Rozdział XXIII

404 25 0
                                    

A oto 23 rozdział! Mam nadzieję, że wam się spodoba :) Liczę na wasze głosy i komentarze, oraz dziekuję, za nie. 

Miłęgo czytania x 

______________________________

"Jeśli chce się być szczęśliwym, nie wolno gmerać w pamięci ~Emil Cioran"

Przebudziłam się słysząc skrzypnięcie drzwi do pokoju Luka. Zamrugałam parę razy za nim definitywnie otworzyłam oczy i zerknęłam na Luka, który właśnie przebierał się w swojej garderobie. Widziałam jak mięśnie na jego plecach napinają się podczas ściągania przez niego koszulki. Przygryzłam dolną wargę czując jak dziwna i całkiem znajoma mi lekkość pojawia się w moim żołądku. Jego plecy znów zaczęły powoli pokazywać jego wyrzeźbione ciało podczas zakładania białej koszulki bez rękawów. Nie trzeba było być jasno widzem by wiedzieć, że była do koszulka z ich "firmy".

  Chłopak odwrócił się w moim kierunku, a ja gwałtownie zamknęłam oczy, czując jak moje blade policzki delikatnie się rumienią. Za nim chłopak opuścił pokój chyba minęła wieczność. Niepewnie otworzyłam oczy i rozejrzałam się po sypialni. Z moich ust wydostało się powietrze, które wypuścił. Uniosłam się na łokciach i spojrzałam na komórkę, która wydała z siebie dźwięk przychodzącego esemesa. Uśmiechnęłam się do siebie i sięgnęłam po komórkę. Odblokowałam telefon i odczytałam wiadomość od Luka

-"Widziałem x" - zrobiłam skwaszoną minę.

-" Nie wiem o co ci chodzi. Dopiero się obudziłam!" - odpisałam kładąc telefon na miejscu obok. 

  Nabrałam powietrza do płuc kiedy w mojej głowie pojawił się plan, który zaplanowałam wczoraj. Wszystkie te czynności, które chciałam dzisiaj wykonać przerażały mnie na tyle, że czułam się chora. Jednak wiedziałam, że jeszcze zostało mi parę lat życia i powinnam była spotkać się z rodziną. 

  Jak również wiedziałam, że muszę na nowo zacząć chodzić do szkoły i nadrobić wszystkie zaległości. Co będzie trudne. Zamknęłam oczy i nabrałam świeżego powietrza, które wpadło do pomieszczenia przez otwarte okno. Którego nie zauważyłam. 

  Uśmiechnęłam się do siebie i usiadłam na brzegu łóżka. Przeczesałam swoje włosy palcami i biorąc gumkę z parapetu okna obok łóżka związałam włosy w niechlujny kok. Który o dziwo wyglądał na mnie całkiem dobrze. Wstałam i ruszyłam do drzwi przez, które słyszałam Jai'a i kogoś jeszcze. Złapałam za chłodną klamkę i otworzyłam drzwi od razu słysząc krzyk Jai'a.

- Uważaj! - przed moimi oczami pojawiła się lecąc piłka, która zmierzała szybko w moim kierunku.

  Zamknęłam oczy i się schyliłam tracąc przy tym równowagę. 

  Od zawsze byłam niezdarą, co z biegiem wieku nico się poprawiło. Ale jak widać nie do końca. Natomiast piłka wylądowała w pościeli.  

- O cholera - szepnął Jai, szybko do mnie podchodząc. Ukucnął przy mnie i się uśmiechnął - Powiedz, że nic ci nie jest - powiedział.

- Jestem po prostu niezdarą - zaśmiałam się.

- Coś cię boli? - spytał pomagając mi wstać.

- Jai, serio nic mi nie jest - powiedziałam.

- Cześć Tessa - powiedział James szeroko się uśmiechając.

- Cześć James - powiedziałam śmiejąc się.

  Nie wiem czemu, ale James zawsze rozśmieszał mnie samym sobą. Może tego nie kontrolował albo coś, ale zawsze miał zabawne miny. I mimo tego, że był chyba nico nie śmiały a nie powinien był zarazem strasznie śmieszny. 

P.S:I love youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz