32. Wkurwiony

41 5 1
                                    

Stan upojenia alkoholowego to u mnie nie nowość ale kac już tak. Przeważnie pije z umiarem aby potem nie narobić sobie problemów ale wczoraj zaszalałam wypijając połowę mojej małej 'kolekcji' na czarną godzinę.

Sama się sobie dziwie, że wlałam w siebie aż tyle. Trochę się zapomniałam, straciłam rachubę? Byłam i nadal jestem zła na ojca za to, że nie pozwolił mi wrócić.

Dokonale wie, że i tak postawie na swoim i wyjadę.

Wczoraj go w tym doskonale uświadomiłam.

Czy żałuję, że tak na niego naskoczyłam i powiedziałam mu jaka jest prawda o moim życiu?

Nie.

Tyle lat musiałam trzymać emocje na wodzy aż nie wytrzymałam. Musiałam mu powiedzieć jak jest, inaczej by nie zrozumiał.

Kto wie czy w ogóle zrozumiał.. ?

Pewnie jego męska duma, każe mu na mnie nie patrzeć. Trudno. Jakoś to przeżyję.

Tyle lat starałam się, żeby było zupełnie na odwrót ale to minęło. Najlepsze jest to, że to on uczył mnie szczerości i prawdy.

Ohh ironio.

To właśnie jemu nie potrafiłam nigdy powiedzieć prawdy jaka jestem, co czuję.

Jako, że lot mam dopiero jutro pod wieczór postanowiłam, że wyjdę dziś z domu na noc aby nie natknąć się na rodziców po ich powrocie z pracy.

Wybrałam numer osoby, która nigdy mnie nie zawodzi- Ally?- zaśmiałam się na jego zaspany głos. Spojrzałam odruchowo na zegar nad drzwiami i skrzywiłam się widząc na nim 7 rano.

Ale ze mnie zła przyjaciółka..

-Taa.. Hej maleńki- mimo wszystko przywitałam go wesołym głosem. Przez ten alkohol nie kontaktuje normalnie.. Wstałam wcześniej niż mam w zwyczaju, zapominam się i budzę przyjaciół o poranku.

-Czego chcesz o.. 7?!- ryknął do słuchawki. Położyłam się plecami na łóżku i stukałam paznokciami wolnej ręki o laptopa leżącego obok- obiecuję ci, że cię zabije przy najbliższej okazji- warknął.

-Dobra dobra, ja też cię kocham Josh. Jest sprawa.. Porobimy coś dzisiaj? To pewnie nasz ostatni wspólny dzień, który spędzimy razem przed wyjazdem na studia.

Mówiłam jak najęta do czasu, aż nie usłyszałam po drugiej stronie stłumionego chrapania.

On śpi?!

-Josh?!- ryknęłam podnosząc się do siadu, a w odpowiedzi dostałam długi, głośny odgłos chrapania- no zajebisty z ciebie przyjaciel! Jeszcze wywleke cię z tego łóżka, zobaczysz- prychnęłam po czym się rozłączyłam.

Jak on mnie czasem irytuje..

Luke

-Gool!- krzyknął szczęśliwy Calum. Zdecydowanie można go zaliczyć do tych bardziej obsesyjnych kibiców.

Tak, wiem wiem.

Kocha piłkę, a ze względu na problemy z kolanem nie może w nią grać, a raczej nie powinien bo jak wszyscy wiedzą jest cholernie uparty jeżeli chodzi o ten sport.

Ale wracając do meczu to jego ulubiona drużyna właśnie zdobyła drugą bramkę.

A mówiąc o nim obsesyjny mam na myśli na przykład to, że jego szyję zdobi wełniany szal z logiem drużyny, na głowie czapka z daszkiem z takim samym znakiem co na szalu. Prawą dłoń ma ukrytą w pół metrowej, piankowej ręce "Lubie to".

Alone | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz