Szliśmy korytarzem w stronę sali językowej. Mieliśmy zaraz mieć angielski, a ta pani jest dosyć wymagająca, ale nieraz można z nią miło porozmawiać, co jest dużym plusem.
- Nicole? - odezwała się Violett. - Opowiesz nam trochę, co wydarzyło się na tej niedzielnej naradzie?
Przystanęłam, a wraz ze mną moi przyjaciele. Nie chciałam o tym mówić czy też rozmawiać. Wolałam zostawić to dla siebie, gdyż nie działo się tam za ciekawie. Szczególnie, że nie wszystkie wampiry były miłe..
- Muszę? - spytałam, niepewnie patrząc na przyjaciółkę. Kiwnęła głową, a ja wypuściłam głośno powietrze. - Dobra. Na początku wszystko było fajnie. Przywitaliśmy się z innymi wampirami, atmosfera tam była miła i znośna. Później zasiedliśmy do stołu obrad. Oczywiście, zajęłam miejsce obok rodziców, a naprzeciwko mnie widziałam Matthew'a. Po chwili na samym środku ustał pan Malarkey..
- Malarkey tam był?! - wrzasnęła dziewczyna, a ja ją trochę uciszyłam, gdyż nadal byliśmy na korytarzu. - Ten Malarkey? Jeden z najwyżej postawionych wampirów?
- Tak, właśnie on - odpowiedziałam. - Ogłosił, że wampiry i ludzie zostaną rozdzieleni, gdyż wrócimy do Piekła.
- Nie chcę tam wracać za bardzo.. - powiedział Dylan, wpatrując się w podłogę. - Ziemia jest lepsza, nie taka ciemna i straszna jak Piekło.
- Matthew kiedy to usłyszał, szybko wybiegł z sali - postanowiłam kontynuować. - Nie chciałam za nim biec, w końcu i tak bym nic nie pomogła, dlatego sobie darowałam. Jednak moja matka nie. Ona musiała powiedzieć swoje zdanie, które tylko pogorszyło sytuacje..
- Co powiedziała? - przerwał mi Dylan, a ja wypuściłam głośno powietrze. Chciałabym, aby w tej chwili zadzwonił dzwonek i wreszcie ruszylibyśmy do klasy na lekcję..
- Nie chcę mówić tego, ale obraziła tym samego Malarkey'a - odpowiedziałam. - Na tą zniewagę, postanowił ukarać moją matkę, ale również mnie i ojca.
- Co ci zrobili? - spytała niepewnie Violett, wpatrując się we mnie. - Powiedz nam..
- Pobili.. chodź bardziej skatowali.. - odpowiedziałam, a do moich oczu zaczęły napływać łzy. Próbowałam je powstrzymać. Na próżno.. - Teraz na plecach mam bardzo mocne ślady, tak samo jak na nogach czy rękach..
- Nie zagoiły się? - pokręciłam przecząco głową.
- Chociaż powinny się zagoić dzięki naszej wampirzej regeneracji, trochę wolno im to idzie - powiedziałam, łapiąc się za obolałe ramie. - Ślady na rękach i nogach powoli znikają, ale to na plecach.. nie..
W tym momencie łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. To było straszne uczucie, jakie przeżyłam tam za sprawą własnej rodzicielki. Nie powiedziałam im i tak wszystkiego, tego gorszego..
- Mam nadzieję, że się zagoi - powiedziałam, wycierając łzy.
W tym samym czasie zabrzmiał upragniony dzwonek, więc po prostu ruszyłam do klasy, zostawiając moich przyjaciół w tyle..
Mam dość..
_________________________
7 miejsce o wampirach! ♥ Wielkie dzięki, że jesteście tutaj :*
Głosujcie i komentujcie
- to motywuje! <3
CZYTASZ
SMS z wampirem
VampireOna nienawidzi ludzi. On nienawidzi wampirów. Ona zaczęła tą znajomość przez przypadek. On zaczął tą znajomość pielęgnować. Problem w tym, że żadne ze stron nie wie, kim jest osoba po drugiej stronie ekranu... Czy ta 'przypadkow...