45. Spierdoliłeś Po Całości

32 3 4
                                    

Luke

-Jaki z ciebie idiota Hemmings- przybiłem ze śmiejącym się Ashton'em piątkę.

Chłopaki zareagowali dokładnie tak jak myślałem. Z dystansem i śmiechem. Znają mnie najlepiej na świecie i chociaż wiem, że narobiłem im niezłego stracha to i tak zrozumieją jaki miałem w tym cel.

Jednak jedyną osobą, która w tym momencie mnie najbardziej interesowała, stała kilka kroków od nas z zaszklonymi oczami.

Zdziwiłem się na ten widok, a zanim zdążyłem zrobić krok w jej kierunku, usłyszałem cichy szept.

Słowa, które opuściły jej usta, zraniły mnie. Poczułem smutek i żal. Dokładnie tak samo jak za pierwszym razem kiedy wypowiedziała je w moim kierunku.

-Nienawidzę cię- a po brunetce nie było śladu. Poczułem łzy zbierające się w kącikach moich oczu, które szybko odgoniłem mrugając.

Nie chce aby chłopaki zobaczyli jak zrobiło mi się przykro. Stałem patrząc się w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą była dziewczyna.

Słyszałem jak chłopaki coś do siebie szeptali ale nie bardzo interesowało mnie co.

Miałem nadzieję, że niespodzianka jaką dla nich i dla niej przygotowałem, poprawi nasze relacje, sprowadzi je na właściwy tor.

Teraz widzę jaki byłem głupi. Zakochałem się w dziewczynie, na którą nie zasługuje.

Tak, zakochałem się w Ally. Oficjalnie i nieodwołalnie.

Przez ostatni tydzień myślałem tylko o tym czy dom się jej spodoba. W końcu nie mam szans z przyszłą Panią architekt..

Chciałem pokazać jej, że jak czegoś chce to to zrobię, chciałem jej zaimponować. Chciałem aby mówiła mi, co trzeba zmienić, żeby mówiła jakich kolorów nie powinno się łączyć, co nie pasuje, a co oddaje charakter domu.

Żeby pokazała mi co siedzi w jej głowie. Żeby pokazała jaka jest zdolna.

***

Ally

Luke nas okłamał..

Sprawił, że cholernie się o niego martwiłam. Co ja gadam? Ja byłam przerażona.

Przerażona tym, co mogłoby mu się stać gdyby rzeczywiście ktoś go porwał..

Ryzykowałabym nawet swoje życie.. A on.. tak po prostu nas oszukał, wmówił nam, że został porwany, że grozi mu niebezpieczeństwo.

Zamknęłam za sobą drzwi mieszkania w razie gdyby chłopcy próbowali się do mnie dobić.

A co do nich? Nie rozumiem jak mogli tak po prostu przybić mu piątkę. Tak, jakby nic się nie wydarzyło.

Mój telefon dał o sobie znać tym samym przywracając mnie do rzeczywistości.

Błagam, żeby to noe był żaden z tych chorych pojebów..

-Halo?- odebrałam widząc nieznany numer na ekranie.

-Alls! Nareszcie!- głos przyjaciółki wydobył się z głośnika. Zdziwiłam się jej telefonem. W końcu ostatnimi czasy oddaliłyśmy się od siebie.

Z resztą z Ron'em i Josh'em również..

-Jeju Vicky. Tak cię przepraszam, że nie zadzwoniłam. Wiem, jestem okropną przyjaciółką ale tyle się u mnie ostatnio dzieje..

Dziewczyna zachichotała na moje słowa. Mogłam wyczuć jak się szczerzy. Tak bardzo chciałabym ją tutaj mieć..

-Wiem skarbie. Rozumiem, że w pojedynkę jest ci ciężko w tym wielkim mieście.

Alone | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz