Dzisiaj miałam nareszcie odwiedzić wujka. Był, co prawda, jeszcze w szpitalu, ale czuje się już lepiej, więc jest dobrze.
Rano, jak zwykle - wstałam, zjadłam śniadanie, ubrałam się, ogólnie ogarnęłam i wyszłam, kierując się do Seulskiego szpitala.
Po drodze słuchałam muzyki, więc droga zeszła mi szybciej. Kiedy jednak dotarłam do celu, okazało się, że wujek poszedł na jakieś badanie, więc muszę na niego poczekać.
Usiadłam więc na jednym z plastikowych krzeseł. Wtedy zadzwonił mój telefon. Wyjęłam urządzenie z kieszeni i odebrałam, gdyż dzwoniła Fuyuko.
~ Cześć, Fuyu - odezwałam się pierwsza.
~ Cześć~ - usłyszałam jej głos po drugiej stronie słuchawki. ~ Chciałam Ci podziękować za wczoraj.
~ Nie ma sprawy - mimo, iż dziewczyna nie mogła tego zobaczyć, uśmiechnęłam się.
~ Jest za co, jest - zaśmiała się lekko. ~ Co robisz?
~ Jestem u wujka, w szpitalu.
~ Wiesz, bo tak się zastanawiałam... Chciałabyś może wpaść dziś na noc?
~ Z chęcią.
~ W takim razie przyjdź, kiedy odwiedzisz wujka, ok?
~ Arasso - zgodziłam się, po czym obie pożegnałyśmy się i zakończyłam połączenie, chowając smartfona ponownie do kieszeni.
Na powrót mężczyzny czekałam jeszcze około piętnastu minut, aż w końcu zauważyłam, jak idzie w szlafroku, rozmawiając z lekarzem.
Wstałam, a gdy ten mnie zauważył, uśmiechnął się. Doktor natomiast pożegnał się z moim krewnym i odszedł w swoją stronę.
- Annyeong, ajeossi - ukłoniłam się lekko.
- Dzień dobry, Diano - przytulił mnie na powitanie.
- Jak się czujesz? - zapytałam, przy czym ruszyliśmy do sali.
- Bardzo dobrze. Jutro nareszcie mnie wypiszą.
- Cieszę się - wuj usiadł na łóżku, a ja na krzesełku stojącym obok.
- A Woo? - zadałam kolejne pytanie.
- Bin jest u Sung.
- Wypisali go wcześniej? - domyśliłam się.
- Jak widziałaś, nie miał dużych obrażeń - zaśmialiśmy się. - Na szczęście. A co u Ciebie? - zmienił temat.
- Właściwie... Nic nowego - wzruszyłam ramionami. Chłopaki są w trasie, Jimin ma próby - codzienność.
W odpowiedzi mężczyzna skinął głową, że rozumie. Wtedy drzwi otworzyły się, a do pomieszczenia wbiegł mój kuzyn.
- Noona! - ucieszył się, gdy mnie zobaczył.
Podbiegł do mnie i przytulił mnie.
- Woo! - zareagowałam, naśladując jego entuzjazm.
Kiedy odkleił się ode mnie, przykleił się do swojego taty. Oczywiście, starszy odwzajemnił jego uścisk tak, jak ja chwilę wcześniej.
Chwilę później do sali wszedł, nie kto inny, jak moja ciotka.
Kiedy mnie zobaczyła, uśmiech zszedł jej z twarzy. Zresztą, mnie też.
- Woo chciał Cię odwiedzić już dzisiaj - odezwała się do byłego męża, omijając mnie wzrokiem i ponownie uśmiechając się do synka.
Szczerze? Chciałam porozmawiać z wujkiem o tym, dlaczego ciocia ma do mnie żal. No, ale teraz to raczej się nie uda.
- To... Porozmawiamy, kiedy wyjdziesz, ajeossi - powiedziałam, wstając krzesła.
- Noona, zostań - malec popatrzył na mnie z nadzieją, że jednak nie wyjdę.
- Wybacz, Woo, ale... - nie dokończyłam, bo przerwano mi.
- Diana się spieszy, musi już iść - osobą, która się wtrąciła, była oczywiście ciotka.
- Sung - warknął wujek z wyczuwalnym naciskiem.
- Ciocia ma rację - zwróciłam się do niego. - Przyszłam tylko na chwilę. Spotkamy się później - po tych słowach przytuliłam i jego i Woo Bin'a, pożegnałam się z nimi i wyszłam z sali.
Ta kobieta naprawdę ma wyczucie czasu! Za każdym razem, zawsze musi się zjawić, kiedy najbardziej tego nie chcę.
Westchnęłam, następnie kierując się ku wyjściu ze szpitalnego budynku.
Wtem dostałam SMSa, od Oppy.
Od: Jimin
Mała, mogłabyś przynieść mi piosenkę, którą ostatnio pisał NamJoon Hyung? Leży w szufladzie, w jego pokoju.Do: Jimin
Ok, będę za pół godziny.Chowając telefon, skierowałam się do mieszkania, w celu zabrania tego, o co poprosił mnie mój chłopak.
Kiedy będę wracać od ChimChim'a i tak będę musiała tu przyjść, żeby zabrać rzeczy na nockę do Fuyu. Teoretycznie mogłabym to zrobić już teraz, ale nie chce mi się brać torby do wytwórni. Tak, lepiej chodzić dwa razy... No, ale nic na to nie poradzę.
Będąc w połowie drogi, stanęłam na przejściu, czekając na zielone światło. Kiedy to pokazało się, przeszłam przez pasy, ale zanim doszłam do chodnika, podjechał jakiś czarny samochód i stanął przede mną.
Spojrzałam zdziwiona w stronę okna kierowcy, a sekundę później szyba zjechała w dół. Kogo zobaczyłam?
- Wsiadaj - odezwał się Diego, patrząc na mnie.
- Chyba żartujesz - prychnęłam.
Wtedy chłopak przewrócił oczami i wysiadł.
- Posłuchaj - odparł. - Nie chcę Ci zrobić krzywdy, już mówiłem. Ale mówiłem też, że jeśli nie będę miał innego wyboru, możesz ucierpieć. Więc wsiądź, póki mówię grzecznie.
- Spieszę się - chciałam go wyminąć, jednak ten złapał mnie za rękę.
Popatrzyłam na niego.
- Chcę tylko porozmawiać.
Ach... Wiem, że on jest bardziej odpowiedzialny niż ktokolwiek, kto zadawał się z Jae Joong'iem; Diego myśli, zanim coś zrobi. I w przeciwieństwie do tamtego towarzystwa, jemu można mniej-więcej zaufać.
Dlatego właśnie zgodziłam się. Niechętnie, ale weszłam do auta, siadając po stronie pasażera.
Może to dziwnie zabrzmi, ale... Diego, ufam Ci...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Diego wraca~ 😌
Mam nadzieję, że rozdział jest ok i życzę Wam miłego dnia~ 😄
Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... 3 || BTS
FanfictionCzy po tym wszystkim, co Diana przeszła wraz z Jimin'em, w końcu będą mogli żyć normalnie i nie obawiać się, że okrutna przeszłość dziewczyny znów o sobie przypomni? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Trzecia część opowiadania "Przestań, kocham Cię... || BT...