Rozdział VIII

679 37 1
                                    

Zaraz po obudzeniu się zeszłam na dół. Cały dom tkwił w ciszy co było całkiem przyjemne. Weszłam do kuchni i nalałam do czystej szklanki wodę, zerkając na swój telefon do którego przyszedł kolejny esemes. Upiłam szybkiego łyka wody i odczytałam nowy esemes od Mamy. "Pamiętaj dziś kolacja u dziadków". Westchnęłam ciężko wiedząc o tym, że muszę odwołać randkę z Drew, co jest ostatnią rzeczą jaką mam zamiar zrobić. Dopiłam wodę i weszłam na górę gdzie założyłam szorty oraz jakąś cienką bluzeczkę zaraz z chodząc na dół. Właśnie stanęłam w korytarzu kiedy do domu weszła Melinda, uśmiech na jej twarzy mógł mówić tylko o tym jak spędziła resztę wczorajszego wieczoru. Dziewczyna spojrzała na mnie ostro, za co jej się nie dziwię.

- Tess! Mamy do pogadania.- rzuciła.

- Teraz nie mam czasu.- mruknęłam wychodząc na zewnątrz, gdzie spotkałam Luka.Chłopak posłał mi uśmiech, który odwzajemniłam.

- Tess!- powiedziała uniesionym tonem Mel.

- Przepraszam, ale nie teraz.- rzuciłam idąc w kierunku chodnika.

- To ja cię podwiozę.- zaproponował Luke.

- Nie, trzeba. Ale dzięki.- dodałam pośpiesznie.

   

   Usiadłam na krześle i spojrzałam na kobietę, która miała pobrać mi krew do badania. Przyznam się bez bicia, że bałam się jak cholera.Kobieta uśmiechnęła się do mnie ciepło co sprawiło, że poczułam się lepiej. Pielęgniarka zawiązała mi uciskający pas i po chwili wbiła mi się igłą w żyłę, dołączyła do igły małą buteleczkę która zaczęła zapełniać się krwią. Po wszystkim kobieta dała mi wacik.

- Wyniki będą przed południem.- uśmiechnęła się ponownie.

 Opuściła pomieszczenie, następnie hol oraz budynek szpitala. Wyrzuciłam wacik do kosza i założyłam sweter, który trzymałam w ręku. Uniosłam wzrok i nie mal dostałam zawału, widząc Luka. Chłopak stał oparty o białą ścianę budynku uważnie mi się przyglądając.

- Co tu robisz?- zapytałam.

- Mel...- zaczął, a wszystko było już dla mnie jasne.

- Nie powinieneś tego robić nawet dla niej.- przerwała mu.

- Tessa, ona się martwi.- rzekł robiąc krok w moim kierunku.

- Nie potrzebnie.- wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę przystanku.

- Tessa...

- Nie dzięki Luke.- rzuciłam przyspieszając.

****

 - Gdzie byłaś?- zapytała zmęczonym głosem Jade.

 Spojrzałam na nią na chwilę, ze względów grzecznościowych.

- Nigdzie.- wzruszyłam ramionami i wyjęłam z szafki podręcznik do angielskiego.

- Tessie.- dziewczyna uniosła brew.- Ukrywasz coś.- powiedziała.

- Jade...- powiedziałam ciężko.- Nic nie ukrywam.- dodałam zamykając szafkę.

- Nie wierzę ci!- zawołała za mną.

  Wywróciłam oczami i westchnęłam ciężko. Nie miałam ochoty z nikim gadać, nawet z przystojnym i słodkim Drew. Kiedy mijałam go na korytarzu posłała mu ciepły uśmiech, a potem zniknęłam w klasie. Zajęłam ostatnią ławkę co nie było do mnie podobne.  Nabrałam powietrza i patrzyłam jak do klasy wchodzą kolejne osoby. Kiedy do klasy wszedł nauczyciel i zaczął prowadzić lekcję, ja się momentalnie wyłączyłam. Zaczęłam myśleć o czymś kompletnie nie związanym z lekcją. 

P.S:I love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz