Widzę jak tracisz nadzieje
Świat twój się już chwieje
Rozpacz cie szarpie a to cię boli
Słowa to one niszczą cię powoliLudzie te Dranie niszczą cię i się śmieją
Nic innego bo bezduszni- tylko to umieją
Stoją jak katy szukając ofiary
Dla świata okrutnego składają daryNie szukaj ratunku nie masz nikogo
Oni to wiedza i karzą cię srogo
Lubią twój ból z błotem cie zmieszają
To bestie bez twarzy co ludźmi sie nazywająOdejdź i oszczedź sobie cierpienia
Pomyśl o sobie szukasz ukojenia
Już czuć nie bedziesz
Strachu się pozbędzieszNie myśl o nikim zostaw to za sobą
Oni umieli tylko znęcać sie nad tobą
Spójrz na swe rece, obejrzyj nogi
Zasłużyli na gniew twój srogiA te małe ranki pomiędzy siniakami
Krzywdzisz siebie- karmiąc się kłamstwami
Ja mowie ci prawde chodz mój aniele
Wystarczy żyletka żyła to tak niewieleDranie! No usłysz potworze! Ludzki ty kanibalu!
Tobie nawet śmierć nie pomoże!
Za dużo żalu...
CZYTASZ
Moja Samotnia
PoetryMoja samotnia Mój azyl Mój dom Ja i tylko to co w duszy mej się skryło Co teraz czuje co widze a także to co było Wszysto tu spisze i o tym zapomne O demony z mej duszy sie już nie upomne I czysta jak łza powstane od nowa Wolność i spokój o tym tu m...