Rozdział II

1.3K 41 3
                                    

Usiadłam przy stole na stołówce i spojrzałam na dwie doskonale znajome mi twarze. Moje dwie przyjaciółki jak zawsze siedziały na stołówce jako pierwsze. Jade jest naszą skateówką, kocha jeździć na skate parku, to ją naprawę jara. Dziewczyna o owalnej twarzy, małym nosku i kremowych ustach, oraz zielonych oczach zawsze była uśmiechnięta i pełna dobrej energii. Jej włosy zawsze były spleciony, to w kok to w kucyk, a dziś po raz pierwszy zaplotła sobie warkocza. Który opadał na jej prawe ramię sięgając jej tali. Jade zawsze ubierała się na dziewczynę jeżdżącą na desce, prawdę mówiąc ona nie rozstawała się ze swoją deskorolką. Dziś miała na sobie strasznie krótkie szorty z wysokim stanem oraz koszulkę bez rękawków, na jej stopach zagościły vansy w kolorze czarnym. Druga moja przyjaciółka była nieco bardziej poważna... to znaczy, pilna uczennica i wyjątkowa córka. Jednak jej rodzice nie wiedzą co ich córka robi na imprezach czy wypadach na miasto z nami. Avalon, na którą zazwyczaj mówimy Ava, jest dziewczyną o włosach w kolorze podchodzącym pod rudy, naturalne fale delikatnie muskają jej ramiona, nieco wydłużając twarz w kształcie kwadratu. Mimo tego ma naprawdę śliczny nosek, którego jej zazdroszczę oraz idealne usta. Jej oczy są w kolorze szarym co sprawia, że jej wzrok bywa czasem zimny i bez uczuć, ale to zazwyczaj do innych osób. Ava zawsze nosi spódniczki. Zazwyczaj nie są one wybitnie krótkie ani długie. Dziś jednak miała na sobie spódniczkę w kolorze mięt, która była z przodu krótka a z tyłu dłuższa. Na górę założyła top który delikatnie włożyła do spódnicy i wyjęła dając całkiem fajny efekt. Do tego wszystkiego założyła wysokie trampki marki convers i torbę od Armaniego. Pewnie nie mówiłam wcześniej o tym, że ma dużo pieniędzy. Z resztą ja też nie mam prawda narzekać, dostaje to czego praktycznie chce. 

- Hej.- rzuciłam krótko, czując lekkie zmęczenie przez przedzieranie się by tylko usiąść przy tym stoliku.

- Nasza mała Tessa.- zaśmiała się Jade.- Jak tam wakacje na Hawajach?- dodała przyglądając się swojej pracy na historię.

- Hawaje... emm... było okey.- przyznałam skinięciem głowy.- A wy jak tam rodzinne wakacje?

- Proszę nic nie mów.- powiedziała krótko Ava, spoglądając na mnie spod jasnych brwi.

- Aż tak źle?- zapytałam lekko się krzywiąc.

- Całe wakacje spędziłam na niańczeniu swojej durnej młodszej siostry. Przez co żaden przystojniak mnie nie poderwał.- syknęła zła.

- Macie ochotę iść na skate park?- zapytała nagle Jade.

 Nasze oczy powędrowały na Jade, która zamykała właśnie zeszyt i unosiła na nas wzrok. Usmiechnęłam się razem z Avalon naprawdę chcąc się wyrwać z pierwszego dnia szkoły.

- Tak!- powiedziała Avalon gwałtownie stając. 

 Jade i ja wybuchłyśmy śmiechem podczas zbierania swoich rzeczy.

  

  Kawiarnia w której się właśnie znajdowałyśmy mieściła się naprawdę blisko skate parku. Czekałyśmy na nasze zamówienia rozmawiając o szkole i naszych planach na bal, który czeka nas za parę miesięcy. Kiedy niespodziewanie do kawiarni wszedł Drew Parker razem ze swoją paczką, jak zawsze na ich twarzach gościł uśmiech i rozbawienie. 

- Hej!- zawołała Jade, pstrykając palcami przed moimi oczami. Zastrugałam parę razy przenosząc wzrok z Drew na przyjaciółkę. Jej brew podskoczyła do góry na znak, że chce wiedzieć co się stało.

- Nasze kawy..- powiedziała widząc jak kelnerka przynosi nasze kawy na wynos. Podziękowałam kobiecie uśmiechem i podeszłam do małego barku gdzie znajdowały się różne przyprawy i cukier. Czułam zdziwione spojrzenia moich przyjaciółek na sobie, podczas kiedy one patrzył jak idę w kierunku dodatków do kawy. Postawiłam kubek mrożonej kawy na drewnianym blacie i wsypałam tam nieco czekolady. 

P.S:I love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz