'~39~'

4.8K 369 13
                                    

Nicole później już nie napisała żadnej wiadomości. W sumie może to dobrze, bo nie mam pojęcia co miało znaczyć to, co napisała.W sumie ona była pierwszym wampirem, którego nie nazwałem 'potworem' czy 'bestią'.. 

Spojrzałem ostatni raz w lustro. Garnitur dobrze trzymał się na moim ciele, poprawiłem jedynie odrobinę moje blond włosy. Zerknąłem kontem oka na zegarek i postanowiłem już wychodzić. Zbliżała się godzina 6 rano, dlatego lepiej już wyjść z domu, żeby być na czas.

Wziąłem torbę i wyszedłem. Zakluczyłem drzwi i ruszyłem do windy, a później spokojnie do budynku, w którym pracuję.

Całą drogę myślałem o tym, co mogło oznaczać ostatnia wiadomość wysłana przez dziewczynę.. Rozumiem, jest wampirem, ale nigdy nie widziałem jej wściekłości i nie mogę teraz powiedzieć, że jest potworem. Chociaż jak zobaczę innego wampira na ulicy, mogę nazwać go bestią, krwiopijcą, potworem..

Na samą myśl, rozejrzałem się dookoła. Nie było dużo osób na ulicy, jedynie nieliczni, którzy szli w swoim kierunku, jednak po chwili ujrzałem grupkę ludzi, którzy strasznie się wyróżniali. Zatrzymałem się i przyjrzałem się tamtym osobom. Dopiero po chwili zorientowałem się, że czarne, faliste włosy dziewczyny należą do Nicole..

Podszedłem nieco bliżej i usiadłem się na ławce. Wyjąłem jakieś papiery i udałem, że je przeglądam, tylko po to, aby odrobinę podsłuchać ich rozmowy. Może czegoś się dowiem..

- Ile nam zostało? - spytała bodajże Nicole.

- Około dziesięciu - odpowiedział jakiś chłopak stojący obok niej.

- Jak ich dużo - jęczała kolejna dziewczyna. Nie byłem pewien, ale zdawało mi się, że jest to przyjaciółka Nicole- Violett. - Co jak ich wszystkich nie złapiemy?

- Nie ma takiej opcji - powiedziała Nicole. Kątem oka zauważyłem, jak wyciąga telefon z tylnej kieszeni. - Jeśli tego nie zrobimy, nie możemy nawet tam wrócić.

- Czemu wybrali akurat nas? - nadal jęczała ta druga.

- My byliśmy najbardziej odpowiednimi wampirami do tego - powiedział chłopak. Zdaję mi się, że był to ten cały Dylan.. chyba.. - Stwierdzili to dzięki temu, że byliśmy na Ziemi przed długi czas i na dodatek otoczeni ludźmi.

- Wkurzające - jęknęła głośno Violett. - To co? Gdzie jest nasz dzisiejszy cel?

- Niedaleko - odpowiedział inny chłopak. Niestety, jego nie rozpoznałem.. - Jakieś dwie ulice dalej.

- Chodźmy - wypuściła głośno powietrze Violett.

Po chwili czułem czyjeś spojrzenie i najwidoczniej należało ono do tej samej dziewczyny, Violett. Kątem oka zauważyłem, jak powiedziała coś na ucho Nicole, a ta spojrzała się w moją stronę. Szybko schowałem nos w dokumenty, udając, że naprawdę rozmyślam nad ważnymi sprawami firmy.

- To nic - usłyszałem głos Nicole. - Chodźmy, chcemy przecież jak najszybciej pożegnać się z tym miejscem, prawda?

Nic więcej nie usłyszałem, tylko odeszli. Schowałem dokumenty, wstałem i ruszyłem droga prowadzącą do firmy mego ojca.

Czułem się źle.. Nicole kiedy tylko mnie zobaczyła, nie zrobiła sobie nic z tego.. Nie podeszła, nie zagadała, tylko odeszła.. W sumie ja również mogłem podejść i zacząć rozmowę, jednak coś mnie blokowało..

To nie była ta sama Nicole..

- Luke? - usłyszałem piskliwy, dziewczęcy głos. Gdy tylko spojrzałem za siebie, ujrzałem Blankę.

- Och to ty - uśmiechnąłem się sztucznie. - Co jest?

- S-Słyszałeś, że.. - zaczęła nerwowo. - Że ten.. Matthew wrócił?


________________________

3 miejsce w O wampirach *-* Dziękuję!

Głosujcie i komentujcie
- to motywuje!

SMS z wampiremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz