Kiedy chłopaki dowiedzieli się, co się stało, byli, krótko mówiąc, w szoku.
Nie chcieli, żeby zespół rozpadł się przez takie coś, ale rozumieli decyzję Jimin'a.
Dzisiaj, jak codzień, Bangtani poszli na próbę. ChimChim oczywiście został w dormie.
- Gdzie idziesz, Mała? - zapytał mnie chłopak, kiedy ubierałam buty.
- Do pani Lee - wyjaśniłam. - Otworzyła z powrotem kawiarnię, więc prawdopodobnie wrócę do pracy.
- Mhm. Mogę iść z Tobą? Siedziałem tu dwa tygodnie i mam już tego dosyć - uśmiechnął się, co odwzajemniłam.
- Pewnie, czemu nie - zgodziłam się, poprawiając włosy, na co chłopak również ubrał buty oraz bluzę i wyszliśmy z mieszkania.
Po drodze rozmawialiśmy o tym, co wydarzyło się przez te czternaście dni, bo, mimo, iż rozmowialiśmy na Skype'ie, nie mówiliśmy wszystkiego; mniej istotne rzeczy nie były wspominane, gdyż ja – niestety – padałam z nóg i po prostu zasnęłabym po całym dniu.
Kiedy doszliśmy do budynku kawiarni, weszliśmy do niej.
Za ladą akurat stała pani Lee.
- Annyeong haseyo - ukłoniłam się z uśmiechem.
Kobieta podniosła na mnie wzrok, po czym szeroko się uśmiechnęła i również mnie przywitała.
- Co u Ciebie, dziecinko? Mam nadzieję, że nie znalazłaś przez ten czas innej pracy, bo naprawdę przyjemnie było z Tobą pracować.
- Trochę się działo - przyznałam, śmiejąc się delikatnie. - Ale nie, spokojnie. Nie znalazłam niczego innego. Nie zostawiłabym pani.
Na moje słowa kobieta roześmiała się.
- To kiedy mogłabyś tu wrócić, hm?
- Kiedy pani pasuje.
- Jutro? Jutro może być?
- Tak, oczywiście.
- Ach, tak się cieszę, że znowu Cię widzę - wyszła zza lady, po czym podeszła do mnie i przytuliła mnie. - Och, a to pewnie Twój chłopak, co? - przytaknęłam. - Przystojnego młodzieńca sobie wybrałaś, dziecinko.
- Proszę pani - zarumieniłam się, na co Oppa tym razem się zaśmiał.
- Dziękuję, proszę pani - ukłonił się.
- Napijecie się czegoś? I zapraszam na pyszne, domowe kimchi.
- Nie chcemy przeszkadzać - powiedziałam, jednak ta od razu się odezwała.
- Aigoo, przestań, kochanie - powiedziała. - Ty nigdy nie przeszkadzasz. No i nie wypuszczę Was stąd z pustymi żołądkami.
**
No, więc zasiedzieliśmy się w kawiarni. Zjedliśmy i porozmawialiśmy z właścicielką, co zajęło nam tyle czasu, że aktualnie jest lekko po porze obiadowej.
Wyszliśmy z parku, po którym trochę pospacerowaliśmy i zaczęliśmy chodzić po mieście.
W pewnym momencie Jimin się zatrzymał.
Spojrzałam na niego pytająco, a ten wskazał na wielką reklamę, wiszącą na jednym z budynków, która przedstawiała mieszkania na wynajem bądź sprzedaż.
- Kojarzę ten numer - stwierdził, wyjmując telefon z kieszeni.
Chwilę czegoś szukał, po czym uśmiechnął się zwycięsko.
CZYTASZ
Przestań, kocham Cię... 3 || BTS
FanfictionCzy po tym wszystkim, co Diana przeszła wraz z Jimin'em, w końcu będą mogli żyć normalnie i nie obawiać się, że okrutna przeszłość dziewczyny znów o sobie przypomni? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Trzecia część opowiadania "Przestań, kocham Cię... || BT...