16. Gdzie Ona Jest?

43 3 2
                                    

-Ally! Czyżbyś sobie o mnie przypomniała?- do moich uszu doszedł prześmiewczy głos.

Patricia.

Tak, postanowiłam się z nią spotkać. Tylko ona może pomóc mi zapomnieć. Raz już jej się udało, dzięki czemu zmieniłam swoje myślenie i pogodziłam się z niektórymi wydarzeniami.

-Minęły tylko dwa dni od naszego ostatniego spotkania-mruknęłam w miarę naturalnie. Usiadłam na skórzanym fotelu na przeciw dziewczyny.

Trochę dziwnie się czuję w pomieszczeniu, w którym jestem. Nie jest to tak jak myślałam mieszkanie Pat, tylko jakiś stary magazyn na obrzeżach miasta. Z przodu budynku jest jakiś klub i jedna z siedzib escape room, a tyły w których aktualnie się znajdujemy, są zbiorowiskiem narkomanów.

-Dobra, dobra. Niech ci będzie- odepchnęła od siebie mężczyznę z dredami, który opierał się o zagłówek fotela. Spojrzał na nią niewyraźnie po czym odwrócił wzrok na mnie. Boże, co on ze sobą zrobił! Miał całe czerwone oczy, pod nimi widoczne sińce- czego potrzebujesz?

-Ja.. - zaczęłam prostując się. Cała złość ze mnie zeszła, a raczej strach ją przysłonił. Nadal byłam wkurwiona ale przerażał mnie typ wciąż na mnie patrzący- potrzebuje tego samego co dałaś mi na imprezie.

Dziewczyna patrzyła na mnie nieodgadnionym wzrokiem. Przywołała do siebie mężczyznę i powiedziała mu coś na ucho, odszedł w nieznanym mi kierunku.

Czerwonowłosa założyła złączone dłonie za głowę, zaczęła mi się przyglądać. Ja za to nie miałam pojęcia co ze sobą zrobić. Wzrokiem krążyłam po pomieszczeniu.

To miejsce jest okropne!

-Po co ci amfetamina?- czyli to mi podała? Wzruszyłam ramionami i wciągnęłam głośno powietrze.

-Potrzebuje- bawiłam się palcami chcąc jak najszybciej stąd wyjść. Nie chcę tu przebywać. Wśród ćpunów.

-A możesz jaśniej? Nie wyglądasz na kogoś kto toleruje ten syf- zdziwiłam się jak określiła narkotyk. Czyżby nie brała? Nie no, na pewno notorycznie coś wciąga, pali czy łyka.

-Potrzebuje-powtórzyłam groźniej, co najwidoczniej nie spodobało się Patrici- jestem w złym stanie psychicznym. Potrzebuje zapomnieć. Wystarczy?- po raz drugi w dniu wybuchłam.

Ludzie wokół zainteresowali się naszą dwójką. Pat wstała z miejsca otrzepując spodnie, tak jakby na nich coś miała.

Pociągnęła mnie za rękę na zewnątrz. Moje ciało przeszedł nieprzyjemy dreszcz kiedy wiatr owiał moje ciało. Może i jest lato ale wieczory i noce nie są zbyt ciepłe.

-Słuchaj- wskazała na mnie palcem- nie jesteś tego typu dziewczyną.

Wytrzeszczyłam oczy. Czyżby czerwonowłosa się o mnie martwiła? Nie, to nie możliwe. Pewnie nie chce się ze mną urzerać.

-Narkotyk każdej formy jest uzależnieniem, wiesz to prawda?- skinęłam głową automatycznie- jeżeli masz problemy to załatw je jak normalny człowiek.

-Ona jest mi potrzebna. Ja bez tego oszaleje- złapałam ją za manatki. Czułam się jak uzależniona mimo, że nią nie byłam.

-Ally- upomniała mnie. Puściłam ją odchodząc o krok- nie dam ci tego po co przyszłaś. To dla twojego dobra. Jak chcesz to możesz mi jednak powiedzieć co się dzieje. Może jakoś pomogę.

Czy ja rozmawiam z tą samą osobą? Niee.. Ona się zgrywa, tak? Żartuję sobie? Ja muszę mieć tą pieprzoną tabletkę. Muszę!

-Żartujesz sobie?- zaśmiałam się gorzko. Niech potwierdzi, niech powie coś dzięki czemu zaraz będę mogła się uspokoić. Dostanę co chce i znikne. Niech tylko powie, że żartuję.

Alone | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz