6. Gapisz się na nią

92 8 6
                                    

Po jakimś czasie odpuściłam brunetowi. Nie ze względu, że przestałam być na niego zła, bo nie przestałam! Ale dlatego, że z moją kondycją nie jest najlepiej..

Calum zaprosił mnie do wspólnego imprezowania przez te kilka dni, jednak opowiedziałam im o moich planach na tem czas.

Nie zamierzam rezygnować z być może ostatniej szansy na zobaczenie się z Vicky, Ron'em i Josh'em.

-A ty Sabri, co będziesz robiła przez ten czas?- spytałam ciekawa. W końcu pewne jest, że nie będzie mogła imprezować z Calum'em. Przyjaźni się on z jej bratem a słyszałam, że jest co do niej nadopiekuńczy.

Chociaż zaczęła mnie zastanawiać, który z chłopaków to jej brat. Mówiła, że należy on do ich czwórki wspaniałych. Myślałam, że może Ash? Jednak nie wypytywałam o to dziewczyny.

-Razem z rodzicami jedziemy gdzieś na pare dni. Podpisali z kimś współpracę i zostali zaproszenie na kolację jutro- kiwnęłam głową i pożegnałam się z nimi po zabraniu swoich rzeczy z zaplecza.

***

Właśnie wylądowałam.

Czuję się szczęśliwa mogąc znów tu być. Uwielbiam to miasto, ludzi i widoki, które są nieziemskie.

Weszłam do taksówki stojącej przed wejściem do budynku, któremu podałam adres i po 30 minutach stałam przed domem z torbą w ręce.

Mimo, że nadal posiadam klucze do domu to postanowiłam zadzwonić do drzwi. Parę minut później byłam już w ramionach mojego ojca.

-Bridget chodź tutaj szybko!- krzyknął wesoło się do mnie uśmiechając. Zachowuję się jakby nie było mnie co najmniej pare miesięcy..

Po chwili przyszła idealnie wyglądająca mama. Była szczęśliwa widząc mnie, oboje byli. Ja również. Przeszliśmy do kuchni gdzie kobieta przygotowywała się do jakiejś uroczystej kolacji.

Opowiedziałam im co działo się u mnie przez ostatni czas, pierwszy raz zobaczyłam w ich oczach swego rodzaju dumę. Tak, są ze mnie dumni. Nawet jeśli się do tego nie przyznają, wiem to.

***

Mama powiedziała, żebym ubrała się jakoś ładnie i przygotowała na kolację bo będziemy mieć ważnych gości.

Poszłam do swojego starego pokoju odłożyć torbę. Nic się nie zmienił, co bardzo mnie ucieszyło.

Zawsze kochałam zmieniać jego wystrój, a teraz cieszę się, że został w nienaruszonym stanie, no może prócz kilku ramek ze zdjęciami i książek, które ze sobą zabrałam.

Spojrzałam na zegarek, na którym widniała 1pm. Czyli mama 5 godzin na przygotowanie się. Na spokojnie jeszcze zdążę się zdrzemnąć.

Lot z Sydney miałam o 4am i muszę przyznać, że jestem nieco nie wyspana. W samolocie trafiło mi się okropne miejsce. Siedziałam między kobietą krzyczącą non stop do telefonu, a mężczyzną, który był cały zarośnięty i śmierdział potem.

Niech to wspomnienie wyleci z mojej głowy jak najszybciej.. Postanowiłam trochę się przespać, uprzednio włączając budzik aby nie przywitać gości w rozciągniętym t-shirt'cie. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.

***

Jest już 5.30pm, a ja jeszcze nie wiem co na siebie założę. Obudziłam się jakąś godzinę temu, umyłam, pomalowałam ale nadal nie wiedziałam co ubrać. Mam tu dużo eleganckich sukienek, jednak żadna nie pauje do okazji.

Zaczęłam przeglądać garderobę, kiedy dostrzegłam śliczną, a zarazem elegancką i seksowną sukienkę, której nigdy jeszcze na siebie nie włożyłam.

Alone | L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz