu go w to nie mieszaj, dobrze?

Brunet nie odpowiedział mi i więcej właściwie nikt się nie odezwał.

Z jednej strony chciałam być jak najszybciej na miejscu, porozmawiać z moim chłopakiem, wrócić do Diego i wymyśleć jakiś sposób na spłatę. Trochę nierealne, zważywszy na to, że będę siedzieć w mieszkaniu dwadzieścia cztery godziny na dobę, a pieniądze raczej same się nie pojawią.
Z drugiej jednak chcę wrócić z Jimin'em do dormu, mając z głowy Brazylijczyka.

- Ale... - odezwałam się w końcu. - Nie, już nic.

- Hm? Dokończ, skoro zaczęłaś - chłopak spojrzał na mnie, gdyż właśnie stanęliśmy na światłach.

- Nieważne - powtórzyłam.

- Nie denerwuj mnie i mów.

- Ale znam już odpowiedź - wzruszyłam lekko ramionami.

- Może inną niż mam zamiar powiedzieć. Słucham.

Odetchnęłam, rozważając to, czy zapytać o to, co chciałam.

- Chciałam tylko spytać, dlaczego akurat ja muszę spłacić ten dług. Ale już mi coś na ten temat powiedziałeś, więc nie ma sensu pytać o to ponownie - popatrzyłam prosto, przed siebie.

- Teoretycznie ścigałbym Jae Joong'a - na te słowa odwróciłam głowę w jego stronę. - No, ale że Ciebie akurat spotkałem - teraz on wzruszył ramionami, pokazując, żebym reszty się domyśliła, po czym ruszył na zielonym świetle.

- Wiesz co? Jak wtedy kłóciłeś się z tą dziewczyną... Wyglądało to tak, że to było zamierzone.

- Sprytna z Ciebie dziewczyna - zaśmiał się. - Wiedziałem, że jesteś z Jimin'em i, że mają akurat tam koncert.

No, to wyjaśnia jego uśmieszek w tamtym momencie.

- Kochasz go? - wypalił nagle.

- Co? - zdziwiłam się jego pytaniem.

- Pytam, czy kochasz Jimin'a.

- Oczywiście. Co to za pytanie?

- A Jae?

- Słucham? Diego, o co Ci chodzi? Czemu pytasz mnie o coś takiego?

- Pamiętam, jaka byłaś w nim zakochana.

- Było – minęło - mruknęłam. - Poza tym, nie wiesz, jaki on jest?

- Problem w tym, że wiem doskonale. Szczerze? Dziwiłem się wtedy, że taka dziewczyna, jak Ty, jest z kimś takim, jak on.

"Sama się sobie dziwię..." - pomyślałam.

- Słyszałem też o tych wszystkich akcjach, jakie odwalił. I on, i jego ekipa po tym, jak trafił do paki.

- Skąd Ty to wszystko wiesz?

- Mam swoje kontakty, bebê - zachichotał.

- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz - fuknęłam, na co ten zaczął śmiać się bardziej.

Na jego reakcję prychnęłam, pół rozbawiona, pół naburmuszona.

Jechaliśmy jeszcze jakieś dziesięt minut i dotarliśmy na tylny parking wytwórni. Siedzieliśmy w aucie, dopóki Diego w oddali nie zauważył sylwetki ChimChim'a.

- Wysiadamy, Jimin idzie - oznajmił, po czym oboje wysiedliśmy z samochodu.

Miałam ochotę podbiec do Oppy i przytulić tak, żeby nie móc znów go zostawić.

- Jeśli zobaczę, że masz zamiar z nim odejść bez rozmowy, nie będę już taki miły - usłyszałam ze strony bruneta. - Biegnij, bo zaraz nie wytrzymasz.

Nie czekając na zmianę jego zdania, rzuciłam się biegiem w kierunku nadchodzącego Koreańczyka.

=JIMIN=

Kiedy szedłem w stronę umówionego miejsca, zauważyłem, iż Diego już czeka. Nie był jednak sam; obok niego stała Diana. Ucieszyłem się, że naprawdę nic jej nie zrobił.

Po chwili dziewczyna zaczęła biec z moją stronę, następnie, w tempie ekspresowym, znajdując się przy mnie i tuląc mnie mocno. Również ją objąłem i schowałem twarz w jej włosach.

- Wszystko ok, Mała? - wyszeptałem jej do ucha. - Zrobił Ci coś?

Poczułem tylko, jak kręci przecząco głową.

- Dobra, dobra. Chodźcie już! - krzyknął Diego.

Odsunąłem ją lekko od siebie. Popatrzyłem na nią i uśmiechnąłem się lekko.

- Chodźmy - powtórzyłem cicho słowa tamtego, na co spojrzała na mnie niepewnie. - Mała?

- Nie chcesz mu zapłacić, prawda? - w jej oczach pomieszana była nutka nadziei jak i smutku.

- Diana...

- Nie rób tego - mimo wszystko, ton jej głosu był pewny. - Jebal.

- Inaczej nie wrócisz do domu.

- Wiem, ale... Coś wymyślę. Tylko nic mu dziś nie dawaj, błagam.

- Czemu tak Ci na tym zależy?

- Po prostu... I tak wystarczająco dużo dla mnie robisz. Jeśli teraz byś zapłacił...

- Diana, pamiętaj co mówiłem! - Brazylijczyk odezwał się ponownie.

- Już idziemy! - odkrzyknąłem, łapiąc moją dziewczynę za rękę i idąc z nią w kierunku chłopaka.

- I jak, Jimin? - odezwał się ciemnowłosy, gdy doszliśmy do niego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jimin zapłaci czy nie? 🤔😏

Dodaję tak szybko, bo, o dziwo, wstałam o czwartej i nie mogę spać dalej ;-;

No i mam nadzieję, że rozdział się spodbał 😊

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz