44. Do Rzeczy Clifford

31 3 3
                                    

Michael

-Kurwa mać!- ze zdenerwowania uderzyłem otwartą dłonią o maskę samochodu- Sabrina, jesteś pewna? To nie jest twoja kolejna gierka?

-Myślisz, że żartuję sobie z tak poważnej sprawy?! Luke to mój brat! Grozi mu niebezpieczeństwo i tylko ty możesz mu pomóc- płaczliwy głos dziewczyny wydobył się z słuchawki.

Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje. Jakim cudem Luke wpakował się w takie chujstwo!

-Wyślij mi dokladny adres i najlepiej zdjęcie tego listu- podałem jej instrukcje po czym się rozłączyłem. Poczekałem chwilę na wiadomość od blondynki po czym wsiadłem w samochód i pojechałem do kawiarni.

Mam nadzieję, że chłopaki tam są..

**

-.. Czas na odnowienie starych kontaktów- po tych słowach zobaczyłem w oczach przyjaciół lekkie przerażenie ale i nadzieje, że w końcu Luke się znajdzie.

Też tego bardzo chciałem.

To w końcu mój najlepszy ziomek i nie wybaczę sobie jeśli mu się coś stanie..

-O co tu chodzi?- Ally stanęła przede mną ze zmartwioną miną.

No tak, ona nie wiele z tego rozumie.

-Uspokuj się Al- złapałem ją za ramiona. Cała aż drżała.

Zabolało mnie to trochę, nie powiem że nie. Od dawna czuje, że między nią, a Hemmings'em coś jest ale nie miałem dobrych argumentów, żeby to potwierdzić. Jednak teraz..

Przez ostatni tydzień.. Kiedy w nocy pojechała go szukać.. To nie było zwykłe przejęcie kumplem.

Gdyby nic nie było na rzeczy poczekała by do rana aby go poszukać.

Później cały czas próbowała się do niego dodzwonić, skontaktować. Nawet zadzwoniła do Sabriny, mimo że ma z nią niezłą kose.

Widziałem ból w jej oczach, za każdym razem kiedy nasze poszukiwania nic nie przyniosły.

-Luke żyje, ma się dobrze- zapewniłem ją jak i resztę przyjaciół- po prostu musimy zdobyć trochę gotówki.

Wydusiłem z siebie dość spokojnie. Ally jak w transie kiwnęła głową po czym odsunęła się o krok, tym samym stając obok Ashton'a.

-Dobra więc skoro tylko o hajs chodzi, to po co nam osoby trzecie?- zdziwił się Cal, jak i reszta z obecnych. Zerknąłem na Penelope czy aby na pewno nie ma jej w pobliżu, jednak  obsługiwała stoliki.

-Kurwa Hood.. Ty serio jesteś taki głupi czy tylko udajesz?- warknąłem- jakiś fiut porwał nam kumpla, chce od nas okupu i mamy przyjść nie przygotowani?! Co jak nagle im się odwidzi i będą chcieli nas zajebać!? Musimy być przygotowani!- starałem się mówić jak najciszej, tak aby nikt poza nami tego nie słyszał.

Pen wróciła za bar przez co ciężej było nam pogadać. Na szczęście temat zmieniła Ally, kiedy przyszedł jakiś mężczyzna.

Razem z Irwin'em wyszli przed lokal gdzie jak mniemam rozmawiają o samochodzie, który brunetka zamierza sprzedać.

Tak w sumie, nie rozumiem dlaczego sprzedaje ten samochód.

Nie pokaże przecież ojcu jaka jest dorosła kiedy przez gniew na niego, sprzeda go.

To szczyt głupoty..

Ally

Cholera cholera cholera cholera!

Alone | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz