» 25

2.2K 194 72
                                    

****

Dzisiaj chłopaki mają wrócić z trasy.

Dowiedziałam się też, że Taehyung po rozmowie z Sophie był lekko przygaszony. No, nie dziwię się. Ale bynajmniej wie o jej wyjeździe.

Jeśli chodzi o sytuację z Hobie'm... Czuję się z tym trochę źle, kiedy widzi mnie i ChimChim'a razem, ale widać, że sam stara się nie zwracać na to uwagi i być razem z nami. Cieszy mnie to, bo dzięki temu jest trochę bardziej uśmiechnięty, jednak jeszcze nie tak, jak kiedyś. Mam nadzieję, że stary, tryskający energią i ciągle roześmiany J-Hope wróci jak najszybciej...

Tak więc, zespół będzie dziś z powrotem w dormie.

Aktualnie, razem z Jimin'em, idę do sklepu, żeby uzupełnić kuchenne zapasy na ich powrót. Hoseok natomiast został w mieszkaniu, przygotowywując dla nich jedzenie.

- Mała~, wiesz, że Cię kocham - jęknął mój chłopak, przymykając na moment oczy, gdyż był jeszcze zaspany. - Ale dlaczego musimy iść na zakupy tak wcześnie?

- Mogłeś się wcześniej położyć - stwierdziłam, wzruszając ramionami.

- Też tak długo siedziałaś. Jakim cudem jesteś wyspana?

Na to tylko zaśmiałam się i złapałam go za rękę, ciągnąc do sklepowego budynku.

- Ty mnie nie lubisz - mruknął, kiedy weszliśmy.

- Ja Cię kocham, Oppa - dałam mu buziaka w policzek, po czym oboje skierowaliśmy się do pierwszych stoisk.

**

Gdy kupiliśmy już wszystko, postanowiliśmy trochę odpocząć i pójść do jednej z kawiarni. Tak też zrobiliśmy.

Na miejscu usiedliśmy, jak zwykle, w najmniej zatłoczonym miejscu, kładąc siatki z zakupami obok krzeseł.

- Czekolada i ciasto? - zaproponował mój chłopak, czytając menu.

- Jeśli chcesz - uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił.

Do tego skinął głową, że z chęcią to zje.

- Zaraz wracam - dodał, idąc zamówić to, co wcześniej powiedział.

Ja natomiast zaczęłam przypatrywać się temu, co dzieje się za oknem; nie było Bóg wie, jakiego ruchu, ale miasto tętniło życiem. Tutaj starsza pani z psem, tam para zakochanych, jeszcze gdzie indziej starsze małżeństwo idące pod rękę i cieszące się wspólnie spędzonymi chwilami.

Uśmiechnęłam się na widok tych staruszków. Widać, że są w podeszłym wieku, a mimo to, wciąż cieszą się każdym momentem życia.

Po chwili piosenkarz wrócił z dwoma kawałkami ciasta i kubkami gorącej czekolady, stawiając je na stole.

- Komawo - powiedziałam zadowolona, zabierając się do pałaszowania.

Nie wiem, czemu, ale ci staruszkowie z deka polepszyli mi humor.

Na moją reakcję, Park zaśmiał się i także zabrał się za jedzenie.

- Mm, Oppa? - upiłam łyk ciepłego napoju.

- Hm? - spojrzał na mnie z zaciekawieniem.

- Co sądzisz o starszych ludziach, którzy są ze sobą od kilkudziesięciu lat i wciąż cieszą się... - nie dokończyłam, gdyż usłyszałam, jak ktoś woła moje imię.

Popatrzyłam w stronę głosu i zobaczyłam chłopaka w czarnej maseczce na twarzy, który kierował się do naszego stolika.

- Annyeong, Diana-ssi - Azjata zdjął maskę i okazało się, że jest to Taeyang.

- Sunbae-nim - ukłonił się lekko mój chłopak, widząc drugiego piosenkarza.

- O, Jimin-ssi - dopiero teraz tamten go zauważył i uśmiechnął się. - Nie mówiłaś, że to on jest Twoim chłopakiem - zwrócił się do mnie.

Szczerze? Nie wiem, co powiedzieć. Jakoś... Mnie zatkało...? Ale nie mam pojęcia, dlaczego.

- Chcesz się przysiąść, sunbae? - zapytał tancerz.

- Nie nie, ja tylko po kawę - pomachał ręką, wciąż mając na ustach uśmiech. - No, ale, że zauważyłem Dianę, postanowiłem podejść.

Park skinął głową, że rozumie.

- To ja się już zbieram - odparł drugi idol. - Nie będę przeszkadzać Wam w randce - po tych słowach ubrał z powrotem maseczkę i odszedł po swoje zamówienie, następnie wychodząc z lokalu.

My chwilę później dokończyliśmy nasze pyszności, zabraliśmy zakupy i również wyszliśmy.

- Odpowiadając na Twoje pytanie, Mała - odezwał się Jimin, gdy byliśmy w drodze do dormu. - Uważam, że tacy ludzie są godni podziwu. Jeśli są małżeństwem od kilkudziesięciu lat i nadal się kochają, cieszą życiem... To coś, czego nie spotyka się często.

- Masz rację, Oppa - zgodziłam się z nim.

- A czemu pytałaś?

- Tak po prostu - wzruszyłam lekko ramionami.

Potem, już w ciszy, kierowaliśmy się do mieszkania.

**

- Czyli nie było tak źle bez naszej dwójki - podsumował Hoseok po skończonej opowieści zespołu, kiedy siedzieliśmy całą ósemką przy stole, jedząc kolację.

- I tak nie ma to jak siódemka w komplecie - wtrącił najstarszy, z czym reszta się zgodziła.

- A, właśnie - odezwał się lider. - Prezes powiedział, że mamy teraz wolne, a manager zaproponował, żebyśmy wybrali się na Jeju i naprawdę odpoczęli. Wszyscy - podkreślił, widząc, że Jimin ma zamiar coś powiedzieć.

- Właściwie i tak nie mamy wyboru, bo bilety są już zarezerwowane - YoonGi wzruszył ramionami, biorąc kolejny kawałek swojej porcji do ust.

- A ledzicie... - mi także przerwano.

- LeciMY - poprawił mnie Taehyung.

- A więc, leciMY - powtórzyłam. - Tylko naszą ósemką czy...

- Towarzyszy nam tylko PD-nim - wyjaśnił NamJoon.

- Aha, arasso.

Po zjedzonym posiłku zaczęliśmy się pakować (to znaczy, tylko ja, Jimin i Hobie, gdyż reszta się nie wypakowała po trasie), bo lot mamy już jutro rano.

Co prawda, będziemy tam tylko dwa dni, ale i tak mnie to cieszy, bo na Jeju byłam... W wieku czterech lat, z rodzicami.

Mimo, iż pakowanie zajęło nam nie dużo czasu, wszyscy położyliśmy się spać koło drugiej w nocy, co oznacza, że mamy zaledwie cztery godziny snu. Mimo wszystko, byłam tak zmęczona, że od razu po wtuleniu się w mojego chłopaka – zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam, że taki krótki, ale najbliższe będą dłuższe. Mam nadzieję 😅

Zapraszam do komentowania = motywacji dla mnie i do następnego :*

Przestań, kocham Cię... 3 || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz