Rozdział XXII

508 24 3
                                    

[ Ohio ] 

Otworzyłam gwałtownie oczy czując jak ktoś przytrzymuje mnie pod wodą. Wyrywałam się przez jakiś czas, jednak osoba nie miała zamiaru odpuścić. Kiedy wydostałam się spod wody spojrzałam na rozbawione twarze. Jedną z nich była moja kuzynka Lola, była wredną jedzą, która myślała, że jest lepsza od wszystkich. A nie była! Dwie inne dziewczyny które rechotały jak żaby były to jej przyjaciółki. 

   Patrzyłam na nie, a moja złość i wściekłość ukazywała się w postaci czerwonych rumieńców na policzkach. Byłam także speszona, jakoś nie wiedziałam nic zabawnego w podtapianiu słabszych. Nabrałam powietrza i przygryzłam dolną wargę, powstrzymywałam się od rozpłakania na ich oczach co by przyniosła u nich kolejną falę rozbawienia. Podniosłam się z trawy i ruszyłam trawnikiem w kierunku domu cioci Kate. 

  Kobieta krzątała się po kuchni robiąc spełniając córki zachcianki. Dziś Lola wymyśliła sobie na obiad sushi, które pewnie jej nie zasmakuje i stwierdzi, że woli zjeść na mieście. 

  Jednak mało interesowało mnie teraz co dokładnie robi ciocia. Czując jak po moich pulchnych policzkach spływają łzy wbiegłam po schodach i zamknęłam się w pokoju gościnnym. To było chyba jedyne miejsce do, które nie wchodziła Lola. Brzydziła się przebywać w tym samym pomieszczeniu co ja. 

   Oparłam się plecami o drewniane drzwi i zakryłam twarz dłońmi. Łzy same wydostawały się z moich oczu, zalewając moją twarz. Po fali płaczu otarłam policzki grzbietem dłoni i podeszłam do lustra stojącego w kącie pokoju. Stanęłam do niego bokiem i patrzyłam jak fałdy tłuszczy pokrywają moje ciało. Mój dwu częściowy strój pokazywał pofałdowany od ilości tłuszczu brzuch, a nogi wyglądały jak bym pożyczyła je od słonia. 

  Z moich oczu jednak nie przestały wypływać łzy. Zacisnęłam zęby czując jak moje ciało zostaje pochłonięte przez złość. Pod której wpływem poszłam do łazienki po nożyczki i przykładając ostry kant do brzucha z całej siły wbiłam go w niego i nie czując bólu prowadziłam go wolno wzdłuż poziomej linii. 

- Tessa - moja ciocia oderwała mnie od wykonywanej czynności sprowadzając ból jaki teraz nastąpił - Wszystko gra?

  Patrzyłam z przerażeniem na zadaną przez siebie ranę. Moje ręce drżały a nożyczki spadły na drewnianą podłogę. Na drewno kapały krople krwi, a po moich dłoniach, którymi chciałam zatamować krwotok spływała linia czerwonej cieczy.

- Ta-taak.- powiedziała nerwowo idąc do łazienki chcąc wszystko naprawić. 

***

  Zamrugałam parę razy widząc jak na korytarzu po za moim pokojem zapaliło się światło. Jednak nie przestawałam wodzić palcem po bliźnie jaką sobie sprawiłam podczas wizyty u  cioci Kate. Aż do teraz nie żałowałam niczego bardziej jak tamtego wyczynu, o którym moja mama nie ma pojęcia. 

Korytarzem przeszły dwie pielęgniarki sprawdzając pokój na przeciwko. Kobiety po chwili opuściły pomieszczenie i zgasiły światło na korytarzu, pozwalając by mrok po raz kolejny pochłonął piętro. 

 Usiadłam na brzegu łóżku. Spojrzałam na lustro wiszące na ścianie i westchnęłam. Już od dawna nie patrzyłam na ogromną bliznę na moim brzuchu. Było to spowodowane tym, że bałam się. A równocześnie nienawidziłam siebie za to, że pozwoliłam tak oszpecić swoje ciało. Nabrałam powietrza do płuc i wstałam unosząc koszule nocną by zobaczyć bliznę. Moje serce zabiło szybciej, a w oczach pojawiły się łzy na myśl o tym co wtedy czułam.

   Moje nogi ugięły się pod moim ciężarem, czują jak wydarzenia i emocje temu towarzyszące zlewają się z tymi świeżymi ranami tworząc jeden wielki ból. Zacisnęłam mocno powieki wiedząc, że uderzę o podłogę, jednak silne ramiona złapały mnie i przeszkodziły w tym. 

P.S:I love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz