34

280 45 4
                                    

Byłem podekscytowany i zdenerwowany jednocześnie, stojąc między krukonami a obok mnie stał Liam, ściskając moją dłoń. Po tym jak Snape uciekł przez okno, McGonagall przez chwilę rozmawiała z Harrym Potterem. W końcu obrócili się do nas i czarownica przemówiła.

-Perfekci zaprowadzą swoje domy do przejścia w pokoju życzeń do bezpiecznego miejsca. Wszyscy którzy skończyli 17 lat, mogą zostać i walczyć w bitwie o Hogwart- zadecydowała, a w okół zagrzmiało oburzenie.- Nie słyszę żadnych protestów! No dalej!

Odwróciłem się natychmiast w stronę Liama. Nie było mowy że opuszczę Hogwart, kiedy Liam nadal tu będzie.

-Zostaję tutaj.

-Nie ma mowy. Słyszałeś profesorkę. Masz szesnaście lat i pójdziesz w bezpieczne miejsce...-zaczął ale mu przerwałem.

-Przez cały cholerny rok ukrywałem się. Mam tego dość. Jeśli ty zostajesz, to ja też. Nie mam zamiaru siedzieć spokojnie gdzieś z daleko stąd, kiedy ty będziesz w niebezpieczeństwie- warknąłem krzyżując dłonie na piersi.

-Nie dyskutuj ze mną na ten temat Zayn! Jesteś słaby i dobrze o tym wiesz, nie poradzisz sobie w tej wojnie. Na pewno nie teraz. to głupota- powiedział ostro.

-I co z tego? Będę walczył ile mogę! Nie dasz mi się nawet sprawdzić!

-To nie jest do cholery zabawa Zayn! Masz iść razem z resztą, nie chcę cię tu widzieć, rozumiesz?- zacisnął mocno palce na moich nadgarstkach.

-Nie masz prawa mi rozkazywać- próbowałem się wyrwać ale był silniejszy.

-Nie rób głupot...

-Malik, chyba jasno się wyraziłam, co tu jeszcze robisz?- podeszła do nas McGonagall.

-Nie mogę pani profesor. Nie puszczę Liama tutaj samego- powiedziałem twardo.

-To nie ma znaczenia co teraz chcesz. Panie Filch! Proszę zabrać Malika razem z resztą- odparła.

Prychnąłem wściekły kiedy woźny popchnął mnie w stronę innych uczniów, idących do wyjścia. Jeśli myśleli że się mnie pozbędą, to się grubo mylą.

Different | Ziam✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz