» 34

1.9K 199 63
                                    

Dziś mijają trzy tygodnie, odkąd mieszkam u Buni.

Jeśli chodzi o moje samopoczucie z tym związane... Staram się nie myśleć o tym wszystkim, a kiedy mi się jednak zdarzy, po prostu cicho wypłakuję się w poduszkę.

Nawet, jeśli teraz wróciłabym do Seulu... Wątpię, że Jimin chciałby jeszcze ze mną być. W końcu ile razy była taka sytuacja? No właśnie.

- Smacznego - babcia położyła przede mną talerz z naleśnikami, gdyż właśnie zaczęłyśmy nasze śniadanie.

- Dziękuję. Wzajemnie, Buniu - uśmiechnęłam się, co odwzajemniła i obie zabrałyśmy się do jedzenia.

Oczywiście, Meggie nam towarzyszyła, więc starsza dała jej jedzenie z puszki, przez co suczka zajęła się swoim posiłkiem.

- Diana - odezwała się kobieta.

Przeżuwając dalej naleśnika, spojrzałam na nią.

- Tak? - połknęłam swoją porcję.

- Muszę wyjechać na cztery tygodnie - wyjaśniła, wzdychając lekko.

- Nic się chyba nie stało?

- Nie nie, spokojnie - zaśmiała się. - Z pracy, służbowo.

- Mhm.

- Mogłabym prosić Cię o zajęcie się domem w tym czasie?

- Oczywiście - odpowiedziałam bez zastanowienia.

Babcia odetchnęła z ulgą.

- Dlaczego o to pytasz, skoro dobrze wiesz, że bym się zgodziła? - teraz ja się zaśmiałam.

- Wolałam się upewnić - uśmiechnęła się.

- A kiedy masz jechać?

- Jutro o dwunastej - znów skinęłam głową i kontynuowałyśmy jedzenie.

Gdy skończyłyśmy posiłek, zaniosłam wszystkie naczynia do zlewu, a następnie skierowałam się do pokoju, w celu ubrania się i ogólnie przygotowania do wyjścia.

Gotowa zeszłam z powrotem do salonu, gdzie siedziała starsza.

- Idę spotkać się z Alex'em - oznajmiłam, a kobieta pokiwała głową na znak, że rozumie.

Wtedy poszłam na przedpokój, ubrałam buty i wyszłam z mieszkania.

Przez te wszystkie dni zdołaliśmy odświeżyć to, co było kiedyś. Cieszę się, że mam tu kogoś, komu mogę się zwierzyć. Nie licząc babci, oczywiście.
Owszem, brakuje mi MinHyuk'a i Fuyu, ale co ja mogę zrobić? Teraz już nic. Tylko płacić za swoją głupotę.

- Diana! - uslyszałam za sobą, dlatego też odwróciłam się i ujrzałam Alex'a, biegnącego w moją stronę.

- Cześć - zaśmiałam się, widząc go zdyszanego.

- Przepraszam - oparł ręce na kolanach. - Ale zaspałem.

- Ty?

- Wiesz... - podrapał się po karku. - Rozmawiałem z Liam'em do późna...

- Rozumiem, rozumiem. I co?

- Okazało się, że czuje to samo, co ja - uśmiechnęłam się na widok uradowanego przyjaciela.

- Czyli jesteście razem?

- Tak! - z radości aż podskoczył, na co oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

Alex woli chłopaków, po prostu.

Opowiadał mi, że, kiedy był na wymianie w Stanach, poznał właśnie Liam'a. Rozmawiają w internecie dłuższy czas, ale Wietnamczyka nurtowało to, co on zaczął czuć i bał się reakcji Amerykanina. Ale, jak widać, wszystko się ułożyło. Cieszę się jego szczęściem.

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz