-Dlaczego kurwa nie możesz być normalny!- krzyknął Malfoy, a jeden z jego goryli uderzył mnie mocno w twarz.
Syknąłem cicho z bólu, łapiąc się za obolały policzek.
-Podlizujesz się Potterowi? Caly Hogwart ma z ciebie ubaw, śmieciu!- kolejne uderzenie, tym razem w brzuch i następne w twarz, tak ze pękła mi warga.- musimy cię naprostować cioto!
-Ciekawe co powie na to Snape, Malfoy- usłyszałem znajomy głos wybrańca.
Balise puścił moje ramiona, które mocno zaciskał, a ja bezsilnie zsunąłem się obolały po ścianie.
-Potter- zakpił blondyn.
-Radzę zostawić ci Malika, zanim jakiś nauczyciel 'przypadkowo' się o tym dowie jak znęcasz się nad innymi.
-Nikt cie tu nie prosił- warknął, po chwili odchodząc.
-Nic ci nie jest? Muszę zaprowadzić cie do skrzydła szpitalnego- obok mnie kucnął Harry.
Dopiero po chwili zauważyłem że nie ma z nim Rona, tylko jest Niall.
-Jest... W porządku-wymamrotałem i wstałem powoli i prawie upadłem, gdyby nie czarnowłosy.
Jednym ruchem podniósł mnie i ruszył szkolnymi korytarzami. A ja? Czy mógłbym narzekać na to że na rękach niesie mnie mój crush?
Wtuliłem się nieśmiało w jego ciepły tors i przymyknąłem oczy, zaciągając się jego zapachem.
-Zayn?! Co mu się do cholery stało?!- usłyszałem zmartwioną głos Liama.
Cholera. Czemu wydaje mi się ze nie powinien mnie zobaczyć w takiej sytuacji? Tym bardziej że jesteśmy pokłóceni?
Wyczułem bliskość Liama i po chwili poczułem jak przebiega palcami po moich włosach. Mruknąłem cicho patrząc na niego sennie.
-Już jesteś bezpieczny mały.
_____
Wiem, miał być wczoraj wiem, ale się czuje trochę do dupy bo jestem chora i przepraszam😔
Miłego dnia x
CZYTASZ
Different | Ziam✅
FanfictionOpis: Zayn od zawsze czuł się samotny i odrzucony. Ale jemu to nie przeszkadzało. No prawie. Nie łatwo należeć do domu Slytherina, będąc kompletną jego przeciwnością. Zayn był miły, uprzejmy, dobrze się uczył no i był gejem. To się kompletnie nie ka...