'~41~'

4.2K 329 17
                                    

Ja: O co ci chodzi, Nicole?

Udało mi się napisać tą wiadomość. Później jedynie biegałem z pokoju do pokoju, niosąc różne dokumenty, pomagając innym, a moja przerwa trwała zaledwie 10 minut. Nie zdążyłem również zrobić dokumentów od Paula..

Zbliżała się godzina 12, a ja szybkim krokiem kierowałem się do gabinetu Paula, bo akurat tam mamy dzisiejsze spotkanie.

- Witam - powiedziałem, wchodząc do środka.

Wszyscy odpowiedzieli mi. Wzrokiem odnalazłem Paula, który machał do mnie i wskazywał na miejsce obok siebie. Uśmiechnąłem się i usiadłem obok niego.

- Witam panie Cooper - powiedziałem, ściskając jego dłoń.

- Witam panie Moore - odpowiedział z uśmiechem. - Ale oficjalnie.

- Jesteśmy w pracy, to oczywiste - pokazałem mu uśmiech i uciszyliśmy się, gdyż do gabinetu wszedł mój ojciec.

Rozmawialiśmy o tematyce bloku, którego mamy chęć postawić w mieście. Ogólnie rozmawialiśmy o szczegółach, konkretnie w jakim miejscu, jak ma wyglądać i tym podobne. Była też propozycja, aby postawić dwa obok siebie, bo miejsca było tam dosyć dużo na kolejny, ale jednak zdecydowaliśmy się postawić jeden z niewielkim placem zabaw.

Właśnie miałem wychodzić, ale zatrzymał mnie ojciec.

- Luke - powiedział, a ja zatrzymałem się i odwróciłem się do niego.

- Tak?

- Słuchaj, mam dla ciebie prośbę - zaczął, a ja kiwnąłem głową, aby kontynuował. - Mamy nowego pracownika i potrzebuję kogoś, kto by go oprowadził i wprowadził w szczegóły. Chciałem, aby był to ktoś zaufany, dlatego pytam ciebie. I co ty na to?

- No nie wiem.. - podrapałem się po karku. - Ostatnio mam mało czasu, doszło mi więcej pracy.. Nie wiem czy będzie to dobre rozwiązanie.

- Proszę, Luke.. Wynagrodzę ci to, ale potrzebuję kogoś już na jutro.. Poza tym, na pewno sobie poradzisz.. Więc jak? - spytał, a ja nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.

- D-Dobra - odpowiedziałem po chwili. - Mogę wiedzieć kiedy i kim mam się 'opiekować'?

- Dziękuję - w końcu pokazał swój uśmiech. - Już jutro się pojawi, a nazywa się.. Nathan Parker.

- Nathan? - spytałem niedowierzając.

- Tak - kiwnął głową. - Jeszcze raz dziękuję Luke, wierzę w ciebie.

- Mhm.. Tato - zatrzymałem go przy wyjściu. - Mogę skończyć pracę wcześniej?

- Czemu? - spytał ciekawy. - Mówiłeś, że masz dużo pracy, prawda?

- Tak, ale.. Chciałbym odwiedzić mamę, w końcu dawno u niej nie byłem - odpowiedziałem.

- W sumie ja też dawno ich nie byłem.. - zamyślił się przez chwilę. - Dobrze, możesz skończyć wcześniej. Powiedz mamie, że przyjadę, ale trochę później.

- Pewnie - odpowiedziałem, pokazując szereg białych zębów.

Gdy tata wyszedł, ja również poszedłem do swojego gabinetu. Cały czas myślałem o Nathanie.. Zmienił się? Jak zachowa się na nasze spotkanie? Jak mam się przy nim zachować..?

Pracę skończyłem o godzinie 18:00. Postanowiłem jechać do rodzinnego domu pociągiem, bo z tego co mi wiadomo, później tata przyjedzie samochodem, więc będę mógł wrócić razem z nim.

Gdy tylko byłem przed domem, zauważyłem otwarte na oścież drzwi. Zdziwiło mnie to, więc przyśpieszyłem kroku. Słyszałem szloch kobiety, a gdy tylko przekroczyłem próg, zobaczyłem jak całe mieszkanie jest zniszczone, a przeróżne rzeczy leżą po całej podłodze.

- Luke? - spytała mama, która wyszła z kuchni z całą zapłakaną twarzą. - To ty..

Podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Nie wiedziałem co się dzieje, ale odwzajemniłem uścisk.

- Co się stało? - w końcu odważyłem się spytać.

- Aurelie.. Zniknęła..


____________________________

Chyba gorzej mi idzie pisanie.. >. <

Głosujcie i komentujcie
- to motywuje!

SMS z wampiremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz