Kocham cie
Ufam ci
Wierzę w ciebieNienawidzisz mnie- bo tylko cię ranie
Śmiać sie, żartować- nie umiem kochanie
Dusza ma zraniona- miłości nie zaznała
Gdzieś się zgubiła- samotna się stałaZnasz mnie, lecz ciągle nie rozumiesz
Kochaj mnie i pociesz, to przecież umiesz
Potrzebuje pomocy i muru ze stali
Bądź dla mnie opoka, bo świat się mi waliOdgoń te chmury- co słońce przyćmiły
Wyjmij te drzazgi- co w serce się wbiły
Wygłusz te myśli- co w głowie mej słysze
Po prostu przytul- bo cierpię katuszeProsze cię bądź mym rycerzem wybawienia
Stan sie orędziem i sensem istnienia
Nie ma już sensu w mym życiu zabłądziłam
Ranie cię i tracę przecież taka nie byłamTo koniec już się nie naprawi
Morze łez mnie strawi
A potem odda bez życia ciało
Głupia nadzieja - miłości się chciało
CZYTASZ
Moja Samotnia
PoetryMoja samotnia Mój azyl Mój dom Ja i tylko to co w duszy mej się skryło Co teraz czuje co widze a także to co było Wszysto tu spisze i o tym zapomne O demony z mej duszy sie już nie upomne I czysta jak łza powstane od nowa Wolność i spokój o tym tu m...