Z tego, co się dowiedziałam, z Jimin'em mamy spotkać się na parkingu za Big Hit'em.
Całą drogę zastanawiałam się, jak przetłumaczyć mojemu chłopakowi, żeby nic nie robił.
- Właściwie - odezwał się Diego, gdy jechaliśmy na miejsce. - To czemu nie chcesz, żeby on oddał tą kasę? Miałabyś wtedy święty spokój.
- A dlaczego on ma oddać? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - Dlaczego on ma wtrącać się w moje sprawy?
- Nie zobaczyłabyś mnie już wtedy - argumentował.
- Nie rozumiesz, że... Ach, nieważne - westchnęłam. - Po prostu go w to nie mieszaj, dobrze?
Brunet nie odpowiedział mi i więcej właściwie nikt się nie odezwał.
Z jednej strony chciałam być jak najszybciej na miejscu, porozmawiać z moim chłopakiem, wrócić do Diego i wymyśleć jakiś sposób na spłatę. Trochę nierealne, zważywszy na to, że będę siedzieć w mieszkaniu dwadzieścia cztery godziny na dobę, a pieniądze raczej same się nie pojawią.
Z drugiej jednak chcę wrócić z Jimin'em do dormu, mając z głowy Brazylijczyka.- Ale... - odezwałam się w końcu. - Nie, już nic.
- Hm? Dokończ, skoro zaczęłaś - chłopak spojrzał na mnie, gdyż właśnie stanęliśmy na światłach.
- Nieważne - powtórzyłam.
- Nie denerwuj mnie i mów.
- Ale znam już odpowiedź - wzruszyłam lekko ramionami.
- Może inną niż mam zamiar powiedzieć. Słucham.
Odetchnęłam, rozważając to, czy zapytać o to, co chciałam.
- Chciałam tylko spytać, dlaczego akurat ja muszę spłacić ten dług. Ale już mi coś na ten temat powiedziałeś, więc nie ma sensu pytać o to ponownie - popatrzyłam prosto, przed siebie.
- Teoretycznie ścigałbym Jae Joong'a - na te słowa odwróciłam głowę w jego stronę. - No, ale że Ciebie akurat spotkałem - teraz on wzruszył ramionami, pokazując, żebym reszty się domyśliła, po czym ruszył na zielonym świetle.
- Wiesz co? Jak wtedy kłóciłeś się z tą dziewczyną... Wyglądało to tak, że to było zamierzone.
- Sprytna z Ciebie dziewczyna - zaśmiał się. - Wiedziałem, że jesteś z Jimin'em i, że mają akurat tam koncert.
No, to wyjaśnia jego uśmieszek w tamtym momencie.
- Kochasz go? - wypalił nagle.
- Co? - zdziwiłam się jego pytaniem.
- Pytam, czy kochasz Jimin'a.
- Oczywiście. Co to za pytanie?
- A Jae?
- Słucham? Diego, o co Ci chodzi? Czemu pytasz mnie o coś takiego?
- Pamiętam, jaka byłaś w nim zakochana.
- Było – minęło - mruknęłam. - Poza tym, nie wiesz, jaki on jest?
- Problem w tym, że wiem doskonale. Szczerze? Dziwiłem się wtedy, że taka dziewczyna, jak Ty, jest z kimś takim, jak on.
"Sama się sobie dziwię..." - pomyślałam.
- Słyszałem też o tych wszystkich akcjach, jakie odwalił. I on, i jego ekipa po tym, jak trafił do paki.
- Skąd Ty to wszystko wiesz?
- Mam swoje kontakty, bebê - zachichotał.
- Jeszcze raz mnie tak nazwiesz - fuknęłam, na co ten zaczął śmiać się bardziej.
Na jego reakcję prychnęłam, pół rozbawiona, pół naburmuszona.
Jechaliśmy jeszcze jakieś dziesięt minut i dotarliśmy na tylny parking wytwórni. Siedzieliśmy w aucie, dopóki Diego w oddali nie zauważył sylwetki ChimChim'a.
- Wysiadamy, Jimin idzie - oznajmił, po czym oboje wysiedliśmy z samochodu.
Miałam ochotę podbiec do Oppy i przytulić tak, żeby nie móc znów go zostawić.
- Jeśli zobaczę, że masz zamiar z nim odejść bez rozmowy, nie będę już taki miły - usłyszałam ze strony bruneta. - Biegnij, bo zaraz nie wytrzymasz.
Nie czekając na zmianę jego zdania, rzuciłam się biegiem w kierunku nadchodzącego Koreańczyka.
=JIMIN=
Kiedy szedłem w stronę umówionego miejsca, zauważyłem, iż Diego już czeka. Nie był jednak sam; obok niego stała Diana. Ucieszyłem się, że naprawdę nic jej nie zrobił.
Po chwili dziewczyna zaczęła biec z moją stronę, następnie, w tempie ekspresowym, znajdując się przy mnie i tuląc mnie mocno. Również ją objąłem i schowałem twarz w jej włosach.
- Wszystko ok, Mała? - wyszeptałem jej do ucha. - Zrobił Ci coś?
Poczułem tylko, jak kręci przecząco głową.
- Dobra, dobra. Chodźcie już! - krzyknął Diego.
Odsunąłem ją lekko od siebie. Popatrzyłem na nią i uśmiechnąłem się lekko.
- Chodźmy - powtórzyłem cicho słowa tamtego, na co spojrzała na mnie niepewnie. - Mała?
- Nie chcesz mu zapłacić, prawda? - w jej oczach pomieszana była nutka nadziei jak i smutku.
- Diana...
- Nie rób tego - mimo wszystko, ton jej głosu był pewny. - Jebal.
- Inaczej nie wrócisz do domu.
- Wiem, ale... Coś wymyślę. Tylko nic mu dziś nie dawaj, błagam.
- Czemu tak Ci na tym zależy?
- Po prostu... I tak wystarczająco dużo dla mnie robisz. Jeśli teraz byś zapłacił...
- Diana, pamiętaj co mówiłem! - Brazylijczyk odezwał się ponownie.
- Już idziemy! - odkrzyknąłem, łapiąc moją dziewczynę za rękę i idąc z nią w kierunku chłopaka.
- I jak, Jimin? - odezwał się ciemnowłosy, gdy doszliśmy do niego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jimin zapłaci czy nie? 🤔😏
Dodaję tak szybko, bo, o dziwo, wstałam o czwartej i nie mogę spać dalej ;-;
No i mam nadzieję, że rozdział się spodbał 😊
Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... 3 || BTS
FanfictionCzy po tym wszystkim, co Diana przeszła wraz z Jimin'em, w końcu będą mogli żyć normalnie i nie obawiać się, że okrutna przeszłość dziewczyny znów o sobie przypomni? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Trzecia część opowiadania "Przestań, kocham Cię... || BT...