Gorycz życia mą pustynie owiewa
Wichry tworzy i słońce przyćmiewa
Nie ma przyszłości nic nie jest ważne
Tak okrutnie prawdziwe że aż straszneCóż z tego że żyć pełnią życia by się chciało
Cóż z tego że życie w miarę sie układało
Cóż warte są wszystkie wypowiedziane słowa
Skoro wciąż brak mi sił by zacząć od nowaPustyni życia mego nie pozamiatam
W piasku nieszczęść swe serce obtaczam
Oczy zamglone prowadzą ku unicestwieniu
Strażnikiem jestem we wlasnym więzieniuTo nie mury tu nie ma żadnej ściany
To ja sam skuwam się w kajdany
I trwać tak będę bo wpadam w własne szpony
Bez życia żyję przez nie utrudzony
CZYTASZ
Moja Samotnia
PoetryMoja samotnia Mój azyl Mój dom Ja i tylko to co w duszy mej się skryło Co teraz czuje co widze a także to co było Wszysto tu spisze i o tym zapomne O demony z mej duszy sie już nie upomne I czysta jak łza powstane od nowa Wolność i spokój o tym tu m...