'~35~'

5.2K 417 20
                                    

Kolejne rozdziały uznajemy za drugą część c;

- Panie Moore - powiedziała kobieta, wchodząc do mojego gabinetu. - Pan Cooper prosił, aby wypełnił pan te dokumenty - podeszła do mojego biurka i położyła na nim trzy teczki.

- Na kiedy? - spytałem, biorąc jedną i sprawdzając jej zawartość.

- Najlepiej na za tydzień - odpowiedziała.

- Okey, zrobię to - wypuściłem głośno powietrze, po czym spojrzałem na kobietę. - Możesz odejść.

Kiwnęła głową i wyszła, a ja wróciłem ponownie do sprawdzania wcześniejszych dokumentów. Po chwili jednak usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości, dlatego też zerknąłem na telefon.

Otrzymano wiadomość MMS od Nieznany:

Postanowiłem to olać, gdyż może to jakiś dzieciak postanowił się zabawić, czy coś

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Postanowiłem to olać, gdyż może to jakiś dzieciak postanowił się zabawić, czy coś..

Aktualnie pracuję w dosyć sporej firmie finansowej mojego ojca. Chociaż niektórzy mówią, że to on załatwił mi tutaj staż, a później pracę, prawda jest inna. Kiedy utraciłem kontakt z Nathanem, postanowiłem zmienić siebie. Nie chciałem być już tym hałaśliwym i problematycznym chłopcem, tylko spokojnym i poważnym mężczyzną. Wziąłem się poważnie za naukę i rozsądnie wybierałem znajomych. Mogę zawdzięczać to mojej drogiej dyrektorce, przez którą dostałem dwa tygodnie zawieszenia, bo w tym czasie to do mnie dotarło..

Jednak co jakiś czas wracam wspomnieniami do rozmów z Nicole. Pisałem mnóstwo SMS'ów do dziewczyny, dzwoniłem, codziennie sprawdzałem skrzynkę odbiorczą, ale nic z tego.. Wydawało mi się, jakby dziewczyna rozpłynęła się w jednej chwili. Czasem zdarzało mi się pomyśleć, że był to tylko sen i tak naprawdę to się nigdy nie wydarzyło..

Cóż.. Od ostatniego SMS'a od Nicole minęły 3 lata, a ja skończyłem 21 lat. Czas tak szybko mija..

Spojrzałem na zegarek. 21:49. Za chwilę koniec mojej pracy.. Nareszcie..

Spakowałem swoje rzeczy oraz papiery od pana Cooper'a, który w zasadzie był moim dobrym kumplem i po prostu wołałem na niego Paul, jednak w pracy trzeba było używać oficjalnej formy 'Pan Cooper'.

Wyszedłem z sporego budynku, po czym skierowałem się w stronę swojego domu.

Firma ojca znajduje się w samym środku miasta, a nasz rodzinny dom znajduje się za daleko, więc postanowiłem wprowadzić się do jakiegoś domu bliżej pracy. Ojciec pomógł mi w tym, dlatego teraz mieszkam razem z nim w jakimś bloku. Nie narzekam, jest tam bardzo przytulnie.

Szedłem ulicą całkiem zamyślony. Znowu rozmyślałem o Nicole, dopóki nie wpadłem na kogoś.

- P-Przepraszam.. - powiedziałem, a kiedy spojrzałem na osobę przede mną, zbladłem.

- Myślisz, że przeprosiny coś zmienią? - powiedział jeden z dwóch typków, którzy wcale nie wyglądali na miłych.. - Czekaj, kojarzę cię.. Ty pracujesz w tej wielkiej firmie, czekaj.. Lukey?

- T-Tak - odpowiedziałem niepewnie. - Ale przykro mi, śpieszę się..

- Myślisz, że nam uciekniesz? - powiedział drugi, a ja zamarzłem. - Skoro pracujesz w takiej firmie, to na pewno jesteś przy kasie.. Może nas trochę wspomożesz co?

Nie wiedziałem co mam zrobić. Moje ręce strasznie się trzęsły.. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, co mogłem zrobić..?

Szybko odwróciłem się i zacząłem biec przed siebie w nieznanym mi kierunku. Oni z tyłu coś za mną krzyczeli, słyszałem również jak za mną biegną. Bałem się.. Nie wiedziałem gdzie biegnę i co mnie czeka, jak mnie złapią..

Po chwili ktoś wepchnął mnie do jakiejś ciemnej uliczki i przyłożył palec do ust. Nie widziałem kto to był, gdyż było zbyt ciemno..

- Cii - usłyszałem kobiecy głos. - Nic ci nie zrobię. Radzę ci uciekać, a tamtymi ja się zajmę.

Kiwnąłem głową, chodź wiedziałem, że tego nie zauważy, po czym po prostu uciekłem. Czułem się najgorzej.. Nie dlatego, że uciekłem i uratowała mnie dziewczyna, tylko dlatego, że znałem ten głos..

Ten głos należał do Nicole..


_________________________

Głosujcie i komentujcie
- to motywuje!


SMS z wampiremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz