-Dziękuję za udaną współpracę panno Sullivan- uścinęłam dłoń z fotografem, który upewnił mnie, że wykonałam kawał dobrej roboty.
Po krótkiej wymianie zdań z mężczyzną i moją agentką, udałam się do garderoby, w której kilka dziewczyn pogratulowało mi świetnych zdjęć.
Aż do mnie nie docierało, że dałam radę. Podczas sesji cały czas za dręczałam się, że źle mi idzie, a tu proszę.
Powinnam bardziej w siebie uwierzyć.
Gdzie podziała się stara Ally, która znała swoją wartość?
Szybko przebrałam się w swoje ubrania przypominając sobie o Vicky. Spojrzałam na zegarek i okazało się, że zdążę przyjechać po nią na lotnisko. Przylatuje za pół godziny.
Pozbierałam swoje rzeczy i wrzuciłam je do torebki po czym wyszłam z garderoby, a następnie budynku.
-Ally!- spojrzałam za siebie gdzie stała Esther z promiennym uśmiechem.
-Umm tak?
Kobieta zbliżyła się do mnie i ucałowała w policzek.
-Szczerze mówiąc, kiedy mój mąż cię przyprowadził, myślałam że będziesz kolejną rozpuszczoną dziewczynką, która uważa się za gwiazdę. A tu proszę! Powaliłaś wszystkich na kolana.
Czuje jak się zaczerwieniłam w przypływie miłych słów ze strony kobiety.
-Bardzo mi miło to słyszeć- posłałam Esther ciepły i przede wszystkim szczery uśmiech, który odwzajemniła.
-A, właśnie- pani Hall zaczęła grzebać w torebce, po chwili wyjmując z niej kopertę- to dla ciebie.
-Co to takiego?- zapytałam z ciekawości.
-Zaproszenie na wybieg Rebecca Vallance- zamrugałam kilkukrotnie z niedowierzania- jest dla dwóch osób.
Rebecca Vallance to jedna z bardziej rozpoznawalnych projektantek mody w Australii. Jest ikoną.
Śledzę jej projekty i stronę internetową od dłuższego czasu i aż sama nie dowierzam mogąc iść obejrzeć jej kreacje z bliska.
-Dziękuję bardzo, nie spodziewałam się- rzekłam starając się trzymać emocje na wodzy.
Kobieta tylko się do mnie uśmiechnęła prosząc jedynie o przybycie.
Skinęłam głową, odchodząc w stronę swojego samochodu, którego jednak nie zamierzam sprzedawać.
Zbliżając się do wozu poczułam dziwne uczucie gdzieś w środku. Jakby czyjąś obecność.
I jak na zawołanie zza mojego białego bmw wychodzi Hemmings.
Kurwa kurwa kurwa kurwa..
Skąd on się tu wziął i czego chce! Zdziwiona jego obecnością nie powiedziałam słowa. Ba! Usta miałam uchylone, a oczy szeroko otwarte.
-Cco ty tu robisz?- zapytałam gdy się ocknęłam z pierwszego szoku. Hemmings podszedł do mnie z założonymi rękami i smutną miną-Hmm?
Blondyn nie ruszył się, nie pozwalając mi dość do samochodu. Wręcz zatorował mi drogę między moim, a granatowym Suvem po prawej.
-Ally.. Daj mi wyjaśnić. Proszę- chłopak złapał mnie za rękę, którą zaraz wyrwałam z jego objęcia.
Pokiwałam głową zdenerwowana. Czego on chce? Tak długo się ukrywał, że teraz musi mi się codziennie pokazywać?!
-Tu nie ma czego wyjaśniać Luke. Oszukałeś nas, mnie oszukałeś- spojrzałam w jego smutne, niebieskie oczy.
Zauważyłam w nich, że mnie rozumie. Wie w czym popełnił błąd. Jednakże ja nie zamierzam tak po prostu odpuścić. Zamierzałam narazić dla niego swoje życie, a on tylko z nas żartował..
CZYTASZ
Alone | L.H.
RandomAlly za sprawą rodziców przeprowadza się do Sydney, gdzie będzie zmagała się z Luke'iem, aroganckim dupkiem. Jednak co się stanie kiedy przez ich przypadkowe spotkanie znienawidzą się, a później jak się okaże będą na siebie skazani? *** -Nie widzia...