14. Musicie Się Ze Mną Pomęczyć

47 4 1
                                    

Im dłużej o tym myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że powinnam pomóc Luke'owi. Może nie mamy idealnych relacji i najprawdopodobniej nigdy mieć nie będziemy ale czy nie każdy człowiek zasługuje na drugą szansę? Tym bardziej, że przyznał się do błędu, zamierza przeprosić.

Wstchnęłam przeciągle.

Serio Ally? Zamierzasz sobie psuć cały dzień takim rozmyślaniem?

Wyszłam z łazienki w samym ręczniku i stanęłam przed szafą. Dziś mam na drugą zmianę więc nie spieszę się z niczym.

Założyłam białą koszulkę z długim rękawem w czarne paski, do tego ciemne dżinsy i czarne buty na małej szpilce. Dobrałam złotą biżuterię i torebkę. Wyszłam do piekarni po świeże pieczywo.

Co prawda stałam tam dobre 15 minut bo o tej porze to normalne. Dopiero co ją otworzyli.

-Co podać?- uniosłam głowę na chłopaka, który stał za ladą. Rolę się odwracają- pomyślałam.

Chłopak również dopiero na mnie spojrzał. Nasze spojrzenia skrzyżowały się.

-Dwie bułki graham- uśmiechnęłam się do chłopaka. Ten spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Ale czemu?

-Wszystko okej, Matt?- tak, to ten sam chłopak, który przyszedł do kawiarni pierwszego dnia mojej pracy. Ten sam, którego nieniwidzą Cal, Mike, Ash, Luke i Sabrina.

-Myślałem po prostu, że zadzwonisz do mnie- jeju, tak wiele się działo, że zapomniałam o tym, że miałam się z nim umówić. Cholera.- czegoś jeszcze potrzebujesz?- podał mi moje pieczywo, a kiedy zaprzeczyłam, zapłaciłam i obiecałam się odezwać.

Muszę przyznać, że kolejka była jeszcze dłuższa niż kiedy ja w niej stałam.

×××

Od: Matt ;)
     [W takim razie będę czekał pod kawiarnią o 8pm. Do zobaczenia Al ;*]

Mimowolnie uśmiechnęłam się na wiadomość. Od samego rana pisze z brunetem i nie żałuję, że odezwałam sie. Myślałam również, że praktycznie nie będzie miał czasu żeby mi odpisywać ale jak się okazało, zastępował tylko przez jakiś czas ciocię bo ta miała jakieś badania czy coś.

Wzięłam do ręki szmatką i poszłam wycierać stoliki. Moja zmiana dziś jest z Sabriną co jest miłą odmianą. Dawno nie miałyśmy czasu ze sobą pogadać. Chciałabym porozmawiać z nią o głupotach i pośmiać się z byle czego.

Niestety blondynka jest nieugięta i na wstępie powiedziała mi, że nie zmieni swojego nastawienia dopóki nie powiem jej co działo się w Perth.

Ale co ja mam jej powiedzieć?

Że jej brat pobił mi kumpla? Że najprawdopodobniej trafi za kratki?.. Nie mogę jej tego zrobić. Wolę, żeby jej nastawienie do brata się nie zmieniło. Nie chce psuć ich relacji.

Wolę żeby odbiło się to na mnie, niż na niej.

Wytarłam brudne stoliki i przy okazji odebrałam zamówienia od kilku klientów. Poszłam z kartką do Sabri, która nabiła im rachnek po czym zabrała się za ich napoje.

Ja w tym czasie poszłam do łazienki umyć ręce. Kiedy z niej wyszłam do lokalu wchodziła czwórka wspaniałych.

Usiedli z boku przy ladzie, na swoich stałych miejscach. Chciałam iść ich przywitać kiedy Sabrina wyleciała we mnie i zarządziła, żebym rozniosła gotowe napoje. Spojrzałam na nią z irytacją.

Nic jej nie zrobiłam więc czego ona się tak uczepiła? Nawet jeśli chodzi o wyjazd to nie mam jej się z czego tłumaczyć. W końcu nie jesteśmy przyjaciółkami od niewiadomo jak dawna!

Alone | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz