Rozdział I

1.5K 51 2
                                    

Rozdział I

Kolejny wysoko alkoholowy napój trafił do mojego żołądka, a naczynie stanowczo trafiło na drewniany stolik wokół którego zebrała się nasza paczka. Czułam jak procenty przedzierają się do mojego krwiobiegu by w efekcie końcowym podrasować moje emocje. Naszą niewielką grupkę dziewczyn nazwałyśmy Klubem Szalonych Amerykanek, i chodź nazwa nie była wielce twórcza to także nie była do końca prawdziwa. Ale kto by się rozwodził na temat prawdziwości założonego klubu Szalonych Amerykanek, w którym jest tylko garstka amerykanek, a ta garstka nazywa się ja - Tessa Mayer. A no i licząc jeszcze Maddie to jest nas dwie. Chodź w sumie nie wiem czy pół amerykanki się liczą. Bo liczą, prawda?

- Tessa! - zawołała Maddie, śmiejąc się bo po raz kolejny odleciałam na kilka chwil - Nie odlatuj - zachichotała.

Chwilę trwało bym spostrzegła co przed chwilą zaszło. A więc, podczas kiedy ja rozwodziłam się na temat prawdziwości naszego klubu, dziewczyny zdążył wypić już dwie kolejki szotów, a to tylko dlatego by zaimponować seksownemu barmanowi, który dziś pracował na barze hotelowej plaży. Chwilę przyglądałam się mężczyźnie, który był godzien każdego westchnienia i spojrzenia pełnego pragnienia, ba! Ten facet, mężczyzna, chłopak, nie z tego świata istota była godna brudnych myśli, które za pewne krzątały się po głowach moich towarzyszek. Chłopak za pewne trochę po dwudziestce widząc zmierzająca ku baru dziewczynę z naszego Klubu, uśmiechnął się cwaniacko. Wiedziałam, że on wie o naszym planie poderwania go by ostatecznie, któraś z nas mogła spędzić z nim upojną noc w której zostaną zaspokojone każde potrzeby. Jednak nie tym teraz zajęły się moje myśli, one były zajęte podziwianiem każdego jego ruchu podczas, którego wyrzeźbione mięśnie rozluźniały się i napinały, pod czarną podkreślająca jego sylwetkę koszulką. Uważnie śledziłam każdy milimetr jego ciała, podziwiałam żył na jego rękach, szeroki barki, oraz idealne rysy twarzy oraz zarost, który aż prosił się by połaskotać moją skórę. A potem po prostu utonęłam w jego błyszczących brązowych oczach, w który odbijało się światło lampkę nieudolnie rozpraszających mrok na plaży.

- Hej! - szturchnęła mnie Maddie znów podśmiewając się ze mnie z resztą dziewczyn - Nie gap się tak bo ci ślinka leci - powiedziała krótko włosa brunetka, na co jedynie wywróciłam oczami i wzięłam ze stolika kieliszek z napojem i opróżniłam naczynie.

- A więc gdzie teraz? - zapytała Katie, omotawszy nas spojrzeniem - Wybaczcie, ale nie zamierzam czekać do bóg wie której i czekać na tego chłopaka - z tym zgodziły się wszystkie, dlatego po ostatniej kolejce szotów, która wydawała się o jedną za dużo ruszyłyśmy na miasto.

Takie tropikalne miejsca jak wyspa O'ahu, na Hawajach żyła z przyjeżdżających tu turystów, którzy zaludniali liczne baru i kluby, jakie powstały w dość wielkim mieście Honolulu. Co powodowało, iż niezdecydowane kobiety, czyli takie jak by chodziłyśmy do klubu do klubu, od baru do baru chcąc sprawdzić gdzie jest lepiej. Tym razem, tutejsze baru, klubu i puby zostały pobite przez imprezę na plaży z dala od cywilizacji, gdzieś na dziczyźnie.

  Spotęgowana mrokiem plaża została rozświetlona wsadzone w piach pochodnie, które zostały podpalone. Plażowy bar umieszczony niedaleko wym został oblegany przez spragnionych imprezowiczów, a wydobywając się z głośników muzyka rozchodziła się w powietrzu. 

- A więc, którą Panią dziś zaprosisz do pokoju? - spytała Gabbie z szerokim uśmiechem patrząc na przepiękne dziewczyny, które tańczyły w kręgach niewielkiego światła z pochodni. Mogłabym pomyśleć, iż dziewczyna mówi do siebie gdyby nie fakt, że preferuje mężczyzn. A w szczególności dobrze zbudowanych, starszy mężczyzn. 

- Jeszcze nie wiem - odpowiedziałam bardziej do siebie gotowa iść podbić piaszczysty parkiet by ostatecznie zapieczętować wieczór gorącym seksem.

P.S:I love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz