17. Musimy pogadać

49 3 2
                                    

Luke

Wziąłem nieprzytomną dziewczynę  na ręce. Nie pozwolę jej tu zostać! Wśród ćpunów!

-Gdzie ją zabierasz?- przejęła się dziewczyna. Nawet na nią nie spojrzałem tylko szłem przed siebie. Ta próbowała dorównać mi kroku, szła za mną.

-Nie musisz się martwić. Nie zrobię tobie i twoim przyjaciołom problemów.

Ułożyłem dziewczynę na tylnym siedzeniu mojego samochodu i zapiąłem ją pasem. Pobiegłem do samochodu drobnej brunetki, który jak myślałem był otwarty.

Kolejna nie myśli!

Wziąłem jej rzeczy i zamknąłem kluczykami samochód. Muszę zadzwonić po któregoś z chłopaków, żeby przyjechali po wóz. Ale to później, jest przecież 4am i pewnie jeszcze śpią.

Nie myśląc dłużej usiadłem za kierownicą. Zanim jednak ruszyłem, spojrzałem na tylne siedzenia na śpiącą dziewczynę. Wyglądała tak niewinnie.

Co się z nią ostatnio dzieje?

Zawsze była uśmiechnięta i miła dla każdego. Oczywiście prócz mnie. Mimo tego, nigdy nie odezwała się do mnie źle zanim ja tego nie zrobiłem.

Zapaliłem samochód i odjechałem z piskiem opon spod magazynu. Jestem ciekaw skąd dziewczyna zna to miejsce. Ja mieszkam w Sydney od dziecka, a nigdy nie jechałem przez te tereny.

Poza tym skąd zna tych ludzi? Jak się tu znalazła? Czy ktoś ją zmusił do zarzycia dragów? A może sama chciała?

Tyle pytań przechodziło przez moją głowę. Mimo to próbowałem skupić się na drodze. Po około 20 minutach jazdy, stanąłem na parkingu pod blokiem dziewczyny.

Okrążyłem samochód, z którego wyjąłem brunetkę. Postawiłem ją na ziemi mimo, że nie kontaktowała ale musiałem jakoś wyjąć kluczyki, które znajdowały się w kieszeni moich dżinsów.

Zamknąłem wóz po czym ruszyłem z dziewczyną na rękach do budynku. Stojąc przed drzwiami mieszkania doszło do mnie, że muszę jakoś otworzyć drzwi.

Po ciężkich próbach wyjąłem klucze z torebki Ally i otworzyłem drzwi. Klucze rzuciłem gdzieś na komodę, po chwili dołączyła do nich torebka.

Zaniosłem dziewczynę do jej sypialni, a tak przynajmniej mi się wydawało po rozwieszanych zdjęciach po pokoju. Było ich pełno, na komodzie były co najmniej 4 zdjęcia w ramkach, do lustra przywieszone w górnym rogu pare zdjęć robionych instaksem i na jednej ze ścian pełno zdjęć między różnymi dyplomami i innymi wyróżnieniami.

-Jestem.. Sama- cichy szept wydobył się z ust dziewczyny. Ledwo dosłyszałem słowa przez mój oddech- całkiem sama.

Usiadłem na łóżku, tuż przy Sullivan, ta jakby wyczuwając moją obecność uroczo zmarszczyła nosek i zwiewnęła.

Przynajmniej wróciła do żywych.

No powiedzmy.. Bo psychicznie może już jest z nią dobrze, ale fizycznie? Podkrążone oczy, blada cera, opuchnięte usta i czerwony nos.

Powoli zabrałem się za rozbieranie butów brunetce. Nie chce jej obudzić. Pewnie gdyby mnie tu teraz zobaczyła, to byłoby z nią tylko gorzej.

Oczami wyobraźni widziałem jak rzucałaby się na mnie i próbowała wywalić za drzwi. Zaśmiałem się.

Myślałem jeszcze czy by nie przebrać jej do piżamy, ale czy to już przypadkien nie za dużo?

Przykryłem dziewczynę kołdrą po czym poszłam do salonu na kanapę. Może jeszcze zasnę?-pomyślałam i spojrzałem na duże przestronne okno przede mną zza, którego widać było przedzierające się słońce.

Alone | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz