» 24

2.1K 211 76
                                    

- Co to było? - zapytałam, kiedy Jimin postanowił się w końcu odsunąć, a Hoseok poszedł wściekły do pokoju.

- Musiałem coś sprawdzić - chłopak przeczesał ręką włosy. - Wiedziałaś, że Hope Cię kocha, prawda?

No i się domyślił. Po co ja go wtedy pytałam...?

- Kochał - poprawiłam go, spuszczając głowę.

- I chyba nadal tak jest, sądząc po jego reakcji.

Ma rację. Tylko dlaczego Hoseok wtedy skłamał, mówiąc, że już mu przeszło?

- Mogłaś mi powiedzieć - dodał.

- Miałam Ci powiedzieć, że Twój przyjaciel jest we mnie zakochany? - spojrzałam na niego.

- Dobrze byłoby o tym wiedzieć.

Wtedy nastąpiła między nami chwilowa cisza.

- Pójdę z nim porozmawiać - przerwałam ją w końcu, kierując się do pokoju rapera.

Będąc pod drzwiami, zapukałam. Nie usłyszałam odpowiedzi, więc zrobiłam to ponownie, jednak, kiedy sytuacja się powtórzyła, lekko uchyliłam drzwi i zajrzałam do środka. Chłopak leżał na łóżku z zamkniętymi oczami i ze słuchawkami w uszach.

Westchnęłam bezgłośnie i podeszłam do łóżka, delikatnie siadając na rogu.
Wtedy Koreańczyk podniósł powieki i także usiadł.

- Czemu wtedy skłamałeś? - dopiero po chwili na niego popatrzyłam, niepewnym wzrokiem.

- A co miałem zrobić? - teraz on westchnął. - I tak czułaś się z tym niezręcznie.

I znowu nie wiem, co odpowiedzieć.

- Jimin też już wie, prawda? Domyśla się - zapytał, na co przytaknęłam skinięciem głowy, a ten przetarł twarz dłońmi.

- Przepraszam - powiedziałam cicho.

- Za co? - również na mnie spojrzał.

Wzruszyłam ramionami.

- Za to, że tak się stało...

- Że się w Tobie zakochałem? Serce nie sługa - zaśmiał się smutno. - To nie jest Twoja wina, mówiłem już.

- Mimo wszystko, przepraszam.

- Nie musisz - powtórzył. - To ja powinienem.

Zastanawiam się, jak to teraz będzie. Jest trudniej z faktem, że Jimin już wie o tym wszystkim.
Chyba jednak nie powinnam mieszkać z siedmioma chłopakami.

Nie wiedząc, co zrobić wstałam z łóżka, ale zawahałam się, co do opuszczenia pokoju.

- Co jest? - zaciekawił się Hobie.

- Mogę... Mogę Cię przytulić? - spytałam niepewnie.

- Jasne - zachichotał ponownie, na co uśmiechnęłam się lekko i z powrotem usiadłam, przytulając go po przyjacielsku.

Oczywiście, ten odwzajemnił uścisk.

Po chwili odsunęłam się od niego. Azjata posłał mi, mimo wszystko, smutny uśmiech, a ja starałam się nie pogarszać sprawy – po prostu też lekko uniosłam kąciki ust.

Wtedy dopiero wyszłam z pomieszczenia.

Yah, czuję się winna. Właściwie nie... Ja JESTEM winna.

- I jak? - odezwał się ChimChim, gdy wróciłam do salonu.

- Myślę, że nie powinnam z Wami mieszkać - westchnęłam, siadając obok mojego chłopaka na kanapie.

- Hope Ci tak powiedział?

- Ani - zaoponowałam szybko. - Po prostu... Moim zdaniem to będzie niezręczne.

- Przestań, Mała. Idę z nim pogadać, zaraz wracam - po tych słowach on skierował się tam, skąd ja przed chwilą przyszłam.

=HOSEOK=

Kurcze... To, co zrobił Jimin, zabolało mnie trochę. I właśnie dlatego nie chciałem wracać szybciej. No, ale co poradzę, że za nic nie mogę patrzeć na to, jak ją całuje, przytula... No co?

Ach, za dużo tego wszystkiego...

- Mogę? - usłyszałem głos młodszego członka zespołu, otwierającego delikatnie drzwi.

Przytaknąłem, więc zamknął je z powrotem, wchodząc do pokoju. Usiadł na drugim łóżku i odezwał się dopiero po chwili.

- Czemu mi nie powiedziałeś, Hyung?

- Miałem powiedzieć "Tak, Jimin, masz rację. Kocham Dianę"? - prychnąłem.

- Rozumiem, że... Ach, po prostu mogłeś być ze mną szczery.

- Miałem być szczery? Dobra, a jeśli Ci zasymuluję, co by się stało?

- Co masz na myśli?

- "Hej, słuchaj Jimin muszę coś ci powiedzieć...
- Co takiego?
- Bo wiesz... Diana mi się podoba i to już raczej nie jest zauroczenie...
- Co...
- Po prostu jakoś tak..." I w tym momencie bym oberwał w twarz, a później chodził po mieście z siniakiem - przedstawiłem mu, o co mi chodzi.

- Skąd wiesz, że tak bym zareagował? - podniósł lewą brew ku górze.

- Bo kochasz ją nad życie! Nie powiesz mi, że byś się nie wkurzył - odwróciłem wzrok w stronę okna.

- Ma się wyprowadzić? - wypalił.

- Co? Czemu? - spojrzałem na niego ponownie.

- Powiedziała, że nie powinna mieszkać z naszą siódemką, bo będzie niezręcznie.

- Daj spokój, Jimin. Nie ma się nigdzie wyprowadzać, wszystko jest w porządku.

- A Ty? Jak się będziesz czuł, kiedy ją przytulę albo...

- Nie przejmuj się - przerwałem mu. - Jesteście parą, więc nic w tym dziwnego - powiedziałem to samo, co kiedyś Dianie. - Po prostu muszę sobie z tym poradzić, przestać o niej myśleć. Powoli, ale przestanę.

- Hyung... - zaczął, ale przerwałem mu.

- Zachowujcie się normalnie, macie do tego święte prawo. Może właśnie dzięki temu odwidzi mi się.

- Jakby co, zawsze możemy porozmawiać - wstał, kierując się do drzwi. - I przepraszam, że tak się zachowałem. Po prostu musiałem to sprawdzić.

- Arasso - skinąłem głową, że wszystko jest ok, po czym chłopak wyszedł.

Mam nadzieję, że dzięki temu, i Minie przy okazji, przejdzie mi.

=DIANA=

- I? - zachowałam się tak samo, jak wcześniej Park.

- Masz tu zostać i zachowywać się tak, jakby nic się nie stało - wyjaśnił, siadając przy mnie.

- Yah - mruknęłam.

- Hm?

- Nie podoba mi się ta sytuacja - westchnęłam. - Szkoda mi go.

-Rozumiem, Mała - chłopak także westchnął. - Ale powiedział, że, właśnie dzięki temu, może mu przejdzie. Nie przejmuj się, proszę.

- Arasso - uśmiechnęłam się lekko, co odwzajemnił.

- Idziemy spać? - zaproponował.

Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. No, trochę czasu minęło.

- Mhm - przytaknęłam, po czym poszłam do łazienki, w celu przygotowania się do snu.

Nie jestem do końca przekonana, do tego wszystkiego, ale no... Skoro takie jest życzenie Jung'a...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Omg, umieram~ 😭
Pierwszy raz wywaliłam się na rolkach. I pierwszy raz ledwo ruszyam ręką. I to jeszcze prawą! 😭

~*~

Mam nadzieję, że rozdział jakoś wyszedł xd

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz