7. Lubisz towarzystwo dziewczyn

76 5 2
                                    

Po kolacji razem z rodzeństwem, dalej nie przechodzi mi to przez gardło poszliśmy do mojego pokoju, zostawiając na dole naszych staruszków.

Luke oczywiście niechętnie z nami poszedł jednak zdesperowana Sabrina zagroziła mu, że jego mały sekrecik ujrzy światło dzienne. Zaczął się z nią kłócić, a ja nie wiedząc o co się rozchodzi tylko uśmiechnęłam się do nich.

Koniec końców poszedł z nami. Razem z blondynką usiadłyśmy na łóżku, kiedy to Luke zaczął się buntować tak jakby wcześniej tego nie robił i postanowił zrobić mi na złość stojąc w drzwiach.

-No nie krępuj się Luke, przecież lubisz towarzystwo dziewczyn- zaśmiałam się. Nie chciałam, żeby zabrzmiało to złośliwie czy coś ale oczywiście blondyn odebrał to inaczej.

Prychnął pod nosem i usiadł na fotelu pod oknem izolując się przy tym od nas.

Zaczęłam luźną rozmowę z blondynką. Oczywiście próbowałam jakoś wciągnąć Luke'a w rozmowę, nie to żebym jakoś bardzo tego chciała. Po prostu nie lubię mieć konfliktów i złych relecji z innymi.

-Tak w ogóle to gdzie jutro wychodzimy z Josh'em?- odezwała się. Wróciłam myślami do rozmowy telefonicznej z chłopakiem i z ręką na sercu mogę stwierdzić, że nawet o to nie zapytałam..

-Nie zapytałam- westchnęłam- ale znając mojego przyjaciela, najpierw pójdziemy na plażę, później pewnie zahaczymy o skatepark czy coś takiego, a na koniec wybierzemy się do klubu- wzruszyłam ramionami jakby było to zupełnie normalne.

Rodzice często pozwalali mi wychodzić w takie miejsca. No przynajmniej mama.. Uważała i w sumie nadal uważa, że póki jestem młoda muszę się wyszaleć i nie czekać bo nic samo do mnie nie przyjdzie.

A tata? Miał na wszystko wywalone. Nie interesowało go gdzie idę póki nie dowiedział się, że będą tam chłopcy.

Oprócz tego, że nie miał dla mnie czasu, którego czasem od niego, od obajga rodziców potrzebowałam, właśnie w tym wkurzał mnie najbardziej. Bo do cholery nic o mnie nie wiedział, nie znał moich znajomych, a próbował udawać zatroskanego ojca.

Ugh!

Ale wracając.. Luke słysząc słowo"klub" od razu oprzytomniał i odwrócił się do nas z wielkim bananem na twarzy. Wyglądało to trochę strasznie ale i uroczo.

Zaraz!

Czy ja o tym pomyślałam?!

Jest ze mną źle!

-Ohh to fantastycznie!- chłopak oparł się wygodnie o fotel i złożył ręce na piersi. Przybrał zawiadacki uśmiech i zagwizdał pod nosem.

***

-Jak się spało?- zapytała mama podając mi miskę z płatkami owsianymi pod nos. Mamo mam ręce i nogi. Nie musisz udawać troskliwej.

Uśmiechnęłam się do kobiety odpowiadając zbywająco krótkim "dobrze". Westchnęłam i zaczęłam jeść przygotowany przez nią posiłek.

Do kuchni weszło państwo Hemmings, a tuż za nimi ubrana w rozkloszowaną bordową sukienkę Sabrina. Wszyscy prócz Luke'a zasiadli przy stole. Zaczęłam zastanawiać się gdzie jest.

Przecież cała ich rodzina została u nas na noc. Tata tak długo nalegał tłumacząc ich późną porą, aż się zgodzili. Małżeństwo zajęło jeden pokój gościnny, Luke drugi, a Sabrina zadowoliła się połową mojego łóżka.

-Macie jakieś plany na dziś?- zapytała Liz, rodzicielka rodzeństwa. Przełknęłam płatki i przypomniałam o naszym wspólnym wyjściu z moimi przyjaciółmi.

Alone | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz