[ Los Angeles]
Na dźwięk trzaskających drzwi poderwałam powieki. Moim oczom ukazała się ciemność pomieszczenia. Zamrugałam parę razy i zerknęłam na elektroniczny zegarek stojący na moim stoliczku nocnym. Na dole słychać było podniesiony głos taty oraz przestraszonej mamy.
Usiadłam na brzegu łóżka i ruszyłam w stronę drzwi. To nie pierwszy raz kiedy tata wraca po drugiej w nocy. Zaraz po otworzeniu drzwi poczułam zapach dymu z papierosów oraz alkoholu, który rozproszył się po naszym domu zaraz po wejściu taty.
Zeszłam parę stopniu w dół by jak najlepiej słyszeć rozmowy rodziców. Chodź ciężko było to nazwać rozmową. Oby dwoje na siebie wrzeszczeli tak głośno jak tylko potrafili. Każdy z nich chciał by ta druga osoba przez to przyznała jej rację.
Złapałam w rekę słupek od barierki i mocno zacisnęłam na nim pięść.
-... jak ty możesz to czemu ja tez nie mogę?! - wydarł się tata.
- Do cholery Jack ile razy mam ci tłumaczyć, że my TYLKO RAZEM PRACUJEMY! - warknęła mama.
W korytarzu widziałam tylko jak światło lamp wpada do pomieszczenia delikatnie rozpraszając mrok, oraz oświetlając deski paneli.
- Obiecałeś,że kończysz z alkoholem! - rzuciła.
- Ty także wiele rzeczy obiecywałaś - wydarł się - I żadnej nie dotrzymałaś - rzucił oschle.
Nawet nie musiałam widzieć ich by wiedzieć jak znacząco teraz tata patrzy na mamę.
- Jack to nie prawda - jęknęła mama - Wiesz, że się staram.
Coraz bardziej wydawało mi się, że zmieniają temat idąc w kierunku mojego tematu.
- Powiedziałem już raz co zrobię jak nasza córka będzie wyglądała jak spasione dwie świnie! - rzucił obojętnie.
- To twoja córka! - powiedziała mama z przerażeniem w głosie.
- Nie! - wrzasnął nagle - Moja córka nie jest grubą i brzydka świnią, którą rozpieszcza jej matka prowadząc do śmierci! - wychrapał.
- jack ... - powiedziała mama.
- Podjąłem decyzję - warknął - Musisz wybrać. Ja albo ona - powiedział.
- Jack - słyszałam w jej głosie przerażenie - Doskonale wiesz, że kocham was obu i nie mogę wybrać między wami - dodała.
- Ja albo ona! - wrzasnął.
Mama długo milczała zastanawiając się co powiedzieć. Czułam, że chciałam powiedzieć "Ciebie jack", ale nie potrafiła wypowiedzieć jego imienia. Coś w niej powstrzymywało ja przed powiedzeniem tego.
- Tessa - powiedziała spokojnie i pewnie - Wybieram Tessę - dodała z ta samą pewnością i odwagą.
- W porządku - powiedział wściekle i wyszedł na korytarz.
Za nim otworzył drzwi spojrzał się na mnie. Widziałam w jego oczach obojętność w stosunku do mnie. Jego wyraz twarzy nieco się zmienił za nim odwrócił się i zniknął za drzwiami, które drugi raz tej nocy trzasnęły głośno.
Czułam jak po moich policzkach spływają łzy. Słowa ojca bolały i to naprawdę bardzo. Osoba, która powinna mimo wszystko mówić mi, że jestem piękna mówiła coś odwrotnego.
![](https://img.wattpad.com/cover/13214908-288-k546380.jpg)
CZYTASZ
P.S:I love you
Fanfiction[Edytowany] Tessa Mayer od zawsze borykała się z niską samą ocenom, i po mimo jej wieku wciąż tak jest. Jednak podczas wakacji wiele rzeczy się zmieniło, a ona odniosła wiele sukcesu w związku z listą jaką sporządziła. Nie wiedziała, że jeden punk...